Rekonwalestencja i powrót do formy po grubszej chrobie...
#1
Napisano 23 wrzesień 2009 - 13:47
Ciekaw jestem waszych doświadczeń po powrocie po chorobie?
Jaki i jak długo trening stosować?
Po jakim czasie spróbować pierwszych jazd?
Ciekaw jestem opinii Kolegów z dłuższym stażem treningowym/wyścigowym.
Wszelkie rady mile widziane.
Pozdrawiam
#2
Napisano 23 wrzesień 2009 - 19:21
Profesjonalny serwis i montaż kół do rowerów www.velotech.pl
Serwis rowerowy - Kraków tel: 666-316-604, [email protected]
Masz pytanie o koła - to zadzwoń najpierw !!!!!!! w godz. - 12.oo - 19.oo
#5
Napisano 23 wrzesień 2009 - 21:07
Sporo zależy od przebiegu choroby i coś konkretnego ciężko doradzić, taka zasada niepisana, jak lekaż powie 2 tygodnie przerwy to po tygodniu można jeździć.
#6
Napisano 23 wrzesień 2009 - 21:09
Gdzieś czytałem że jak się przetrenujemy, albo prowadzimy intensywne treningi-jazdy i w ogóle jakiekolwiekj treningi to spada gwałtownie odporność organizmu na infekcje i w między czasie należy wp.... jakieś wspomagacze witaminowe, hm tylko co ??
Z suplami akurat u mnie nie ma kłopotu, staki witaminowe to podstawa..
Nawet najlepsze witaminy nie zrobią z człowieka cyborga, ja sugeruję przerwę po zakończeniu brania leków 2 tyg. Potem treningi w tlenie, nic mocniejszego zwłaszcza po stanie zapalnym.
Tak planuję 2 tygodnie z 60-65% Hrmax (bardzo regeneracyjne) a potem 4 tygodnie "tlen"
#7 Gosc_Tompoz_*
Napisano 25 wrzesień 2009 - 14:10
Po moim doswiadczeniach ............................ daj sobie spokuj spokojnie się dolecz wylecz...................... spaceruj sobie po lesie by być w jakiejśc formie nie spiesz sie.
W moim przypadku z opóznieniem 2-3 miesiecznym wywaliło jakies niedoleczone przeziębiebie............... które przez ten czas się czaiło w moich płucahc i opłucnej.
Tompoz
#8
Napisano 25 wrzesień 2009 - 17:40
Do wtorku ciągnę antybiotyk więc wcześniej niż przyszły weekend nie wsiądę na rower. Kupiłem w między czasie trenażer więc może lightowo pokręcę w domu... wszystko zależy jednak jak będę się czuł bo dzisiaj czuję się jak by mi czołg przejechał po głowie...