�obeski Maraton Rowerowy
Started By
WinSho
, 13 lip 2010 13:36
30 odpowiedzi w tym temacie
#2
Napisano 13 lipiec 2010 - 14:09
Hey
Tym razem biorę udział i chętnie do grupy dołączę
Oczywiście jeśli spełniam wymagania
pzdr
Widziałem też Borysa na liście startowej.
Tym razem biorę udział i chętnie do grupy dołączę
Oczywiście jeśli spełniam wymagania
pzdr
Widziałem też Borysa na liście startowej.
Żeby wygrać trzeba wystartować...
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
#4
Napisano 13 lipiec 2010 - 15:35
Taaa Borys i słaba forma
To może ja poprowadzę pierwsze 100 km ? hehe
Jak coś to ja chętnie pomogę na podjazdach, a tych w Łobzie powinno chyba trochę być, choć pewien nie jestem bo trasa inna od poprzedniej.
To może ja poprowadzę pierwsze 100 km ? hehe
Jak coś to ja chętnie pomogę na podjazdach, a tych w Łobzie powinno chyba trochę być, choć pewien nie jestem bo trasa inna od poprzedniej.
Żeby wygrać trzeba wystartować...
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
#7
Napisano 13 lipiec 2010 - 20:23
rzeczywiscie trasa zupełnie inna. łatwiejsza i zdecydowanie mniej przeładowana ruchem samochodowym w kierunku morza.. Zwróciłbym tylko uwagę na podjazd ze wsi Strzmiele w kierunku Siedlic. Tutaj niestety mimo że podjazd krótki to można się sprawdzić i to całkiem nieźle bo droga poprowadzona wprost na szagę przez górkę. Reszta poprowadzona w większosci tak że jedzie się z górki właściwie. jakby tak w drugą strone jechać to byłby problem raczej
na trasie 100km od Runowa do Węgorzyna zwykle wiatr prosto w gębę. Generalnie tereny wietrzne ale przy tych upałach co są to zadnego wiatru ostatnio nie ma. noclegów to najlepsiej szukać po okolicznych agroturystach bo w samym mieście to raczej lipa ostatnimi czasy z tego co wiem.
na trasie 100km od Runowa do Węgorzyna zwykle wiatr prosto w gębę. Generalnie tereny wietrzne ale przy tych upałach co są to zadnego wiatru ostatnio nie ma. noclegów to najlepsiej szukać po okolicznych agroturystach bo w samym mieście to raczej lipa ostatnimi czasy z tego co wiem.
#8
Napisano 20 lipiec 2010 - 20:36
Z noclegami totalna kaszana. Dobrze, że jestem z Łobza. Z pętli 100 km wyłączony został najciekawszy odcinek, w którym można spotkać sporo podjazdów - odcinek po skręcie w lewo za Wiewieckiem jest wąski, kręty i zapiaszczony. Na pewno sporo osób jadących w peletonie "zaliczy glebę". Jeśli liczycie na to, że przejedziecie sobie po trasie płaskiej jak kartka papieru, to nie raz się zdziwicie.
Jeśli chodzi o stan asfaltu to spodziewać się możecie ładnej, świeżo wyremontowanej drogi, jak i dziurawej w paru miejscach. Standard, w końcu mieszkamy w Polsce.
Od Reska do Radowa Wielkiego najgorszy odcinek. Tutaj spotkamy się z wybojami, troszkę sobie poskaczemy, więc radzę solidnie poskręcać rowery :mrgreen:
Odcinek Radowo wielkie - Radowo małe służba drogowa remontowała asfalt, tzn. wywalili kupę kamieni i czekają aż ktoś to ubije. Początkowo było masakrycznie, teraz tylko na grzbiecie znajdzie się troszkę kamieni.
Odcinek Węgorzyno - Łobez jest dosyć ruchliwy, trzeba uważać.
Warto dodać, że oznakowanie trasy jest dobrze widoczne.
Chciałbym ostrzec, że w 2005 roku znalazła się grupka osób, która nie zauważyła oznakowania do skrętu w lewo za Wiewieckiem w kierunku na Brzeźniak. Pojechali prosto... Prosto do Drawska. ehh
Pozdro
Jeśli chodzi o stan asfaltu to spodziewać się możecie ładnej, świeżo wyremontowanej drogi, jak i dziurawej w paru miejscach. Standard, w końcu mieszkamy w Polsce.
Od Reska do Radowa Wielkiego najgorszy odcinek. Tutaj spotkamy się z wybojami, troszkę sobie poskaczemy, więc radzę solidnie poskręcać rowery :mrgreen:
Odcinek Radowo wielkie - Radowo małe służba drogowa remontowała asfalt, tzn. wywalili kupę kamieni i czekają aż ktoś to ubije. Początkowo było masakrycznie, teraz tylko na grzbiecie znajdzie się troszkę kamieni.
