Obowiązkowe wyposażenie roweru
#1
Posted 13 July 2007 - 11:03
Od dawna zaglądam tutaj, a przed chwilą stałem się nowym użytkownikiem.
Chciałbym rozpocząć dyskusję na temat obowiązkowego wyposażenia roweru. Zgodnie z przepisami rower powiniem posiadać:
1. co najmniej jeden sprawny hamulec,
2. białe lub żółte światło z przodu,
3. czerwone światło z tyłu,
4. odblask czerwony z tyłu o kształcie innym niż trójkąt,
5. dzwonek (dodane w edycji: właściwie to sygnał dźwiękowy o nieprzeraźliwym dźwięku).
Dopuszczalne (tzn. może być zamontowane, nie musi) jest światło odblaskowe na kołach oraz pedałach. Wymienione elementy powinny być zamontowane niezależnie od tego czy jest to pełnia dnia, czy też zmierzch lub noc.
Jestem ciekaw czy Wasze rowery spełniają te wymagania. Jeśli nie, to jaka jest Wasza argumentacja? Wiem, że większość rowerzystów nie posiada takiego zestawu na swoim rowerze (tak przynajmniej można wnosić po zdjęciach Waszych rowerów). Szczególnie nielubiane są dzwonki oraz odblaski.
Zakładam taki temat z premedytacją, licząc na zażartą dyskusję i mając w zanadrzu kilka ciekawych spostrzeżeń. Bądź co bądź, konsekwencje braku odpowiedniego uzbrojenia roweru są dość poważne. Gerneralnie rower odpowiednio wyposażony może poruszać się po drogach publicznych, inny już nie. Może się to przekładać na mandat, ale zapewniam Was, że nie jest to najgorsza rzecz wynikająca z braku dzwonka lub odblasku.
#2
Posted 13 July 2007 - 12:17
idea dzwonka do roweru szosowego którym się jeździ wyłącznie poza miastem jest nietrafiona bo niby po co komu dzwonek na szosie którego i tak nikt nie usłyszy więc nie zamierzam montować dodatkowego, bezużytecznego balastu
z tyłu mam zawsze lampke ale zapalam tylko wtedy gdy pada lub się ściemnia
jak narazie żadne konsekwencje z powodu braku.. jak to sam powiedziałeś uzbrojenia roweru.. nie spotkały mnie i prawdopodobnie tak pozostanie bo stróże prawa niezbyt zwracają na to uwage
#3
Posted 13 July 2007 - 12:22
Szosę będę miał całkiem niedługo i wiem jedno - montuję oświetlenie i na pewno nie będę robił za cichociemnego. Za duże ryzyko... coś odblaskowego dobrze jest miec, gdy się jeździ o różnych dziwnych porach dnia i nocy.
#4
Posted 13 July 2007 - 12:51
mój rower nie posiada żadnego światła z przodu ani dzwonka.. odblasków na kołach i pedałach również brak i nie zamierzam tego faktu zmieniać..
idea dzwonka do roweru szosowego którym się jeździ wyłącznie poza miastem jest nietrafiona bo niby po co komu dzwonek na szosie którego i tak nikt nie usłyszy więc nie zamierzam montować dodatkowego, bezużytecznego balastu
z tyłu mam zawsze lampke ale zapalam tylko wtedy gdy pada lub się ściemnia
jak narazie żadne konsekwencje z powodu braku.. jak to sam powiedziałeś uzbrojenia roweru.. nie spotkały mnie i prawdopodobnie tak pozostanie bo stróże prawa niezbyt zwracają na to uwage
Bo żaden przyzwoity/przy zdrowych zmysłach policjant nie czepia sie trenującego w dzień na szosie kolarza o lampki czy dzwonek. Także żaden przy zdrowych zmysłach kolarz nie jeździ po zmroku bez oświetlenia.
