Jak chcesz dobrze pojeździć na sprzęcie to koniecznie wymień kasetę. Czasami nie warto oszczędzać, zwłaszcza na czymś, co się kocha, hehe.
Ale to nie oznacza , że trzeba zaraz bezmyślnie wywalać kasetę do kosza. Tak wielu, że wymień kasetę, fakt to widać że łańcuch się nie przyjmie i będzie skakał jak na rodeo jednak co wyjdzie szybciej i taniej?
Koszt końcówki to jakieś grosze, można użyć wiertarki z wyczuciem i im mniejsza tym lepiej. Przy nabraniu wprawy nawet nie trzeba ściągać koła, zaś sam zabieg przy 1-nej koronce to jakieś 10-15 minut w zależności od jej wielkości.
P.S. Ta kaseta jeszcze nie jest tak zajechana, robiłem taką co dopiero nie wyglądała i ona po dziś dzień jest w użyciu, a przejechała już ze 3x tyle co w momencie kiedy miałbym ją wyrzucić.
Nie zgodzę się z moim przedmówcą - po dotarciu nic złego się nie stanie.
Oczywiście, bo co miało by się stać, ale też nie jestem zwolennikiem " że się dopasuje" - przy dobrym łańcuchu i kasecie może minąć trochę km nawet przy dobrej nodze, więc lepiej liznąć u podstawy zębów i mieć komfort psychiczny że jak stanę w korby to nie pojadę po swoim uzębieniu.
Z mojego (bolesnego) doświadczenia mogę powiedzieć, że jeśli łańcuch przeskakuje na kasecie to nic się raczej nie dotrze. A jeśli nawet to po takim "dotarciu" obie dotarte części będą do wyrzucenia.
Dopasuje się bezproblemowo, a jeszcze jak zostanie użyty miękki tani łańcuch to jest to odcinek kilkudziesięciu km, a jeszcze jak go przechrzcisz po twardych jeżeli takowe koronki są w przyzwoitym stanie. W przypadku lepszego łańcucha wiadomo - trochę km już trzeba zrobić. Dopasowywać powinno się w momencie gdy łańcuch już nie przeskakuje przy nacisku na korby umożliwiającym jazdę na prostej. Stopniowo co jakiś kilometraż należy sprawdzać z wyczuciem mocniej dociskając , czy nie przeskakuje. Przy delikatnym przekroczeniu magicznego 1% zużycia łańcucha, trzeba już dopasowywać, choć przy starych kasetach i wolnobiegach z wysokimi zębami nie było większego problemu by ten się przyjął. Powyżej 1,5% - borowanie.
A jaki łańcuch Panowie polecicie do osprzętu RX 100? Czy dedykowany do grupy CN-HG70 w początku lat 90, czy może wespół z nim, a potem tylko ten dostarczany z tą grupą CN-HG50? Duża jest różnica pomiędzy jednym a drugim? Kiedyś pamiętam pieczołowicie dbając o HG50 przejechalem aż 3000 km bez jakiegokolwiek wyciągnięcia łańcucha.
Jeżeli masz dostęp do starych leżaków magazynowych jeszcze z lat 90-tych to jak najbardziej można użyć, obecne to plasteliny. W Kodze na 105-ce z kasetą CS-HG50 7s zakładam CN- HG53 i bez czyszczenia starcza mi lekko na te 3kkm. Łańcuchy dedykowane z obecnej produkcji starczały mi na góra 1000km przy jeździe w suchych warunkach
KMC serię X chwali sporo osób. Niemniej ja polecam sramy, w zeszłym roku testowałem łańcuchy i w korelacji cena- przebieg najlepiej wypadły właśnie one.
Campagnolo owszem najmocniejszy, tyle że w jego cenie można mieć dwa sramy które na pewno będą lepsze niż jeden campa
Sram 9-cio rzędowy PC951 znam z autopsji. Po tym jak deca zaprzestał sprzedaży i ostały się ostatnie sztuki po 60 pln jako końcówka serii, zgarnąłem ich całą "półkę"