Jaki licznik kupić ?
Started By
Gosc_Qba_*
, 15 Jun 2007 08:01
1348 replies to this topic
#841
Posted 22 February 2013 - 09:18
ok juz troche sie przekonalem ale zapewne ta decyzje tak szybko nie podejme. Nie raz juz sie przejechalem na przeladowanej funkcjami taniej chinszczyznie. A ma ktos doswiadczenia z firma catey? przeczytalem ze to jedna z tych firm japonskich co powstala po II wojnie swiatowej. Sam jestrm hondziarzem i moim zdaniem technologia japonska to klasa sama w sobie. Mozliwe ze z tym Atechem bedzie wszystko ok pozatym jak to mowia crna czuni cuda ;-) Znalazlem opinie o tym catayu jedynie na angielskiej stronie generalnie chwala za jakosc www.mtbr.com/cat/accessories/heart-rate-monitor/cateye/cc-hb100/prd_352059_125crx.aspx ale wyglada ze to jakis stary model ;-)
#847
Posted 11 March 2013 - 16:39
Ja miałem 1909Sts - czyli niby model wyżej. Nigdy więcej, gubił sygnał 2-3 razy dziennie. Baterio-żerny. I każda mocniejsza lampka led całkowicie zakłóca sygnał.Ramka która byłą a'la chrom pękła i wypadły przyciski. 3 razy szukałem po jezdni ( wystarczy delikatnie dotknąć i się wypina ), za 3cim razem już nie znalazłem - może i dobrze.
Omijaj szerokim łukiem wszyskie modele z chromowanym obwódkami - szybko "chrom" odpryśnie.
To już nie te sigmy co kiedyś.
Omijaj szerokim łukiem wszyskie modele z chromowanym obwódkami - szybko "chrom" odpryśnie.
To już nie te sigmy co kiedyś.
#851
Posted 12 March 2013 - 17:44
Fenster, niestety kwota na rachunku nijak nie odpowiada jakości tego co masz
Pękające ramki, przecierające się gumki uszczelniające, blokujące się przyciski, bateriożerność, słaby zasięg, niemożność dostosowania wyświetlacza do swoich potrzeb, zwiechy.. Można w nieskończoność mnożyć.. A liczników idealnych nie ma (no.. bliskie ideału były VDO seria Z.. ale po prostu zakończyli produkcję i serwis!).
W sumie coraz więcej ludzi zaczyna korzystać z rozwiązań GPSowych: może to jest powód problemów firm produkujących liczniki.
A co do tego A-techa.. Obsługuje STS: ale pytanie czy są to tylko takie same 3 literki jak u Sigmy, czy faktycznie A-tech jest zgodny z sigmowym systemem i mogę sparować z czujnikami Sigmy?
Pękające ramki, przecierające się gumki uszczelniające, blokujące się przyciski, bateriożerność, słaby zasięg, niemożność dostosowania wyświetlacza do swoich potrzeb, zwiechy.. Można w nieskończoność mnożyć.. A liczników idealnych nie ma (no.. bliskie ideału były VDO seria Z.. ale po prostu zakończyli produkcję i serwis!).
W sumie coraz więcej ludzi zaczyna korzystać z rozwiązań GPSowych: może to jest powód problemów firm produkujących liczniki.
A co do tego A-techa.. Obsługuje STS: ale pytanie czy są to tylko takie same 3 literki jak u Sigmy, czy faktycznie A-tech jest zgodny z sigmowym systemem i mogę sparować z czujnikami Sigmy?
#852
Posted 12 March 2013 - 18:09
Grube kolarstwo, BMI fighter
#853
Posted 12 March 2013 - 18:44
A co powiecie o Sigmie 1609 STS ?
Mam, używam od sezonu i jestem zadowolony , czasem zgubi sygnał ,ale to sporadyczne zjawisko - na plus : termometr , spora ilość funkcji ,kadencja ,możliwość używania na 2 rowerach, w miarę intuicyjna obsługa ,co do baterii to raz wymieniłem -generalnie polecam
#858
Posted 13 March 2013 - 14:39
Grube kolarstwo, BMI fighter
#860
Posted 18 March 2013 - 17:27
Witam.
Jako, że od kilku dni jestem szczęśliwym posiadaczem licznika Atech MCX 438, dodam kilka słów od siebie.
Wszystko spisuje się znakomicie. Prędkościomierz, kadencja, pulsometr. Jedynie zastrzeżenia do altimetru. Tak jak ktoś już wcześniej pisał, działa, ale z dużym opóźnieniem. Jedak ta funkcja jest mi najmniej potrzebna więc mogę przymrużyć na to oko.
Co do pulsometru to jestem bardzo mile zaskoczony opaską. Czujniki które odczytują puls zrobione są z bardzo przyjemnej i bardzo elastycznej gumy, dzięki czemu opaska super się dopasowuje, nie przesuwa się i w ogóle jej nie czuć. Mam porównanie z opaską Polar t31, która jest dużo dużo mniej elastyczna i zrobiona z plastiku.