#5
Posted 13 July 2007 - 12:53
mój rower nie posiada żadnego światła z przodu ani dzwonka.. odblasków na kołach i pedałach również brak i nie zamierzam tego faktu zmieniać..
idea dzwonka do roweru szosowego którym się jeździ wyłącznie poza miastem jest nietrafiona bo niby po co komu dzwonek na szosie którego i tak nikt nie usłyszy więc nie zamierzam montować dodatkowego, bezużytecznego balastu
z tyłu mam zawsze lampke ale zapalam tylko wtedy gdy pada lub się ściemnia
jak narazie żadne konsekwencje z powodu braku.. jak to sam powiedziałeś uzbrojenia roweru.. nie spotkały mnie i prawdopodobnie tak pozostanie bo stróże prawa niezbyt zwracają na to uwage
Bo żaden przyzwoity/przy zdrowych zmysłach policjant nie czepia sie trenującego w dzień na szosie kolarza o lampki czy dzwonek. Także żaden przy zdrowych zmysłach kolarz nie jeździ po zmroku bez oświetlenia.
i chwała policjantom za to
#6
Posted 13 July 2007 - 13:08
dość typowa odpowiedź - postaram się trochę pojątrzyć - charakterystyczna też dla osób w Twoim wieku (wynikająca z tego, że nikt w szkole podstaw prawa nie uczy):
1. Rozpocznę od Twojego ostatniego argumentu: to, że Policja rzadko kontroluje rowery nie jest powodem do nieprzestrzegania ogólnie obowiązujących przepisów. Kiedyś (15 lat temu) powszechne było mniemanie, że kupienie kasety z muzyką (pirata) na bazarze to nic złego. Od tamtego czasu sporo się zmieniło. W tym samym czasie osoba kupująca oryginalne oprogramowanie (szczególnie Windows’a) uchodziła za obłąkaną. Dziś już tak nie jest.
Mówimy o przestrzeganiu bezwzględnie obowiązujących przepisów. W związku z tym nikt nie będzie z nami dyskutował czy posiadanie dzwonka poza miastem ma sens – po prostu ma być.
Brak kontroli – to się zmienia. Obecnie rowerzyści są najczęściej kontrolowanymi „kierującymi pojazdem”. Stąd też między innymi większość wyroków skazujących za jazdę pod wpływem alkoholu to właśnie rowerzyści (posiadający przy okazji prawo jazdy). Sprawdzanie wyposażenia będzie naturalną kolejnością.
2. Lampka z przodu, z tyłu odblask – wiele osób uważa, że skoro jeździ w dzień to ich nie potrzebuje. Oczywiście gwarantują, że w nocy oczywiście zabraliby ze sobą lampki. Statystyka drogowa przeczy temu. Przy zmierzchu, wielu rowerzystów jeździ bez żadnego oświetlenia.
Ustawodawca nie wierzy co do zasady w nasz rozsądek – więc przyjął rozwiązanie bezdyskusyjne – masz mieć.
Jest przecież wiele lampek tak małych i tak doskonale świecących, że nie przyniosą ujmy Waszym rowerom np. Sigma Micro (czerwona i biała). Świecą tak, że oczy bolą.
Co do odblasku – przecież może być to odblaskowy, czerwony pasek na sztycy – wystarczy (byle nie trójkąt).
3. Dzwonek – nie dyskutujemy o zasadności – bo ustawa nie pozostawia tutaj pola do dyskusji. Ciekaw byłem odpowiedzi.
Cóż, dzwonki są passé. Mają je dzieci, nie tacy wyczynowcy jak my. Dzwonki ważą (fakt 28 gram). Z takim obciążeniem nie da się jeździć.
Zastanawia mnie jedno. Gdy w Dani jest obowiązek posiadania dzwonka to są założone na holenderkach, rowerach dziecięcych i na Scottach CR1 czy Trekach 5000 – po prostu wszystkich. Nikt z tego nie robi problemu. Obowiązek to obowiązek. W Polsce stanowi ujmę na honorze. Rozumiem wyścig przy ruchu zamkniętym – tam nikt dzwonka nie potrzebuje. Ale nam nikt ruchu nie zamyka podczas przejazdu. Mamy takie same obowiązki jak inny użytkownicy drogi.
4. Ewentualna odpowiedzialność odszkodowawcza – jak wspominałem, mandat jest najmniejszą uciążliwością w przypadku braku odpowiedniego wyposażenia. Jeździmy przez wioski. Mijamy pieszych. Jeździmy szybko, łatwo kogoś potrącić. Masz ubezpieczenie OC w życiu codziennym? Doskonale! Pamiętajcie jednak, że żaden z ubezpieczycieli nie pokryje szkody wyrządzonej przez nas w wyniku jazdy na rowerze, który nie powinien poruszać się na drogach publicznych.
