Wypadek na szosówce
#781
Napisano 22 listopad 2012 - 08:15
i oczywiście z naprawą roweru trzeba poczekać aż wyceni to rzeczoznawca no i odszkodowanie do zarządcy drogi, czyli do ZDMu.
Można wezwać policję, zawsze to jest lepiej mieć coś udokumentowane ale nie jest to konieczne.
#782
Napisano 24 listopad 2012 - 00:30
Pytanie właściwie bardziej skierowane na przyszłość, bo mamy tak fatalne drogi, że szkoda gadać...Generalnie żałuję, że świadków nie powołałem i policji - byłaby zupełnie inna rozmowa.
No cóż, nauczka na przyszłość.
Czekam na kolejne odpowiedzi, może ktoś już działał w podobnej sytuacji?
#783
Napisano 29 listopad 2012 - 11:57
To mój pierwszy post na tym forum i niestety odrazu w tym dziale.
Oto notatka urzędowa z miejsca wypadku.
"Dnia 26.07.2012r sprawca(1) kierując sie samochodem osobowym i nie zachowując należytej ostrożności podczas jazdy podjął manewr wyprzedzania prawidłowo jadącego rowerzysty w miejscu niedozwolonym, a następnie wjechał na przeciwległy pas ruchu gdzie doprowadził do zderzenia z jadącym z przeciwka samochodem(2). W wyniku w/w samochodów w pojeździe jadącym z naprzecika(2) doszło do urwania przedniego koł. Kierujący tym pojazdem(2) stracił panowanie i doprowadził do zderzenia z w/w rowerzystą, który doznałszerego obrażeń ciała skutkujących rozstrojem zdrowia na okres powyżej 7dni."
W dwóch szpitalach przebywałem łącznie 16dni. Doznałem otwartego złamania obojczyka, złamania trzonu piszczeli, skręcenie stawu skokowego oraz w skrócie wielu złamań twarzoczaszki skutkujących wstawieniem mi 7 tytanowych płytek na stałe.
Od wypadku minęły już 4 miesiące a ja po spotkaniu z prawnikiem nie podjąłem jeszcze żadnych działań w celu uzyskania odszkodowania. Prawnik ten zapewniał mnie, że najpierw musi zapaść decyzja sądu w sprawie tego gością, który spowodował wypadek, ponieważ jest on recydywistą i w przeszłościu zdarzału mu się takie ekscesy, za co dostał zawiasy. Rozprawa sądowa rozpoczyna się 13.06.2012r jednak nie będę mógł się na niej stawić, bo dzień wcześniej będę musiał pojechać do szpitala na wyciąganie śruby regulującej drut w złamaniej wcześniej nodze. Od mecenasa nie otrzymałem żadnych dokumentów potwierdzających naszą współpracę. Zarzeka się, że przyniesie mi w przyszłym tygodniu do podpisania upoważnienie aby mógł działać w moim imieniu (jednak nie bardzo chce mi się w to wierzyć bo mówi tak od września). Zastanawiam się więc nad wynajęciem jakiejś firmy odszkodowawczej lub nad wzięciem sprawy we własne ręce, lecz co najgorsze sprawca ma ubezpieczony samochód w HDI Asekuracja co może powodować wiele kłopotów i obawiam się, że nie otrzymam tyle pieniędzy ile mógłbym wywalczyć z pomocą jakiejś firmy lub tego nieszczęsnego prawnika.
Dodam jeszcze, że cały ten sezon przygotowywałem się do szosowych górskich mistrzostw polski i przez ten wypadek cały mój wysiłekposzedł na marne. Jak myślicie czy to może mieć wpływ na wysokość odszkodowania? Nie mówiąc już o poniesionych szkodach psychicznych.
Co o tym myślicie? Miał ktoś z was tak poważny wypadek? Macie jakieś doświadczenie w tych sprawach?
Z góry dzięki za odpowiedź.