Odcinek Węgorzyno - Łobez jest dosyć ruchliwy, trzeba uważać.
Warto dodać, że oznakowanie trasy jest dobrze widoczne.
Chciałbym ostrzec, że w 2005 roku znalazła się grupka osób, która nie zauważyła oznakowania do skrętu w lewo za Wiewieckiem w kierunku na Brzeźniak. Pojechali prosto... Prosto do Drawska. ehh
Pozdro
#10
Napisano 21 lipiec 2010 - 09:45
Ładnego jest znacznie więcej. Nie ma się czego obawiać. Droga z Łobza do Reska jest stanie dobrym, praktycznie nie ma dziur na tym odcinku. Droga Radowo wielkie - Radowo małe tak jak pisałem jest po remoncie, dalej od strzmiela do prawie samego Runowa pom. też ładny kawałek drogi, z tym, że bliżej Węgorzyna znacznie się pogarsza. Właściwie to tylko ten kawałek z Reska do Radowa jest w stanie kiepskim i ewentualnie jak ktoś zamierza przejechać pętlę 240 km to za Wiewieckiem na Brzeźniak droga jest wąska, kręta i zapiaszczona. Tam jest niebezpieczny przejazd kolejowy z uszkodzoną rogatką. W samych wioskach należy uważać na psy. Wyskakują pod koła.
#11
Napisano 22 lipiec 2010 - 09:10
Teraz pogodę mamy piękną, ale w dniu maratonu zapowiada się nieciekawie :/
http://new.meteo.pl/...type=2n&id=1686
http://new.meteo.pl/...type=2n&id=1686
#12
Napisano 22 lipiec 2010 - 11:04
w końcu pojawiły się grupy startowe. Jesteście zadowoleni? Bo ja tak średnio. Trafiłem do jednej z ostatnich grup na 240 i w sumie jestem w kropce. Grupka przeciętna, część osób nie wpłaciło kasy nie wiem nawet czy pojadą. Będę musiał chyba cisnąć do grupki przede mną.
#16
Napisano 22 lipiec 2010 - 17:12
Na Forum supermaratonu jest:
http://www.gpsies.co...gujswzcsrcvohly
A to na mojej mapce:
http://www.bikemap.net/route/557246
http://www.gpsies.co...gujswzcsrcvohly
A to na mojej mapce:
http://www.bikemap.net/route/557246
#17
Napisano 25 lipiec 2010 - 19:15
Witam. Panowie i jak tam po maratonie? Jakie wrażenia?
Dla mnie Łobez będzie kojarzył się z deszczem :mrgreen: Ogólnie sporo ludzi się wykruszyło - mięczaki :-P , tak poważnie to nie ma się co dziwić tylko szaleńcy i zapaleńcy postanowili wystartować. Pogoda niestety nie dopisała lało cały czas od 3 w nocy jak tylko wstałem. Dojazd do Łobza w takiej ulewie do przyjemności nie należał - szczególnie po 4 h snu...Na miejscu spotkałem kolegę Borysa, który to stwierdził, że w deszczu jechać nie będzie - coż nie wie co stracił W międzyczasie okazało się, że z naszej ustawionej grupy jest tylko kolega Virenque (miło było poznać). Krótka rozgrzewka no i start od samego początku jazda w dwójkę pod wiatr - reszta naszej grupy została od samego startu:( Po około 20 km dotarła do nas grupka, bodajże 4 osoby, z teamu kameleon z Piły (pozdrawiam serdecznie) no i mogliśmy się dołączyć. Niestety na dobry wynik nie było już co liczyć za duże straty od samego startu zrobiły swoje:( Tempo w grupie raczej średnie ale za to stałe, ja osobiście wolałbym szybciej no ale Panowie mnie hamowali jak dawałem zmiany...Mnie jechało się całkiem przyjemnie mimo deszczu i wiatru, czułem się silny i wiem, że mogłem dać z siebie więcej no ale żeby załapać się na pierwszą 10 trzeba było jechać w pierwszej grupie startującej na 100km. Postanowiłem więc przejechać trasę treningowo bo samemu wykręcić dobry czas to byłby spory wyczyn a do Cancellary jeszcze ciut mi brakuje Na 90 km okazało się, że jedziemy tylko 3, szczerze bardzo się zdziwiłem bo jechaliśmy raczej zachowawczo - może niektórych wykończył wiatr. Do samej mety tempo ciut wzrosło więc w końcu "czułem" wyścig:) Mój czas to ciut ponad 2:57 h a średnia wyszła prawie 34 km/h, jednak te dane nie są najistotniejsze, liczą się wrażenia z jazdy - dla mnie bezcenne:) Po takich upałach miło było się tak "zmoczyć" :mrgreen: Jedyne uwagi jakie mam to dość słabe oznakowanie trasy.
