marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:
thrall, jeśli nie chcesz zostać szosowcem, to nie kupuj roweru szosowego. Jazda szosówką to bardziej religia, ideologia czy coś w tym stylu. Będziesz musiał zacząć golić nogi, jeździć na ustawki, nosić odpowiednie stroje, okulary, skarpetki itp. ,
Nie prawda. Można być praktykującym i niewiernym. Styl jazdy rowerem po szosie jest starszy niż golenie nóg, ustawki, stroje skarpetki.Do popularyzacji tego wyznania w takiej formie, przyczynił się internet.
marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:
,, że dla przeciętnego, nastawionego na aktywny tryb życia człowieka, rower szosowy jest zbędny.,
Jest tyle dyscyplin sportowych. że można spokojnie się obejść bez roweru.To nie zmienia, że rower szosowy jest najlepszy do treningów po szosie, jako rower wyspecjalizowany,pozwala się skupić tylko na treningu.
marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:
,) uważam, że szosówka jest najmniej uniwersalna,,
Bo taka ma być. Tylko specjalizacja pozwala na podniesienie swoich umiejętności.
marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:
Wygoda innych rowerów sprawdza się tylko na krótkich dystansach, na długich i bardzo długich, w takich szosówka zyskuję. Osobiście uważam że można czuć się dobrze na każdym rowerze, kwestia doboru rozmiaru i ustawień.
marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:
,relatywnie najdroższa w zakupie.
Ceny szosówek stały się o wiele bardziej dostępne. W cenie dobrego trekkinga bez problemu zakupimy rower szosowy, a ceny przyzwoitego 29era dawno przerosły roweru szosowego.
marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:
, Jej główna przewaga, czyli szybkość, dla człowieka trenującego dla podtrzymania ogólnej sprawności, nie ma w zasadzie znaczenia. No bo czy to ważne, że na treningu w 1,5 h przejadę 45 czy 40 km? Góralem czy crossem też możesz zrobić szosowy trening, różnica będzie taka, że na szosie, oprócz zmęczenia mięśni nóg, będziesz bardziej dodatkowo wytrzęsiony. Tak, różnica w tłumieniu drgań na złej nawierzchni jest, i jest to moim zdaniem różnica istotna.
,
Czasami ma bardzo duże znaczenie. Miejsce w którym mogę sobie spokojnie potrenować(wyjechać z zatłoczonego miasta) lub dobry podjazd lub zjazd, może znajdować się sporo kilometrów od domu.
marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:
, Czym więcej jednak spędzam czasu na innych rowerach, tym gorzej się czuję na baranku. Wsiadając na szosę po góralu czy crossie od razu czuję, jakbym stracił połowę kontroli nad rowerem. ,
Jak przeniesiemy nawyki z górala na szosę to tak będziemy się czuli. Na rowerze szosowym kieruję się całym rowerem.
marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:
, Gorsze hamowanie, trudniejsza zmiana biegów.
Hamowanie tak, ale z tym problemem można sobie poradzić. W hamowaniu ważniejsze ma szybkość reakcji i technika. Poza tym na rowerze szosowym łatwiej jest się gdzieś tam przecisnąć, lub zmieścić by ominąć przeszkodę. Trudniejsza zmiana biegów? ..... No ja myślałem że nić lepszego nie wymyślono jak klamkomanetki szosowe. Może czegoś nie wiem?
marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:
, trudniej w zakrętach, ,
Wystaczy skompletować grupkę mieszaną i patrzeć jak szosowcom o wiele łatwiej idzie pokonywanie zakrętów na zjeździe lub pokonywanie ronda.