W stalowych ramach nie ma nic złego. One są paradokalnie najbezpieczniejszym zakupem w przypadku roweru używanego. Tyle że z drgiej strony nie wolno się onanizować starym cro-mo bo waga tego sprzętu jest jaka jest i nawet lepsze ramy ważą tyle ile dziś przecietny zestaw alu+widelec z karbonu. Sam zaczynałem od starej szosówki z komisu której nikt nie chciał a jak przejeździłem na niej kilka sezonów z powodzeniem. Waga ramy i tak bierze w łeb jeśli jeździec ma kilka kg nadwagi. Często widzę zapasionych kolarzy na karbonowych ramach. Po co komu karbon w takim wypadku?
Rower Szosowy Czy Na Pewno
#22
Napisano 15 lipiec 2014 - 12:21
#25
Napisano 31 lipiec 2014 - 16:52
Witam ponownie. Dziękuję za dyskusje i wszelakie sugestię. Z tego co tutaj wyczytałem podchodzę trochę sceptycznie do zakupu roweru szosowego ze względu na to, że może się z nim coś stać (rozumiem, że sprzęt to sprzęt ale jeden będzie mniej drugi bardziej podatny na uszkodzenia) a jeżeli chodzi o nasze warunki i warunki w których ja hipotetycznie miałbym się poruszać rower szosowy może nie być dobrym pomysłem. 1500 zł to spory wydatek, zawsze marzyłem o rowerze szosowym a co wyżej wspomnianych rowerów przełajowych trzeba chyba sporo więcej dołożyć.
#29
Napisano 31 lipiec 2014 - 18:42
Poem ta:ostatnie lata jezdzilem na krosie(bo uniwersalny, mozna pojechac do lasu, itd) , ostatnio kupilem szose ( i tak okazuje sie ze 90% jezdzi sie po asfalcie)
i...
NIE MA PORÓWNANIA. Jesli chodzi o frajde jazdy.
Na wycieczki parodniowe z sakwami zostawiam sobie ta krosowa meridke, ale jak tylko moge wsiadam na szose.
Moje osobiste wrazenie neofity jest takie jakby mi ktos zdjal kotwice z roweru.
Aha, kupilem Tribana 500
Pozdrawiam.
#31
Napisano 16 sierpień 2014 - 21:32
1500 zł to spory wydatek, zawsze marzyłem o rowerze szosowym a co wyżej wspomnianych rowerów przełajowych trzeba chyba sporo więcej dołożyć.
sporo więcej dołożyć?
rower który aktualnie składam tyle mnie kosztował, przełaj!
wybaczcie za jakość, na szybko robione.
zawsze mogę węższe opony założyć i szosa jak ta lala