Wypadek na szosówce
#201
Posted 06 October 2010 - 20:57
#202
Posted 06 October 2010 - 21:35
Z tego, co zauważyłem, to vortac bardziej chce odbudować rower i jeździć a nie zgarniać jakieś groszowe odsetki po straconym sezonie.Nie przypominaj im o terminie ani nie ponaglaj. JAk się juzmocno zniecierpliwisz ponaglisz ich i dostaniesz odsetki za zwłokę.
Z tego co zauważyłem kasę za rower Vortac już dostał, a obecnie poruszamy wątek odszkodowania, czy też zadośćuczynienia za szkody osobowe.
#203
Posted 07 October 2010 - 10:36
Więc nie spiesząc się (odsetki małe bo małe, ale lecą) w ciągu 30 dni napiszę im bardzo łatwe odwołanie, którego wzór jest na mojej ostatnio ulubionej stronie Rzecznika Praw Ubezpieczonych (dla przypomnienia jeśli ktoś nie śledzi wątku od początku: w skrócie, przy likwidacji szkody z OC sprawcy ubezpieczyciel nie może potrącać stosowanego zwykle przez zakłady 10% za każdy rok tytułem amortyzacji/utraty wartości. Rower czy samochód, nie ma znaczenia, więc informacja przydatna przy jakiejś stłuczce samochodowej).
Oczywiście w piśmie od ubezpieczyciela jest tylko sucha kwota, bez żadnego wyliczenia, a nijak mi się to zgadza (nawet uwzględniając potrącenie) z wyceną uszkodzeń roweru czy też z wysłanymi im fakturami za rozwalone ciuchy. Zatem poproszę ich także uprzejmie o przedstawienie szczegółowego obliczenia wysokości odszkodowania, bo może coś im "umknęło".
Bardziej spodziewałem się walki o odszkodowanie za rower, a oni robią problemy ze zwrotem 5 stów za rehabilitację. Ale mając już kasę za rower (fakt, że na razie potrąconą o 20%) jestem spokojniejszy i trochę na luzie sobię powalczę o odszkodowanie osobowe. :-)
#204
Posted 07 October 2010 - 15:24
Więc nie czekaj tylko odrazu wysyłaj do nich pisemko, a najlepiej najpierw zadzwoń, może zechcą się dogadać, jak zobaczą, że nie trafili na nieświadomego klienta.
#207
Posted 10 October 2010 - 19:56
Natomiast jeśli chodzi o sprawy ubezpieczeniowe (i wszelkie formalne) z którymi miałem w ostatnich latach wiele do czynienia to pamiętaj żeby nic nie załatwiać ustnie. Wszystko musi być załatwiane w formie pisemnej. Albo mailowej albo poleconym za potwierdzeniem odbioru. Dzięki trzymaniu się formy pisemnej, sprytnemu i twardemu negocjowaniu wydębiłem od firm ubezpieczeniowych dużo więcej niż wartość szkód które poniosłem jeśli chodzi o szkody mieszkaniowe i komunikacyjne. Gdyby trzeba było pójść do sądu to będziesz miał podkładki na wszystko.
A swoją drogą to zastanawiam się czy sobie kamery na kasku na stałe zamontować. Jak się jeździ szosówką w ruchu miejskim to niezbezpiecznie sytuacje są niemal za każdym razem.
#208
Posted 10 October 2010 - 20:36
Dzięki trzymaniu się formy pisemnej, sprytnemu i twardemu negocjowaniu wydębiłem od firm ubezpieczeniowych dużo więcej niż wartość szkód które poniosłem jeśli chodzi o szkody mieszkaniowe i komunikacyjne.
Ubezpieczenie nie jest po to, żebyś na nim zarobił tylko żeby pokryć szkodę, którą poniosłeś. Przykre jest, że nie dość, że postąpiłeś nieuczciwie to jeszcze się tym chwalisz i zapewne uważasz, że "dzięki swojemu sprytowi nie towarzystwo przekręciło ciebie tylko ty towarzystwo".
Jeżeli rzeczywiście "wydębiłeś więcej niż wyniosły Twoje szkody" to można to określić jako oszustwo ubezpieczeniowe czy wyłudzenie ubezpieczenia i podpada to pod odpowiednie paragrafy.
Abstrahując od aspektów cywilno-prawnych takie zachowania napędzają tylko błędne koło: polacy wyłudzają odszkodowania więc firmy robią problemy przy wypłacie, a skoro robią problemy to ludzie kombinują jak wyrwać więcej niż im się należy i tak w nieskończoność.
