coś tu nie gra... można używać cb radia podczas jazdy a do tego potrzerba jednej ręki i trzymasz w niej mikrofon.Prawo o ruchu drogowym stanowi ze rower to pojazd jednosladowy lub wielosladowy wprawiany w ruch za pomoca miesni, z kolei art 45 ust 2 ptk 1 tejze ustawy zabrania korzystania podczas jazdy z telefonu wymagajace trzymania sluchawki lub mikrofonu podczas jazdy przez kierujacego pojazdem.
W praktyce z kolei roznie to bywa...
Obowiązkowe wyposażenie roweru
#21
Napisano 14 lipiec 2007 - 11:02
#22 Gosc_noerror_*
Napisano 14 lipiec 2007 - 19:58
#24
Napisano 14 lipiec 2007 - 23:23
... a dlaczego nie? Ja zawsze krzyczę w takiej sytuacji UWAGA!!!!... - wtedy przeciaż nie będe krzyczał
Z autopsji - działa lepiej niż dzwonek. Głośniejsze i zostawia mniej wątpliwości
noerror --> z tym dowodem to ma sens, jeśli coś by Ci się stało ( oby nigdy ! ), sam z tego samego powodu zawsze noszę jakiś dokument ze zdjęciem.
A jeśli chodzi o legislację itp. - spokojnie, obiecałem i będzie edit posta.
Pozdrawiam !
#27 Gosc_noerror_*
Napisano 15 lipiec 2007 - 12:32
witam : )
Podobno policja wprowadziła nowy przepis każdy rowerzysta musi mieć kask obowiązkowo i karte rowerową lub jakiś dowod tożsamości tez obowiązkowo. Myśle że to dobry pomysł ale nie wiem czy ten przepis wszedł juz w życie. moze ktoś wie?
pozdro
ooo, to jak tak bedzie to może zacznę jeżdzić w kasku. Z tą kartą to słyszałem że tylko do 18 roku życia. Niewiecie czy w niemczech albo w czechach trzeba mieć kask?
#28
Napisano 15 lipiec 2007 - 14:03
w koncu to dla mojego bezpieczenstwa, a nie dlatego, ze jest sobie tam jakis przepis.
co do przepisow odnosnie oswietlnie itp itd sporo osob chyba troche chyba przesadza i z roweru doslownie robia choinke.
najbardziej smiac mi sie chce z tych, ktorzy wraz z wprowadzeniem przepisu o jezdzie z wlaczonymni swiatlami przez caly rok w swoich maszynach maja zapalone diodowki, ktorych za cholere nie wiadac za dnia ;-)
#29
Napisano 15 lipiec 2007 - 16:59
#32
Napisano 16 lipiec 2007 - 08:51
zgadzam sie.
bubel jakich malo. dzieciaki beda to traktowac jako jakas kare czy cus.
Poza tym dzieciak do lat 10 i jego opiekun na chodniku lub poboczu to piesi. A piesi nie maja obowiązku noszenia kasku 8-) Czyli obowiazek bedzie dotyczył młodzieży 11-18 lat.
[ Dodano: 2007-07-16, 09:54 ]
Kolejna spychotechnika władzy. Zamiast wychowania komunikacyjnego, zamiast lepszej sieci dróg rowerowych, poprawy bezpieczeństwa "czynnego" rowerzystów, itp., obarcza się ludzi kosztami bezpieczeństwa biernego. Władza nic, koszty na użytkownika drogi.
#33
Napisano 16 lipiec 2007 - 12:05
widzę, że temat wywołał gorącą dyskusję.
Temat nie wziął mi się z „powietrza”. Natknąłem się na niego przypadkiem, przeglądając jakieś forum dotyczące MTB w poszukiwaniu opinii na temat jakiegoś amortyzatora. Fora MTB mają to do siebie, że dyskutuje tam pełno dzieciaków, doktoryzujących się „w temacie” wyższości acery nad altusem oraz amortyzatorów RST i Suntour. Kultura dyskusji pozostawia wiele do życzenia, ale czasem zabawy jest w bród. Jednym z najbardziej roztrząsanych tematów było właśnie wyposażenie roweru. Oczywiście w pewnym wieku siedzenie z dziewczyną w jednej ławce to hańba niesłychana. Stąd też z rozbawieniem czytałem o „wieśniackich odblaskach” czy dzwonkach dla przedszkolaków. Kaski też były dla […].