Dodatkową zaletą jest to, że po założeniu opaski licznik sam się nie włącza (funkcja autostart działa tylko z prędkościomierzem). Żeby licznik zaczął pokazywać puls trzeba wcisnąć jeden z guzików. Dzięki temu można sobie założyć opaskę, spokojnie iść na bieżnię (lub gdziekolwiek indziej) i używać pulsometru podczas biegania. Niestety gdy już skończymy biegać (lub zatrzymamy się rowerem) pulsometr cały czas zlicza uderzenia. Nie ma funkcji ręcznego wyłączenia. Czyli pozostają nam trzy wyjścia: zdjąć opaskę, oddalić się od licznika na dobre kilka metrów lub umrzeć :shock: ;-) Szkoda, że nikt z twórców licznika o tym nie pomyślał, bo podczas postojów po prostu spada nam średnie tętno.
Dla mnie na minus jest jeszcze brak podświetlenia. Nie mówię tu o takim na stałe, ale choćby takim jak w zegarkach, np. na 2 sekundy.
Kolejna kwestia to wodoszczelność, o której mowa kilka postów wcześniej. Nigdzie w instrukcji nie ma informacji, że jest wodoszczelny. netta1987 napisał, że wytrzymał oberwanie chmury, ja póki co w deszcz nie jeździłem, a zanurzać go w wodzie nie bardzo mam ochotę. Dodam tylko, że rozmawiałem ze sprzedawcą, który również jest użytkownikiem tego urządzenia i powiedział, że zdarzyło mu się kilka razy jechać w deszczu i po pewnym czasie zaczął się przycinać/przywieszać jeden guzik. Czy spowodowane jest to deszczem to nie wiadomo. Jednak z racji, że licznik jest całkowicie bezprzewodowy to podczas deszczu można go spokojnie schować w kieszeni i jechać swoim tempem nie tracąc żadnych danych. Jako, że nie jestem zwolennikiem jazdy w deszczu ;-) nie traktuję ewentualnego braku wodoszczelności jako minus.
Podczas testów miałem przyjemność spotkać kolegę, który ma Garmin Edge 500. Przejechaliśmy razem kilka km i zarówno z mojej jak i jego strony nie odnotowaliśmy niepożądanych efektów związanych z przesyłem danych.
Na koniec dodam, że mimo minusów o których wspomniałem: brak ręcznego wyłączenia oraz podświetlenia to przy tej cenie sprzęt jest godny polecenia w 100 %.
Jako, że od kilku dni jestem szczęśliwym posiadaczem licznika Atech MCX 438, dodam kilka słów od siebie.
Wszystko spisuje się znakomicie. Prędkościomierz, kadencja, pulsometr. Jedynie zastrzeżenia do altimetru. Tak jak ktoś już wcześniej pisał, działa, ale z dużym opóźnieniem. Jedak ta funkcja jest mi najmniej potrzebna więc mogę przymrużyć na to oko.
Co do pulsometru to jestem bardzo mile zaskoczony opaską. Czujniki które odczytują puls zrobione są z bardzo przyjemnej i bardzo elastycznej gumy, dzięki czemu opaska super się dopasowuje, nie przesuwa się i w ogóle jej nie czuć. Mam porównanie z opaską Polar t31, która jest dużo dużo mniej elastyczna i zrobiona z plastiku.
Dodatkową zaletą jest to, że po założeniu opaski licznik sam się nie włącza (funkcja autostart działa tylko z prędkościomierzem). Żeby licznik zaczął pokazywać puls trzeba wcisnąć jeden z guzików. Dzięki temu można sobie założyć opaskę, spokojnie iść na bieżnię (lub gdziekolwiek indziej) i używać pulsometru podczas biegania. Niestety gdy już skończymy biegać (lub zatrzymamy się rowerem) pulsometr cały czas zlicza uderzenia. Nie ma funkcji ręcznego wyłączenia. Czyli pozostają nam trzy wyjścia: zdjąć opaskę, oddalić się od licznika na dobre kilka metrów lub umrzeć :shock: ;-) Szkoda, że nikt z twórców licznika o tym nie pomyślał, bo podczas postojów po prostu spada nam średnie tętno.
Dla mnie na minus jest jeszcze brak podświetlenia. Nie mówię tu o takim na stałe, ale choćby takim jak w zegarkach, np. na 2 sekundy.
Kolejna kwestia to wodoszczelność, o której mowa kilka postów wcześniej. Nigdzie w instrukcji nie ma informacji, że jest wodoszczelny. netta1987 napisał, że wytrzymał oberwanie chmury, ja póki co w deszcz nie jeździłem, a zanurzać go w wodzie nie bardzo mam ochotę. Dodam tylko, że rozmawiałem ze sprzedawcą, który również jest użytkownikiem tego urządzenia i powiedział, że zdarzyło mu się kilka razy jechać w deszczu i po pewnym czasie zaczął się przycinać/przywieszać jeden guzik. Czy spowodowane jest to deszczem to nie wiadomo. Jednak z racji, że licznik jest całkowicie bezprzewodowy to podczas deszczu można go spokojnie schować w kieszeni i jechać swoim tempem nie tracąc żadnych danych. Jako, że nie jestem zwolennikiem jazdy w deszczu ;-) nie traktuję ewentualnego braku wodoszczelności jako minus.
Podczas testów miałem przyjemność spotkać kolegę, który ma Garmin Edge 500. Przejechaliśmy razem kilka km i zarówno z mojej jak i jego strony nie odnotowaliśmy niepożądanych efektów związanych z przesyłem danych.
Na koniec dodam, że mimo minusów o których wspomniałem: brak ręcznego wyłączenia oraz podświetlenia to przy tej cenie sprzęt jest godny polecenia w 100 %.