Co więcej – jeśli byliśmy uczestnikami wypadku np. z udziałem samochodu (otarcie, samochód nas potrącił na przejściu rowerowym), a nie posiadamy odpowiednio wyposażonego roweru to odpowiedzialność spadnie na nas. Rozumowanie jest banalne – takim rowerem nie powinniśmy się na drodze publicznej w ogóle znaleźć. W najlepszym przypadku sąd stwierdzi nasze współprzyczynienie i mniejszą odpowiedzialność finansową. Częściej jednak odpowiemy za wszystkie szkody: uszkodzenie ciała pieszego, uszkodzenie auta itp. Oczywiście Policja może na nasze wyposażenie nie zwracać uwagi – nie myślcie jednak, że świadomy przepisów kierowca + ubezpieczyciel Wam odpuści.
Życząc Wszystkim, by nikogo nie spotkała taka sytuacja – ku rozwadze…
#7
Posted 13 July 2007 - 13:26
Hmm…..
dość typowa odpowiedź - postaram się trochę pojątrzyć - charakterystyczna też dla osób w Twoim wieku
Fajnie, bo mam czterdziestkę na karku
(wynikająca z tego, że nikt w szkole podstaw prawa nie uczy):
Życie uczy pragmatyzmu. Na drodze rowerzysta często musi walczyć o życie. Gdybym zawsze machał ręką przy skręcie, nie pisałbym już na tym forum. A jeśli, to w najlepszym wypadku z wózka inwalidzkiego.
1. Rozpocznę od Twojego ostatniego argumentu: to, że Policja rzadko kontroluje rowery nie jest powodem do nieprzestrzegania ogólnie obowiązujących przepisów. Kiedyś (15 lat temu) powszechne było mniemanie, że kupienie kasety z muzyką (pirata) na bazarze to nic złego. Od tamtego czasu sporo się zmieniło. W tym samym czasie osoba kupująca oryginalne oprogramowanie (szczególnie Windows’a) uchodziła za obłąkaną. Dziś już tak nie jest.
Mówimy o przestrzeganiu bezwzględnie obowiązujących przepisów. W związku z tym nikt nie będzie z nami dyskutował czy posiadanie dzwonka poza miastem ma sens – po prostu ma być.
Brak kontroli – to się zmienia. Obecnie rowerzyści są najczęściej kontrolowanymi „kierującymi pojazdem”. Stąd też między innymi większość wyroków skazujących za jazdę pod wpływem alkoholu to właśnie rowerzyści (posiadający przy okazji prawo jazdy). Sprawdzanie wyposażenia będzie naturalną kolejnością.
2. Lampka z przodu, z tyłu odblask – wiele osób uważa, że skoro jeździ w dzień to ich nie potrzebuje. Oczywiście gwarantują, że w nocy oczywiście zabraliby ze sobą lampki. Statystyka drogowa przeczy temu. Przy zmierzchu, wielu rowerzystów jeździ bez żadnego oświetlenia.
Ustawodawca nie wierzy co do zasady w nasz rozsądek – więc przyjął rozwiązanie bezdyskusyjne – masz mieć.
Jest przecież wiele lampek tak małych i tak doskonale świecących, że nie przyniosą ujmy Waszym rowerom np. Sigma Micro (czerwona i biała). Świecą tak, że oczy bolą.
Co do odblasku – przecież może być to odblaskowy, czerwony pasek na sztycy – wystarczy (byle nie trójkąt).
3. Dzwonek – nie dyskutujemy o zasadności – bo ustawa nie pozostawia tutaj pola do dyskusji. Ciekaw byłem odpowiedzi.
Cóż, dzwonki są passé. Mają je dzieci, nie tacy wyczynowcy jak my. Dzwonki ważą (fakt 28 gram). Z takim obciążeniem nie da się jeździć.
Zastanawia mnie jedno. Gdy w Dani jest obowiązek posiadania dzwonka to są założone na holenderkach, rowerach dziecięcych i na Scottach CR1 czy Trekach 5000 – po prostu wszystkich. Nikt z tego nie robi problemu. Obowiązek to obowiązek. W Polsce stanowi ujmę na honorze. Rozumiem wyścig przy ruchu zamkniętym – tam nikt dzwonka nie potrzebuje. Ale nam nikt ruchu nie zamyka podczas przejazdu. Mamy takie same obowiązki jak inny użytkownicy drogi.
4. Ewentualna odpowiedzialność odszkodowawcza – jak wspominałem, mandat jest najmniejszą uciążliwością w przypadku braku odpowiedniego wyposażenia. Jeździmy przez wioski. Mijamy pieszych. Jeździmy szybko, łatwo kogoś potrącić. Masz ubezpieczenie OC w życiu codziennym? Doskonale! Pamiętajcie jednak, że żaden z ubezpieczycieli nie pokryje szkody wyrządzonej przez nas w wyniku jazdy na rowerze, który nie powinien poruszać się na drogach publicznych.