#209
Posted 10 October 2010 - 22:29
Gratuluję Ci altruistycznej postawy ale jak zapewne wiesz z naszych wspaniałych mediów żyjemy w tworze określanym jako "Państwo prawa". Oznacza to że wszystko co robisz zgodnie z prawem jest dozwolone. I zapewniam Cię że i tak było w moim przypadku i nie ma żadnej możliwości oskarżyć mnie o wyłudzenie ponieważ wszystko zrobiłem zgodnie z prawem.
Podstawowa zasada której się staram trzymać: NIE DAĆ SIĘ WYDYMAĆ.
Zgodnie z prawem dymają nas organy państwowe, policja, firmy ubezpieczeniowe, operatorzy telekomunikacyjni itd itp. Ja w związku z tym mam prawo użyć wszelkich środków zgodnych z prawem żeby nie dać się wydymać i wyciągnąć maksymalnie dużo korzyści w ramach posiadanej znajomości prawa co z przyjemnoscią czynię. A że nie zawsze jest to etyczne to zupełnie inna sprawa ale żyjemy w krwiożerczym kapitaliżmie i tak ten system funkcjonuje. Jesli jeszcze tego nie dostrzegłeś to szczerze Ci zazdroszczę bo ja żyję zbyt długo żeby mieć jakiekolwiek złudzenia wobec tych mechanizmów i nadzieje na uczciwość i sprawiedliwość państwa i wielkich korporacji.
#210
Posted 10 October 2010 - 23:31
@outoftimeman
Gratuluję Ci altruistycznej postawy ale jak zapewne wiesz z naszych wspaniałych mediów żyjemy w tworze określanym jako "Państwo prawa". Oznacza to że wszystko co robisz zgodnie z prawem jest dozwolone.
A prawo moralne? To już nie ma racji bytu?
Prawo nie określa wszystkich aspektów relacji międzyludzkich - co zresztą doskonale pokazuje przykład ostatnich wydarzeń z dopalaczami. Ten król dopalaczy broni się zupełnie tak jak Ty, choć w oczywisty sposób narusza prawo moralne.
I zapewniam Cię że i tak było w moim przypadku i nie ma żadnej możliwości oskarżyć mnie o wyłudzenie ponieważ wszystko zrobiłem zgodnie z prawem.
Ale sam przecież napisałeś, że "wydębiłeś". Słowo wydębić to synonim słowa wymusić
Podstawowa zasada której się staram trzymać: NIE DAĆ SIĘ WYDYMAĆ.
Zgodnie z prawem dymają nas organy państwowe, policja, firmy ubezpieczeniowe, operatorzy telekomunikacyjni itd itp. Ja w związku z tym mam prawo użyć wszelkich środków zgodnych z prawem żeby nie dać się wydymać i wyciągnąć maksymalnie dużo korzyści w ramach posiadanej znajomości prawa co z przyjemnoscią czynię.
Gratuluje odkrycia mechanizmów rządzących światem, naprawdę ani Makrs, ani Machiavelli, ani Kant, ani Arystotles nie ujęli by tego lepiej.
Dyma nas Państwo i korporacje. Też w to wierzyłem kiedy miałem 15 lat, teraz wiem, że świat jest nieco bardziej skomplikowany, czego zdajesz się nie dostrzegać. Pozwól zatem, że uchylę przed Tobą rąbka tajemnicy i posługując się seksualną nomenklaturą, którą narzuciłeś pokuszę się o stwierdzenie faktu, że Polacy przede wszystkim dymają się nawzajem na każdym kroku czego jesteś idealnym przykładem. Nie dostrzegasz tylko faktu, że to przez takich polaczków-cfaniaczków jak Ty, którzy dymają towarzystwa inni polaczkowie-cfaniaczkowie, którzy w tych towarzystwach pracują dymają zwykłych bogu ducha winnych obywateli, którzy w tej orgii wzajemnego dymania nie biorą udziału i żyją sobie skromnie i po bożemu.
A że nie zawsze jest to etyczne to zupełnie inna sprawa ale żyjemy w krwiożerczym kapitaliżmie i tak ten system funkcjonuje. Jesli jeszcze tego nie dostrzegłeś to szczerze Ci zazdroszczę bo ja żyję zbyt długo żeby mieć jakiekolwiek złudzenia wobec tych mechanizmów i nadzieje na uczciwość i sprawiedliwość państwa i wielkich korporacji.
No to kolejny mędrzec z wyżyn olimpu przemówił do prostego ludu. Pozwól, że wyprowadzę Cię z błędu bo twój bagaż życiowych doświadczeń najwyraźniej Ci ciąży i nie pozwala Ci wypłynąć na powierzchnie aby dostrzec światło. Spróbuję Ci je przybliżyć.
