Łańcuchy - Dyskusja Ogólna (Wybór, Wymiana, Modele, Itp.)
#1
Posted 24 November 2006 - 20:18
Może wypowiedzą się też inni w tym temacie.
Pozdrawiam
#5
Posted 24 November 2006 - 23:33
#6
Posted 24 November 2006 - 23:57
Pozdro
#7
Posted 25 November 2006 - 09:05
#8
Posted 25 November 2006 - 09:20
Pozdrawiam
PS. czegoś przez nieuwagę nie doczytałem? :-) ;-) :roll:
#9
Posted 25 November 2006 - 10:04
#10
Posted 26 November 2006 - 00:06
ja proponuje także starą sprawdzoną metode, może nie testu terenowego, choć podobał mi sie ten pomysł sprawdzania, ale raczej obserwacji..
Zarzuć łańcuch z prezodu na dużą patelnie (52,53) weź go w palce w środku zębatki (czyli w punkcie najbardziej wysunietym do przodu roweru) i pociągnij w przód; wszystkie ogniwka się naprężą i zobaczysz na ile z przodu łańcuch odchodzi od zębatki
jeżeli przekroczy połowę zęba w swym oddaleniu od zebatki to kwalifikuje się do wymiany
pewnie pojeździc jeszcze zawsze można ale w tym momencie możesz być pewny że zaczeło się ścieranie żebatki na patelni:)
łańcuch wtedy przy napięciu nie opiera się o wszystkie żeby wiec siła jest wielokrotnie większa
pozdrawiam
#12
Posted 26 November 2006 - 13:41
Problem z określeniem na oko połowy zęba, (stosujac metodę pomiaru 11 ogniw odgrywają role dziesiąte części mm) ....jeżeli przekroczy połowę zęba w swym oddaleniu od zebatki to kwalifikuje się do wymiany
Według Twojej metody łańcuchy zarówno w szosówce jak i w trekkingu już powinienem wymienić :idea: :roll:
Według pomiaru 11 ogniw:
szosa przebieg 2124km - wynik 132,7mm
trekking przebieg 1057km - wynik 132,5mm
Nawiasem mówiąc, na jaką odległość odchyli się nowy łańcuch?
Pozdrawiam
#13
Posted 26 November 2006 - 15:58
ja nazwałbym tą metodę ostrożnościową, pochodzi ona z czasów kiedy mało było dobrego sprzętu campy w rekach naszych kolarzy, wiec uważało się nań troszkę bardziej,
na wyścig musiały być zakładane części sprawne jak dziś...
niestety sam też odczuwam ból (w kieszeni:)) jak muszę już sciągać w połowie zużytą część która by jeszcze pojeździła
pozdrawiam
co do pomiaru w milimetrach to są do tego przyrządy określające zużycie, chyba takie same do szosy jak do innych (osobiście nie używałem) więc jeśli kierowałeś się tą metodą w trekingu tu cię ona na szosie też nie zawiedzie, ew weź mniejsze wartości pod uwagę bo na szosie mniejsze przełożenia więc większa siła na każdym zębie z tyłu...
#14
Posted 26 November 2006 - 19:44
To jest dobry pomysł. Myślę, że do 133 lepiej nie dochodzić, pojeżdżę jeszcze do 2,5kkm (to będzie chyba na wiosnę, bo szosa idzie zimować ), zmierzę i wymienię na nówkę, przecież to nie jest jakiś super łańcuch, więc taki przebieg jest zadowalający.weź mniejsze wartości pod uwagę ... na szosie
Pozdrawiam ;-)
#16
Posted 13 December 2006 - 18:56
Czy wyciągnięcie (zużycie) łańcucha będzie określone w "mm" czy w "%" nie ma znaczenia. Problem w tym, żeby określić wartość graniczną kwalifikujacą łańcuch do wymiany, aby nie zniszczyć kasety. Czy wymiana łańcucha w szosówce powinna nastąpić przy zużyciu 1%, 2%, a może 0,5% albo jeszcze mniej? Niektórzy jeżdżą do oporu, aż zacznie napęd przeskakiwać i wtedy wymieniają zarówno łańcuch jak i kasetę. Po 2, 3 takich wymianach korba pewnie też będzie do wymiany. Ja praktykowałem planową wymianę części, dlatego, że będąc na wyprawie rowerowej zamiast czerpać przyjemność z podróży, szukanie sklepów rowerowych albo serwisu nie należy chyba do przyjemności. Myślę, że z szosówką jest podobnie. Jak napęd zacznie przeskakiwać na treningu jeszcze pół biedy (choć może popsuć humor) :-/ , ale na maratonie jest to nie do przyjęcia :evil:...pokazuje ona zużycie łańcucha w procetach.zawsze ma sie 100% pewności kiedy wymienić łańcuch...
Pozdro horny
#18
Posted 13 December 2006 - 22:55
troche mnie to dziwi. koles we wrzesniu zalozyl 3 juz lancuch i chodzi mu bez najmniejszego problemu. na kazdym przejechal po 3 tys km. malo tego.. te dwa pierwsze lancuchy w ogole sie nie wyciagnely.. sa identyczne jak nowy.
#20
Posted 13 December 2006 - 23:05
ja staram sie korzystac z jak najwiekszej ilosci przelozen. kiedy jest mi za twardo to nie przepycham dalej tylko wrzucam wyzej i dalej krece.
nawet na kasecie shimano, ktora mam na treningowym kole nic mi nie przeskakuje, a przejechalem na niej juz calkiem sporo. lancuchy tez juz byly wymieniane ze 2 razy (C9).