Zaciekawiło mnie jak do tego podchodzi brać szosowa. Bądź co bądź, szosa to raczej temat dla świadomych i co by nie było zasobniejszych ludzi. Rower kosztuje niemało, poza tym trzeba czuć temat. Kolarze bardziej dojrzali, to i kultura dyskusji większa. Oczywiście byłem przygotowany na wiele argumentów, które pojawiły się w postach, lecz muszę przyznać całość trochę mnie zaskoczyła i może nawet rozczarowała.
Niby banalny odblask czy dzwonek, jednak w gruncie rzeczy chodzi o pytanie dlaczego świadomie nie stosujemy przepisów. Stąd też pewnie emocje (też te negatywne) no bo w końcu co powiedzieć?
Przeglądając posty, wielu z Was udowadnia że są świadomymi użytkownikami, a nie jakimiś pijaczkami na Ukrainie, że Policja nie kontroluje, że są to elementy nieprzydatne, a przepisy nieżyciowe. Kilku z Was udziela mi rady bym edukował kierowców nie ich. Umieściłem taki temat na forum nie dlatego by was obrażać ale by wywołać dyskusję oraz chwilę się nad tym zastanowić.
Moim zdaniem argument o świadomym kolarzu jest zupełnie nietrafiony – bo niby świadomi są zwolnieni z obowiązku? Świadomi właściciele psów są przekonani że ich pupilki nie gryzą więc ich nie dotyczy obowiązek smyczy i kagańca. Efekt – sfory psów przymilnie szczerzących kły na biegaczy i rowerzystów. Co więcej pewnie ich psy też pewnie nie brudzą… więc obowiązek sprzątania ich też nie dotyczy. Gospodarze na wsiach pewnie też są przekonani o nieżyciowości przepisów o psach – przecież zawsze siedziały na drodze przed furtką i nic się nie działo.
Są kierowcy, którzy uważają, że w kraju, gdzie brak jest dróg, korki są nagminne, rowerzyści w ogóle nie powinni pojawiać się na drogach. Przeszkadzają i utrudniają – dla nich są ścieżki w lesie. Dlatego mijają nas blisko, trąbią i zajeżdżają drogę – bo prawo rowerzysty do poruszania się drogą według nich jest delikatnie mówiąc nieżyciowe. Dodatkowo Policja ich nie kontroluje (przynajmniej jeżeli chodzi o mijanie rowerzystów). Każdy ma więc swój punkt widzenia.
Twierdzę, że możemy wymagać od innych jeżeli sami staramy się trzymać wysoki standard. W przeciwnym wypadku mamy wysokie wymagania wobec innych, do siebie stosujemy inną kategorię.
Jestem pewien że temat będzie się o czasu do czasu przewijał, bo m.in. Dolnośląska Policja miała już kilka akcji polegających na kontroli wyposażenia rowerów.
Naprawdę uwierzcie mi, mam to generalnie gdzieś czy ktoś stosuje się do przepisów lub nie, gdy ich niestosowanie nie powoduje szkody dla innych. Smuci mnie bardziej podejście…
Kilka hurtowych odpowiedzi na posty i zaczepki:
Dadi – pogody ducha mi nie brakuje.
Arek – Jaki mam rower? – cenię sobie pewną anonimowość Internetu, więc odpowiem: rowerów mam kilka w tym: MTB i szosę. Mam rowery takie jakie pragnąłem mieć i nie musiałem iść na kompromisy. Oczywiście są odpowiednio wyposażone – jeżdżę nie tylko w Polsce. Marki honorne. Aha – nie trenuję – jeżdżę dla przyjemności (ale dużo i szybko). Paremie zostaw … Frustra legis auxilium quaerit, qui in legem committit (Nadaremnie szuka oparcia w prawie ten, kto je gwałci).
Co do dzwonka – czy naprawdę nie przejeżdżaliście przez wsie, przy sklepach gdzie grupa ludzi i dzieci stoi na drodze, jedzą lody, piją piwo… Nigdy wam dziecko na drogę nie wyskoczyło? Matka z wózkiem na wiejskiej drodze? Tak "wyposażenie" pomogło…
Pojawiło się też kilka dość obraźliwych postów. Zupełnie niepotrzebnie. O takie błahostki (według Was) jak dzwonek czy odblask? Konik - moja uwaga o wieku była skierowana do 18letniego Ghosta, i to nie po to by go urazić ale by zwrócić uwagę na szerszy aspekt tematu. Poza tym możesz być Tym sympatycznym człowiekiem, który na drodze złapał gumę, a ja tym życzliwym, który odstąpił mu dętkę, pogawędził chwilę i pojechał dalej. Po co to psuć? Żywię nadzieję, że to „wypadek przy pracy”.
