Prośba o pomoc, ogólnie śmigam, na siodle Specialized Power Mimic 155. Generalnie, siodło jest ok do 100km, trochę też już ich przerobiłem. Największy problem jaki mam to ocieranie, wbijanie się kantu z lewej strony w udo. Dochodzi do otarć, bólu i jakiś czyraków. Kupienie węższych rozwala mi stabilność pozycji.
Aaa tak, Power i problemy z jego ustawieniem z powodu dużej szerokości w środkowej części i tych skrzydełek.
Ponieważ na klasycznej wersji Powera Comp 143 mm zrobiłem kilka tysięcy kilometrów a i nie raz mnie użarło, w różnych miejscach, szukałem odpowiednich jego ustawień.
Z doświadczeń już wiem, że:
- sugerowany przez speca setback na poziomie +3 cm w stosunku do normalnego siodełka to za mało. Lepiej sprawdza się zmierzenie na starym siodełku odległości między np. kierownicą a miejscem, w którym siodełko ma 80 mm szerokości. I chodzi o szerokość całkowitą siodełka, nie jakieś wyimaginowane miejsca potencjalnego styku z tyłkiem. Tą samą odległość ustawia się z Powerem. Wtedy okazuje się, że setback wypada na poziomie +3,5 do +4 cm.
- im większy setback tym nos niżej.
- Nieźle sprawdza się ustawienie z równoległymi prętami do podłoża. W klasycznym Powerze uzyskuje się to ustawiając pochył całkowity siodełka (od nosa do jego końca) na poziomie -6 stopni. Nos jest i tak delikatnie podniesiony, co trochę ogranicza odczucia jakby się zjeżdżało z siodełka.
- pierwsze 1/3 długości siodełka równolegle do podłoża - pochył całkowity -7 stopni.
W dwóch powyższych propozycjach jazdom początkowo towarzyszy irytujące poczucie siedzenia na zjeżdżalni. To przejściowe ale wymaga z 4 jazd do przyzwyczajenia. Powyższe ustawienia preferują jazdę w dolnym chwycie. Chroni również uda i szerokie części kości kulszowych przed nadmiernym kontaktem z siodełkiem.
W drugą stronę:
- pochylenie całkowite między 3,5* do 4* powodowało, że moje kości kulszowe, ale nie najwęższe guzy, które standardowo się mierzy przy doborze siodełka, tylko ich szersza część wystawała poza pampersa i nieosłonięte wkładką orały po szerokich krańcach siodełka. Efektem były krosty, otarcia i ból jakbym siedział na gwoździach. Powyżej 80 km dystansu to była katorga.
- pochylenie w bardzo bliskich okolicach -2,5 stopnia dobrze nadawało się na długie dystanse przy jeździe w górny chwycie. Jednak siedzi się ściśle w jednym miejscu. Przy niskiej gibkości w odcinku lędźwiowym zbyt długa jazda w dolnym chwycie może dawać nieprzyjemne wrażenia w miękkich tkankach krocza.
Power jest podstępny, właśnie ze względu jego szerokości. W tym roku przeszedłem na Bontragera Aelousa Elite. Ten dla odmiany ma szeroki nos i trzeba się przyzwyczajać do innych wrażeń i ustawień. Czy jest lepiej? To dyskusyjne. Jest inaczej.