No chyba miałem trochę szczęścia.
Z technicznego punktu widzenia to idealna droga, by w Bieszczadach dostać się szybko rowerem na wysokość powyżej 1000 m. Właściwie mogliby zrobić wyjątek dla tej trasy i zezwolić rowerom wjazd do wiaty na Przełęczy Bukowskiej. Była nawet kiedyś taka inicjatywa w tej sprawie: http://rowereko.pl/f..._srodowiska.pdf
Od paru lat regularnie bywam z rowerem w Bieszczadach, trochę po szlakach pieszych już jeździłem i w pełni legalnie też można dostać się na połoniny, ale jest dużo wnoszenia roweru. Od Przełęczy nad Roztokami (801m) można wejść na Okrąglik (1101m), potem Jasło (1153m, ładne widoki) i czerwonym szlakiem zjechać do Cisnej. Albo przez Fereczatą (1102m) też czerwonym do Smerka. To jest poza terenem BdPN, więc nikt nie ma prawa zabronić. Jechałem też kiedyś grzbietami do Rabiej Skały (1199m), a potem do Wetliny, ale to już chyba na granicy parku. Szlaku z Przełęczy nad Roztokami na zachód (aż do Głębokiego Wierchu) jeszcze nie testowałem, a też wygląda ciekawie. Dużo pewnie zależy od warunków, bo gdy jest mokro w lesie to może być niebezpiecznie. Z Przełęczy Żebrak też są fajne szlaki na Chryszczatą i Jeziorka Duszatyńskie, albo w drugą stronę przez Jaworne, Wołosań do Cisnej.
Ciekawie wygląda też Kamień-Dwernik (1004m) z punktem widokowym. Niestety, w tym roku zabrakło mi dnia i dojechałem tylko szutrówką od Sękowca do zjazdu w ścieżkę leśną (było tam widać dużo błota), a jeszcze ze dwa kilometry do szczytu zostało. Można też atakować od Nasicznego, ale chyba bardziej stromo.
Taką mam ostatnio koncepcję na Bieszczady z rowerem - trochę asfaltem, trochę szutrem i trochę szlakami pieszymi z nieuchronnym czasem noszeniem i pchaniem.