Nie odpuszczę tylko Wschodzącej Gwieździe Polskiej Palestry ukrywającej się pod nickiem mdn. Daleka droga przed tobą synku, a porady to raczej jeszcze długo ty będziesz potrzebował: jak zdać wszystkie egzaminy, napisać pracę magisterską i ją obronić dostać się na jakąś aplikację i dopiero wtedy… Jak na razie to myślę że sąd to ty widziałeś … w TVN’ie w serialu Anna Maria Wesołowska. Ma to tyle wspólnego z sądem jak pewnie ty z kolarstwem zawodowym.
Kończę swój przydługi post i przepraszam pozostałych forowiczów za ten wyjazd, ale głupotę, zadufanie w sobie i brak klasy trzeba piętnować.
Pozdrawiam dzwoniąc dzwonkiem (zupełnie nie pasuje do roweru), który przypomina mi wakacje na wsi u dziadków, żniwa, jazdę na furze z sianem, klekot błotnika od Wigry 3 na kocich łbach i smak czerwonej oranżady.
#34
Napisano 16 lipiec 2007 - 12:36
Światełka odblaskowe na szprychach krzywią szprychy i powodują wibracje. Odblaski na rowerze zastąpione są elementami odblaskowymi na ubraniu i butach. Odblaski na kolarzu są lepiej widoczne oraz rozmieszczone są tak, że widać je ze wszystkich stron.
Kask to obowiązek dla szosowców ze względu na osiągane prędkości i jazdę w grupie.
#37
Napisano 16 lipiec 2007 - 15:50
Pozdrawiam dzwoniąc dzwonkiem (zupełnie nie pasuje do roweru)
Jeśli to było nawiązanie do mojego postu (nawet mimowolne), to troszkę rozpiszę o co mi chodzi: w jaki sposób chcesz zamontować na kierownicy typu "baranie rogi" dzwonek? Jedyne miejsce, gdzie mógłby się znaleźć, to miejsce koło mostka (już nie wnikam w to, że zazwyczaj jest zajęte przez licznik i lampkę). Gdybym chciał z niego skorzystać, musiałbym odsunąć ręce od klamek hamulcowych (w momencie kiedy coś stoi mi na drodze - na coś w końcu miałbym dzwonić!). Każde inne ustawienie dzwonka uniemożliwiłoby mi normalne trzymanie kierownicy.
Światełka odblaskowe na szprychach krzywią szprychy i powodują wibracje.
Zaraz idę ściągnąć swoje, nie miałem pojęcia.
#38
Napisano 16 lipiec 2007 - 15:53
#39
Napisano 16 lipiec 2007 - 16:35
A co do montażu np. dzwonka to faktycznie może być to problem. Szczególnie przy kierownicy oversize. Jest taka możliwość że po zamontowaniu jest jak manetka lockout w amortyzatorach - schowany i pod palcem. W sumie mogliby robić liczniki z sygnałem i byłby święty spokój.
#40 Gosc_Qba_*
Napisano 20 lipiec 2007 - 21:15
Chciałbym tylko poruszyć jedną kwestię dotyczącą dzwonka i nie mam tu bynajmniej na myśli miejsca, gdzie go umieścić. Chodzi o to, że wyobraźmy sobie sytuację;
Jedziesz sobie spokojną, przypuśćmy wiejską drogą z prędkością typową dla szosowca (30-40 km/h). Nagle z furtki podwórkowej (sklepu lub czegokolwiek innego) na drogę wychodzi Ci dziecko, matka z wózkiem etc. I teraz pytanie; co robisz?
1. Odrywasz rękę od kierownicy (szczyt głupoty w takowej sytuacji) i sięgasz do dzwonka, którego pieszy może nawet nie usłyszeć a jak usłyszy to zanim się obejrzy i zejdzie na pobocze to Ty zdążysz wjechać mu w d... albo się przewrócić bo kierowałeś jedną ręką.
2. Kierując obiema rękami wykonujesz sprawny manewr awaryjnego hamowania, bądź po uprzednim szybkim upewnieniu się, że z tyłu nic nie jedzie, awaryjnego wyprzedzania. Tu występuje jeszcze dodatkowa lecz niekonieczna opcja użycia własnego głosu coś w stylu "uwaga" etc.
Ja osobiście wybieram odpowiedź nr 2, w związku z czym uważam dzwonek w rowerze szosowym za wyposażenie zbędne. Pozdro!