#784
Napisano 29 listopad 2012 - 13:14
#785
Napisano 29 listopad 2012 - 14:43
Odnośnie firm tzw. odszkodowawczych. Jeśli nie pracuje w niej lub nie współpracuje z nią adwokat lub radca prawny, to ich działania ograniczać się będą tylko do reprezentowania Ciebie w rozmowach z ubezpieczycielem i ewentualnie ubezpieczonym (sprawcą), bo przed sądem nie mają już możliwości działania. Jest wprawdzie mała furtka, ale w tej sprawie raczej trudno byłoby ją wykorzystać (choć w tym zakresie praktyka sądów jest różna, i czasem rzeczywiście zdarzy się, że dopuści takiego pełnomocnika, który nie jest r.pr. lub adw., ale z reguły sądy niechętnie to robią). Po co więc taka firma? Poza tym ubezpieczyciel, wiedząc, że firma nie może działać przed sądem, nie będzie jej traktował poważnie. Jak kiedyś usłyszałem stawki (procent od odszkodowania) takiej firmy za prowadzenie sprawy, to włosy mi się zjeżyły. Lepiej iść do adwokata lub radcy prawnego. Z reguły taniej i są większe możliwości działania.
Poza tym z tego co piszesz, to sprawa nie jest skomplikowana pod względem ustalenia odpowiedzialności za szkodę. Nie trzeba nawet czekać na wyrok sądu karnego, choć ten znacznie przyspieszyłby sprawę. Wysokość odszkodowania też łatwo ustalić. Problem może być jedynie z ustaleniem wysokości zadośćuczynienia. I tu jest pole do popisu dla prawnika. ;-)
Możesz też sam prowadzić sprawę, ale jeśli nie orientujesz się w przepisach, to lepiej jednak jest mieć pomoc.
#786 Gosc_cookie_*
Napisano 01 grudzień 2012 - 17:18
#787
Napisano 04 lipiec 2013 - 14:34
20 czerwca miałem wypadek na rowerze. Z podporządkowanej "strzelił" mnie samochód. Przyjechała policja i orzekła winę kierującego samochodem mnie zabrała karetka.
Ostatnio odwiedził mnie rzeczoznawca, który porobił zdjęcia wszelakich uszkodzeń jakie mu pokazałem. Ogólnie pod względem mechanicznym to lekko został wygięty hak i przerzutka złapała luz. Bardziej mi zależy na odzyskaniu kasy za porysowaną ramę. W kilku miejscach mam do samego aluminium pozdzierany lakier. Rzeczoznawca od razu powiedział mi że oni nie zwracają za nową ramę tylko za lakierowanie.
Dzisiaj otrzymałem decyzję o przyznaniu mi odszkodowania w wysokości 400pln bez wyszczególnienia za co tą kasę dostałem. Osobiście straciłem zaufanie do ramy bo nieźle oberwała i boję się zeby mi nie strzeliła kiedyś podczas jazdy. Na co mogę się powołać żeby zwrócili mi koszt nowej ramy? I czy w ogóle jest sens odwoływać się?
ps. rama to Trek 1500SLR
Z góry dziękuję za pomoc.
#788
Napisano 04 lipiec 2013 - 14:37
Jeżeli chcesz wywalczyć więcej, warto poprosić o ekspertyzę w serwisie. Dostaniesz wtedy papier z jasnym określeniem, co uległo uszkodzeniu i zastrzeżeniem, że jazda na rowerze po wypadku jest niezgodna z instrukcją obsługi roweru (kopię instrukcji warto załączyć do dokumentacji) i całkowicie zabroniona przez producenta ze względu na zagrożenie dla zdrowia i życia.
Taki papier oczywiście niczego nie gwarantuje, ale znacznie zwiększa Twoje szanse w walce z ubezpieczycielem. Pytanie brzmi jedynie, czy "w razie W" jesteś w stanie walczyć o swoje przed sądem...
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#789
Napisano 18 lipiec 2013 - 22:23
Rok temu moja siostra wrzuciła info o moim wypadku na ścieżce w okolicach Mostu Siekierkowskiego w W-wie. To było 6-go maja 2012 r. Akurat wracałem do domu z wycieczki. Powrót ten trochę mi zajął bo do domu wróciłem ponad dwa miesiące poźniej. Było ciężko. Na szczęście najgorsze momenty po prostu przespałem nafaszerowany lekami.
krzy1976 wrzucił info na forum - to był jakiś link do goldenline.pl. Dzięki bardzo. Wiem, że mojej rodzinie jakakolwiek informacja była potrzebna. Sporo osób się odezwało, ale niestety nic nie zostało ustalone.