Co więcej – jeśli byliśmy uczestnikami wypadku np. z udziałem samochodu (otarcie, samochód nas potrącił na przejściu rowerowym), a nie posiadamy odpowiednio wyposażonego roweru to odpowiedzialność spadnie na nas. Rozumowanie jest banalne – takim rowerem nie powinniśmy się na drodze publicznej w ogóle znaleźć. W najlepszym przypadku sąd stwierdzi nasze współprzyczynienie i mniejszą odpowiedzialność finansową. Częściej jednak odpowiemy za wszystkie szkody: uszkodzenie ciała pieszego, uszkodzenie auta itp. Oczywiście Policja może na nasze wyposażenie nie zwracać uwagi – nie myślcie jednak, że świadomy przepisów kierowca + ubezpieczyciel Wam odpuści.
Życząc Wszystkim, by nikogo nie spotkała taka sytuacja – ku rozwadze…
Sorry, Thor, ale wpadasz tu i zaraz po "dzień dobry" napierdalasz na wszystkich. Zamiast pisać o dzwonkach, poświęć swój cenny czas na pouczanie kierowców, bo z ich powodu codziennie można zejść przynajmniej kilka razy dziennie. Powalcz o rozsądnie poprowadzone ścieżki w miastach itepe...
Co do p. 4 raczej konfabulujesz. Chcesz mi wmówić, że jadąc bez dzwonka, najechany przez samochód jestem winien wypadku? Daj spokój, proszę...
Na koniec... Dzwonki, lampki i odblaski mam w rowerach które tego pragmatycznie wymagają (treking i ostre do miasta). W sportowych rowerach mam ruchome oświetlenie.
A, i jeszcze jedno... Wiesz kto to "troll"?
#9 Gosc_Adamicki_*
Posted 13 July 2007 - 14:21
Policję nie obchodzą żadne dzwonki, tylko oświetlenie i nawet olewają przepisową wysokość na jakiej powinno się ono znaleźć. Tak swoją drogą to dlaczego w czasie zawodów odbywających się przy otwartym ruchu ulicznym policja nie wlepia kolarzom mandatów za brak oświetlenia (a zwłaszcza dzwonków, które przecież są tak istotne, bo w końcu trzeba mieć czym zadzwonić na innego zawodnika, który zajechał ci drogę ), skoro tyle niewyposażonych rowerów pomyka po drogach, tylko jeszcze pokazują ci funkcjonariusze gdzie masz skręcić. :-D
#10
Posted 13 July 2007 - 14:26
Policja traktuje rowerzystów wyglądających i poruszających się profesjonalnie bardziej ulgowo (wyłączajac pijanych i innych piratów). Policjant z drogówki pokazał mi tylko kciuka do góry wypzedzajac mnie w momencie gdy jechałem szybciej niż pozwalał znak.
#11 Gosc_cichy70_*
Posted 13 July 2007 - 14:28
#12 Gosc_Arek_*
Posted 13 July 2007 - 14:38
nikt nie będzie z nami dyskutował czy posiadanie dzwonka poza miastem ma sens – po prostu ma być.
Osobiscie nie stosowalbym w takim przypadku legislacyjnej zasady Dura lex, sed lex (twarde prawo, ale prawo). Dlaczego? Zauwaz ze nie trafiles na forum dla podmiejskich pijaczkow dojezdzajacych z/do budki z piwem, ale na witryne, gdzie wymieniaja ze soba doswiadczenia rowerzysci. Jezeli wiec tutaj ktos pisze, ze po zmroku zaklada lampke, to ja po prostu zaklada. Umiemy dbac o swoje bezpieczenstwo, a wieksza uwage niz brak odblasku powinno sie zwrocic na kulture jazdy wiekszosci polskich kierowcow. Najwazniejszy jest, wspomiany przez Konika, pragmatyzm i z tym zgadzam sie w pelni. Ciekaw jestem natomiast jaki Ty posiadasz rower i czy rzeczywiscie zamontowanie do niego tych wszystkich dodatkow, bo to ze to zrobiles uwazam za oczywiste, kiedykolwiek Ci pomoglo w czasie jazdy dziennej? A czy uzycie dzwonka przeciwko niedobremu panu kierowcy rowniez spotkalo sie z przeprosinami z jego strony? Niezwykle mnie to interesuje
#13
Posted 13 July 2007 - 15:30
Prawda , że podczas kontroli drogowej w samochodzie w każdych warunkach muszą być sprawne m.in światła - teraz to już mamy taki nakaz.Wymienione elementy powinny być zamontowane niezależnie od tego czy jest to pełnia dnia, czy też zmierzch lub noc.