To właśnie przez takich jak Ty "żyjących zbyt długo" wychowanych w rzeczywistości realnego socjalizmu i kolesiostwa, wszyscy w tym kraju próbują się dymać, kombinować, balansować na granicy prawa byle tylko się nachapać. To chore. Zejdźcie już z tego świata i zróbcie miejsce dla młodych, niosących nowe wartości.
A jak funkcjonuje kapitalizm wiem bardzo dobrze, a Ty mylisz go z korporacjonizmem i to obarczonym dziedzictwem amoralnego familizmu.
Wracając jednak na główny nurt naszej dyskusji powiedz mi proszę, skoro "wydębiłeś kasę" i dostałeś nawet więcej niż powinieneś według umowy ubezpieczeniowej to wyjaśnij mi proszę dlaczego czujesz się dymany przez cały świat?
A tak na marginesie, intryguje mnie ten lęk przed dymaniem, o którym tam dużo ( i wielkimi literami) piszesz. Można by to odnieść do Freudyzmu, ale obawiam się, że nie chciałbyś poznać wniosków, które się nasuwają
#211
Posted 10 October 2010 - 23:45
Ja czasem wolę dać się wydymać, jak to zostało tu określone, ale mieć czyste sumienie i poczucie słusznego postępowania, które cenię znacznie bardziej. Walka o kasę, wszędzie i za wszelką cenę, to prostytucja własnej godności, tanie sprzedawanie swojego dobrego imienia w pogoni za zyskiem, za wszelką cenę.
Jestem przeciwny sprzedawaniu swojego dobrego imienia, zaufania, bo nikogo nie stać, żeby je ode mnie kupić.
Stać mnie na to, żeby nie walczyć o każdą złotówkę, zwłaszcza kosztem innych.
#212
Posted 11 October 2010 - 00:25
To zależy co masz na myśli przez "kosztem innych". Nie walczę o kasę wszędzie i za wszelką cenę jak to określiłeś a przynajmniej nie zdażyło mi się to w stosunku do indywidualnych ludzi. Ale staram się szanować pieniądze bo bardzo ciężko zapracowałem na nie własną pracą prowadząc własny biznes przez wiele lat. Dzięki mojej pracy jestem w stanie utrzymać rodzinę i mieć możliwość jeżdzenia np. na rowerze i nigdy mi się np nie zdażyło przez 10 lat działalności nie zapłacić pracownikom pensji na czas czy nie płacić za nich składek do Zakładu Utylizacji Szmalu (ZUS). Dlaczego jednak miałbym nie próbować uniknąć płacenia podatków czy uzyskać jak najwyższą możliwą kwotę odszkodowania zgodnie z prawem/przepisami podczas kiedy widzę na każdym kroku korupcję, oszustwo i sprzeniewieżanie publicznych pieniędzy? vortac żeby pójść do ortopedy z NFZ musiałby czekać w kolejce 3 miesiące. Dlaczego? I on i ja jako pracownik czy przedsiębiorca płacimy składkę zdrowotną a nie możemy skorzystać ze służby zdrowia w rozsądnym terminie w jakim jest to potrzebne. I tak jest też z policją, sądownictwem, autostradami i wieloma innymi dziedzinami. 20 lat kapitalizmu i kluczowe dla obywatela sprawy nie funkcjonują nadal choćby w przybliżeniu jak trzeba. Ale państwo pobiera bardzo słone podatki od nas na każdym kroku, PIT, CIT, VAT, akcyza i dziesiątki następnych ukrytych. A ja się na to już dalej nie zgadzam i nie będę płacił jak nie muszę i będę egekwował maksymalnie od państwa i wszelkich korporacji to co mi zapewnia prawo które mamy.
