Piszesz tak, jakby Kościół kiedyś wyrządził Ci krzywdę i kierujesz się teraz chęcią odwetu, a fakty nie mają znaczenia. Kwestię pogaństwa wyjaśnił już kolega Cauchy. Co do podatków, to księża i kościół płacą podatki. Nie wiem skąd wiedza, że nie płacą. Jeśli chodzi o pedofilię, to skąd wiesz, że nikt za nią nie odpowiada? Jeśli jest zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, prokuratura musi podjąć czynności wyjaśniające i dalej wszcząć postępowanie przygotowawcze. Jeśli tego nie zrobi, pokrzywdzony może wnieść zażalenie, które rozpoznaje sąd. Poza tym przestępsywa "pedofilskie" popełnione przez duchownych to tylko chyba niecały procent tych przestępstw. Piszesz o otwartości, a widzę tylko nieuzasadnioną (opartą na nieprawdziwych danych) niechęć do Kościoła
Raczej nie jest istotne jaki to procent. Istotne że ci ludzie wypełniają specyficzną misję, mają wyjątkowe powołanie, którego częścią jest głębokie zaufanie do nich. A to bardzo zobowiązuje.
Dla bardzo wielu wierzących niechęć do kościoła nie ma żadnego uzasadnienia.
Do kontrastu warto posłuchać wypowiedzi ludzi z tej grupy którzy ze smutkiem i szczerością mówią o tym co się wśród nich dzieje.