Wszystko skończyło się na szczęście dobrze. Nie mam prawie żadnego uszczerbku na zdrowiu. Od wiosny wróciłem do jazdy na rowerze, od maja (w rocznicę wypadku) wsiadłem na szosę. Początki były ciężkie. Ale warto było wszystkiego się uczyć na nowo.
Nadal nie pamiętam co się stało. Ale to już nie ważne. Ważne, że mogę jeździć, jestem cały i zdrowy, no i mogę nadal czytać to forum. Chociaż bardzo mało (albo i w ogóle) na nim się udzielam.
Pozdrawiam wszystkich. I uważajcie na siebie!
Rafał Bujnowski
#792
Napisano 25 lipiec 2013 - 21:57
Super, że finał przygody pozytywny! Miejmy nadzieję, że nie zraziłeś się do rowerowania.
Nie, ogólnie to się nie zraziłem. Na szosówce dalej chętnie pomykam.
Gorzej z góralem i jazdą ścieżkami po mieście. Ścieżek się po prostu boję. Uraz zostanie mi chyba na dłużej. Za to zacząłem biegać. Muszę mieć jakieś ujście nadmiaru energii.
Pamiętam też jak przez mgłę, że jak mnie wybudzili ze śpiączki i po tygodniu od przeniesienia z OIOMu na oddział neurologii to mój Szwagier (też pomyka na szosie) rozpoczął już mnie rehabilitować Przynosił mi prasę rowerową do poczytania Lekarze, którzy mnie prowadzili tylko się ze mnie śmiali Minął niecały miesiąc ja ledwo jeszcze mówię i ledwo się ruszam a już jestem indoktrynowany
pozdrawiam,
Rafał
#793
Napisano 26 lipiec 2013 - 10:25
Takie koszty minimalne powinny być pokryte .
Bo wiesz , malowaćx to se mozna ....wydmuszki na Świeta Wielkanocne a nie rame po wypadku, rama mogła doznać mikropęknięć i rozlecieć sie w czasie zajazdu np .
U mnie na serwisie, ostatnie trzy dni, 3 osoby poszkodowane z połamanymi rowerami, maskra po prostu jak te baby jeżdżą , wszystkie przypadki wymuszenia pierwszeństwa .
Zasaadniczo rowery są składane firmowe z komponetów OEM wiec trzeba od razu po kolizji uderzać do przedstawiciela firmy ramy o wycene a Pan Czesio z ubezpieczenia
moze se pisać co chce , i tak musi wypołacić końcowo tyle ile ma być
Najlepiej uzyskać proforme kosztów i mieć to od razu , części montowane powinny być nowe .
Profesjonalny serwis i montaż kół do rowerów www.velotech.pl
Serwis rowerowy - Kraków tel: 666-316-604, [email protected]
Masz pytanie o koła - to zadzwoń najpierw !!!!!!! w godz. - 12.oo - 19.oo
#794
Napisano 27 lipiec 2013 - 18:58
Gorzej z góralem i jazdą ścieżkami po mieście. Ścieżek się po prostu boję. Uraz zostanie mi chyba na dłużej.
całkiem słusznie... na ścieżkach niestety jest słabo, bo wielu rowerzystów to niedzielni przejażdżkowicze, którzy nie patrzą na to, co się dzieje wokół nich.. a miejsce w którym miałeś wypadek (niedaleko mnie, bywam tam często) jest niestety FATALNE, bo z jednej strony wyjeżdżają rozpędzeni rowerzyści zjeżdżający z mostu, a z drugiej wjeżdżają ci 'z dołu', którzy- jeśli się nie przyjrzą- tych z góry nie zauważą. takich miejsc w Warszawie jest kilka.
#795
Napisano 30 lipiec 2013 - 21:53
Czekam na odpowiedź. Jak będzie niesatysfakcjonująca to zrobię tak jak mi podpowiadasz.