@outoftimeman
Jeśli towarzystwo ubezpieczeniowe zapłaci mi wiecej niż wynosi szkoda to czy jakiś obywatel na tym traci? Nie, bo jest to prywatne przedsiębiorstwo które pracuje dla zysków i napewno zrobi wszystko aby nie mieć strat i nie ma to żadnego przełożenia na innych użytkowników. A że podnoszą stawki ubezpieczeniowe? Wierzysz że by tego nie robili w innej sytuacji? To są w większości wielkie multinarodowe korporacje które zrobią wszystko żeby mieć jak największy zysk i żadne nasze działania nie mają wpływu na obniżenie składek, nie bądź aż tak naiwny. A jeśli wszystkie podnoszą składki to zwykle oznacza działania monopolistyczne a z monopolami obywatele powinni walczyć
Młodzi jesteście chłopaki. Życzę wam żebyście tu coś kiedyś zmienili ale mamy model kapitalistyczny typu jak z USA czyli Wild Wild West i ja w te zmiany nie wierzę. Gdybyśmy mieli kapitalizm typu skandynawskiego byłoby inaczej ale ja się takiego już raczej nie doczekam. Dlatego też staram się nie brać udziału w żadnych wyborach, newsów nie oglądam i robię swoje. A jak uzbieram tyle co potrzebuję wyemigruję tam gdzie ciepło i gdzie drogi lepsze
#213
Posted 11 October 2010 - 06:19
#214
Posted 11 October 2010 - 10:09
Jeżeli szukasz usprawiedliwienia dla swoich poczynań, to znaczy, że coś jest nie tak. Inaczej, po co byłby Ci te usprawiedliwienia? Po co teksty o korupcji i oszustwie? Tylko winny się tłumaczy.Dlaczego jednak miałbym nie próbować uniknąć płacenia podatków czy uzyskać jak najwyższą możliwą kwotę odszkodowania zgodnie z prawem/przepisami podczas kiedy widzę na każdym kroku korupcję, oszustwo i sprzeniewieżanie publicznych pieniędzy?
#215
Posted 11 October 2010 - 10:18
#216 Gosc_cookie_*
Posted 11 October 2010 - 13:40
YosJeżeli szukasz usprawiedliwienia dla swoich poczynań, to znaczy, że coś jest nie tak. Inaczej, po co byłby Ci te usprawiedliwienia? Po co teksty o korupcji i oszustwie? Tylko winny się tłumaczy.Dlaczego jednak miałbym nie próbować uniknąć płacenia podatków czy uzyskać jak najwyższą możliwą kwotę odszkodowania zgodnie z prawem/przepisami podczas kiedy widzę na każdym kroku korupcję, oszustwo i sprzeniewieżanie publicznych pieniędzy?
Przeginasz w drugą stronę. Jajacek pisze, ze nie daje się pukać jak niestety 90% klientów ubezpieczalni, a Ty wchodzisz w skórę "biednych" cwaniaków od wykrętów i próbujesz wmówic, że przez to innych rabia mocniej.
KC i ustawa o ubezpieczeniachj obowiązkowych dokładnie pisze co się nalezy i gdyby nie postawa ubezpieczalni, które powszechnie chca sie wyłgac z odszkodowania jak najtańszym kosztem to w ogóle nie byłoby tego topicu.
Nie pochwalam udawania urazów psychicznych i koloryzowania wycen uszkodzeń ale wiem tez że żadna ubezpieczalnia nigdy nie daje w pierszej wycenie pokrycia 100% spowodowanych szkód. Zawsze próbują coś urwać. Jak nie amortyzację to vat, czy inne zamienniki części. A zasada jest prosta - skoro coś uszkodzięłś to zapłac tyle zeby mozna było to doprowadzic do stanu sprzed szkody. czy to będzie naprawa czy zakup nowych cześci czy całego roweru to juz sprawa wtórna.
#218
Posted 11 October 2010 - 14:28
Oj, drogi kolego - zdziwisz się jeszcze kiedyś (choć Ci tego nie życzę) jak tani możesz być ;-)...Jestem przeciwny sprzedawaniu swojego dobrego imienia, zaufania, bo nikogo nie stać, żeby je ode mnie kupić...
Ja, dla odmiany, nie sądziłem, że w wieku 27 lat można być jeszcze takim nieżyciowym naiwniaczkiem :shock:...nie sądziłem tylko, że w wieku 45 lat można być już takim betonem.
:mrgreen:
#220 Gosc_cookie_*
Posted 12 October 2010 - 06:25
Sam wyszedłem z tego niemal bez szwanku- rozcięta broda, którą przydzwoniłem w szybe samochodu, parę siniaków i lekki ból głowy.
Panowie, przydałby mi się namiar na rzeczoznawce od rowerów z okolic zachodniej warszawy, pruszkowa, grodziska maz. bo rama była malowana i nie do końca wiem jaiej firmy. jedyne co wiem to ze było to dośc lekkie cromo i cieniowane- ostała sie jedynie jakas nalepka mannesmann cro mo coś tam. Całą niemal siłe pedu przejał widelec i rama. widelec cromo giantaskrzywiony, rura sterowe wygięta, główkaramy nie istenieje- rozeszły sie mufy, a miski sterów niemal wyszły na wierzch. Do tego rower spadł ze mną na tylną przerzutkęi prawy pedał więc prawa korba pośrednio tez dostała- troche sie zblizyła do tylnych widełek.
Ma ktos doswiadczenie z wycena ram bez oznaczeń firmowych?