Niestety większość kierowców pomino , że dostrzega rowerzyste to i tak go ignoruje.
Zawsze mam na sztycy tylną lampkę (cateye). Rower wprawdzie nie posiada odblasków (rama jest biała) ale są częścią stroju (preferuje wściekłe lub jasne kolory). Gdy zakładam , że pogoda się zmieni na gorszą lub mogę wrócić gdy się ściemnia zabieram przednią lamkę. Mam też kamizelke gdybym musiał jeździć po zmroku.
Kask na głowie mam zawsze. Dzwonka nie mam ale miałem sytuacje w której krzyczałem (eeejjj !!!) nawet do kierowców i oni to dostrzegali. Przy sobie zawsze mam jakiś dokument (prawo jazdy) bo za to już można dostać mandat. Z policją nigdy kłopotu nie miałem.
Przyznam się bez bicia , że nie zawsze stosuje nakaz jazdy max 1 metr od krawędzi jezdni jeżeli stan tejże jest fatalny. Gdy zostane otrąbiony kwituje to odpowiednio lub też częściej olewam (niepotrzebna eskalacja nerwów).
Na codzienień używam samochodu i znam też sprawę od drugiej strony dlatego staram się max zjeżdzać do prawej będąc wyprzedzany. Sam wyprzedzam szeeerokim łukiem bo denerwuje mnie omijanie na milimetry.
Wiecej grzechów nie pamiętam...
Thor - więcej pogody ducha
#15
Posted 13 July 2007 - 17:11
Powiem ci jedno, olej te nakazy i zakazy. Mój rower dzwonka nie ma, odblasków nie ma,
mam tylko światło z przodu, które włączam po 22 i światło z tyłu, który właczam tez po 22
Po prostu chodzi o to, że ty nie możesz bać się innych uczestników ruchu. To oni mają się bać ciebie!!!!!
A tak serio chłopaki jak chcecie, żebym udzielił jakiejś porady prawnej, to wykładacie 100tkę i PRIV :mrgreen:
[ Dodano: 2007-07-13, 18:12 ]
Nie posiadam oświetlena, jedynie odblask z tyłu. No dobrze - mam jeszcze lampkę i po zmierzchu ją włączam. Z tym że obecnie jeszcze poruszam się na MTB i niekoniecznie po ulicy.
Szosę będę miał całkiem niedługo i wiem jedno - montuję oświetlenie i na pewno nie będę robił za cichociemnego. Za duże ryzyko... coś odblaskowego dobrze jest miec, gdy się jeździ o różnych dziwnych porach dnia i nocy.
dlatego takich jak ty nazywamy CHODNIKOWCY (mainowicie największe zagrożenie na drodze)
#19
Posted 13 July 2007 - 21:20
#20 Gosc__MarTiNi__*
Posted 14 July 2007 - 00:29
kiedyś się już nad tym zastanawiałem ale jak to jest z używaniem telefonu komórkowego w czasie jazdy rowerem ? Niby prawo nakazuje trzymanie kierwonicy co najmniej jedną ręką więc druga może być wolna... ale do rzeczy... można czy nie (w świetle prawa) ?
moze ja sie wypowiem jako ze studiuje prawo;].Ustawa Prawo o ruchu drogowym stanowi ze rower to pojazd jednosladowy lub wielosladowy wprawiany w ruch za pomoca miesni, z kolei art 45 ust 2 ptk 1 tejze ustawy zabrania korzystania podczas jazdy z telefonu wymagajace trzymania sluchawki lub mikrofonu podczas jazdy przez kierujacego pojazdem.
Zwrot "pojazd" uzyty zarowno w pierwszym jak i w drugim przypadku nalezy rozumiec analogicznie. W teorii oznacza to tyle ze zarowno rozmowa przez telefon podczas jazdy samochodem ( czyt pojazdem mechanicznym ) jak i rowerem oznacza ze popelnilismy wykroczenie za ktore nalezy sie 200 zl;]. W praktyce z kolei roznie to bywa...