Ps. Koło które składałem u Ciebie zebrało mocne uderzenie i nawet lekkiego bicia nie ma:)
#796
Napisano 20 marzec 2014 - 18:31
Odkopuję.
Miałem dziś wypadek. Jechałem ulicą, miałem zielone, na skrzyżowaniu kierowca z przeciwległego pasa ruchu skręcał w lewo (przecinał mój pas), chyba miał strzałkę. Niestety nie zauważył mnie i uderzył we mnie.
Ze mną wszystko ok, rowerem lekko uszkodzony. Jutro wszystko sprawdzę w serwisie.
Jak wygląda sprawa z pokryciem kosztów ew. napraw?
Mam dane kierowcy, na skrzyżowaniu jest monitoring. Tylko problem w tym, że nie mam skończonych 18lat i nie mam karty rowerowej, więc teoretycznie nie powinienem jechać ulicą.
Wina 100% kierowcy, problem w tym, że jestem niepełnoletni i nie mam karty.
Proszę o jakieś rady.
#797
Napisano 20 marzec 2014 - 18:45
Czy osoba nieletnia może sama (bez rodziców i opiekunów) podróżować rowerem? Nie chodzi tu o krótką przejażdżkę, tylko np. o wyprawę rowerową po Polsce.
Nie ma dziś przepisów zabraniających podróżowania osobom małoletnim bez rodziców (opiekunów). Trzeba jednak pamiętać, że to właśnie rodzice (opiekunowie) sprawują opiekę i ponoszą odpowiedzialność za dzieci aż do uzyskania przez nie pełnoletności. Tak więc podróż taka jest możliwa po uzyskaniu zgody rodziców. Dobrze też jest mieć przy sobie pisemną zgodę rodziców na taki wyjazd oraz ich numer telefonu kontaktowego. W razie jakichkolwiek wątpliwości ze strony organu kontrolnego będzie można wówczas szybko zweryfikować wiarygodność informacji. Ważne jest także, aby osoba kierująca rowerem, która nie ukończyła 18 lat, posiadała kartę rowerową.
Miałeś wychowanie komunikacyjne w szkole?? Może uda się tą kartę wystawić. Poza tym sprawa będzie dość dyskusyjna, bo Ty nie masz prawa prouszać się po drogach, ale kierowcę obowiązują przepisy. Idąc dalej szkoda, że nie zadzwoniłeś po rodziców, żeby spisać oświadczenie kierowcy albo nawet wezwać policję.
Czy może jechałeś pod opieką osoby dorosłej czy sam??
Szczerze to będzie ciężko. Ubezpieczyciel poprosi o xero karty rowerowej.
#798
Napisano 20 marzec 2014 - 18:45
Wina kierowcy to całkowicie osobna kwestia - niezależnie od tego, czy masz KR czy nie masz, to kierowca popełnił wykroczenie, to kierowca spowodował kolizję i to kierowca niemal na pewno będzie musiał pokryć straty (choć oczywiście może się okazać, że w razie przepychanek przed sądem będzie próbował zrzucić winę na Ciebie).
Moja propozycja: unikaj rozwiązywania sprawy na drodze formalnej. Dzięki temu kierowca uniknie punktów za spowodowanie kolizji, a Ty mandatu za brak karty. Na rozwiązywaniu sprawy przed sądem nikt nie zyska, a obaj stracicie. A rozliczenie samych szkód to osobna kwestia, którą możecie rozwiązać na drodze pozasądowej.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#799
Napisano 20 marzec 2014 - 18:51
Mandat OK. Ale czy ubezpieczyciel nie będzie podpinał tego do faktu, że nie mialem prawa być na ulicy? Jazda bez uprawnień jakby nie było.
Kierowca wydaję się chętny do rozwiązania sprawy polubownie i do tego będę dążył.
Koszty nie będą wielkie. Może centrowanie koła, trochę szlifów na butach Speca :/ o dziwo strój cały.
Na swoją korzyść mam fakt, iż na skrzyżowaniu jest monitoring. Nagranie może być udostępnione dopiero na drodze sądowej.