Ma ktoś może jakieś zdjęcia z maratonu? Przy takiej pogodzie raczej marne szanse na fotki ale kilka osób z aparatami widziałem może trafi się jakiś użytkownik z forum...
Pozdrawiam
Dla mnie Łobez będzie kojarzył się z deszczem :mrgreen: Ogólnie sporo ludzi się wykruszyło - mięczaki :-P , tak poważnie to nie ma się co dziwić tylko szaleńcy i zapaleńcy postanowili wystartować. Pogoda niestety nie dopisała lało cały czas od 3 w nocy jak tylko wstałem. Dojazd do Łobza w takiej ulewie do przyjemności nie należał - szczególnie po 4 h snu...Na miejscu spotkałem kolegę Borysa, który to stwierdził, że w deszczu jechać nie będzie - coż nie wie co stracił W międzyczasie okazało się, że z naszej ustawionej grupy jest tylko kolega Virenque (miło było poznać). Krótka rozgrzewka no i start od samego początku jazda w dwójkę pod wiatr - reszta naszej grupy została od samego startu:( Po około 20 km dotarła do nas grupka, bodajże 4 osoby, z teamu kameleon z Piły (pozdrawiam serdecznie) no i mogliśmy się dołączyć. Niestety na dobry wynik nie było już co liczyć za duże straty od samego startu zrobiły swoje:( Tempo w grupie raczej średnie ale za to stałe, ja osobiście wolałbym szybciej no ale Panowie mnie hamowali jak dawałem zmiany...Mnie jechało się całkiem przyjemnie mimo deszczu i wiatru, czułem się silny i wiem, że mogłem dać z siebie więcej no ale żeby załapać się na pierwszą 10 trzeba było jechać w pierwszej grupie startującej na 100km. Postanowiłem więc przejechać trasę treningowo bo samemu wykręcić dobry czas to byłby spory wyczyn a do Cancellary jeszcze ciut mi brakuje Na 90 km okazało się, że jedziemy tylko 3, szczerze bardzo się zdziwiłem bo jechaliśmy raczej zachowawczo - może niektórych wykończył wiatr. Do samej mety tempo ciut wzrosło więc w końcu "czułem" wyścig:) Mój czas to ciut ponad 2:57 h a średnia wyszła prawie 34 km/h, jednak te dane nie są najistotniejsze, liczą się wrażenia z jazdy - dla mnie bezcenne:) Po takich upałach miło było się tak "zmoczyć" :mrgreen: Jedyne uwagi jakie mam to dość słabe oznakowanie trasy.
Ma ktoś może jakieś zdjęcia z maratonu? Przy takiej pogodzie raczej marne szanse na fotki ale kilka osób z aparatami widziałem może trafi się jakiś użytkownik z forum...
Pozdrawiam
#18
Napisano 25 lipiec 2010 - 19:24
Jeśli chodzi o wrażenia to przeżycie tego maratonu faktycznie bezcenne
Dzięki WinSho za wspólną jazdę i sorry że od 25 km wiozłem się jak jakiś pasożyt. Niestety ten dzień do mnie nie należał, przy takim wietrze jestem zwyczajnie słaby :/
Na końcu odpadłem, bo zostałem parę metrów na zjeździe jak piłem i akurat złapałem porywy wiatru w twarz - dojść do Was już się nie dało :/
Ogólnie warto było się zmoczyć, bo jest teraz co opowiadać
Jednak taka pogoda to dla mnie za duży hardcore, okazuje się też że moja deszczówka jest chyba trochę za duża i strasznie mnie hamowała - to była dodatkowa przeszkoda.
pozdrowienia dla wszystkich maniaków, którzy ukończyli maraton
Dzięki WinSho za wspólną jazdę i sorry że od 25 km wiozłem się jak jakiś pasożyt. Niestety ten dzień do mnie nie należał, przy takim wietrze jestem zwyczajnie słaby :/
Na końcu odpadłem, bo zostałem parę metrów na zjeździe jak piłem i akurat złapałem porywy wiatru w twarz - dojść do Was już się nie dało :/
Ogólnie warto było się zmoczyć, bo jest teraz co opowiadać
Jednak taka pogoda to dla mnie za duży hardcore, okazuje się też że moja deszczówka jest chyba trochę za duża i strasznie mnie hamowała - to była dodatkowa przeszkoda.
pozdrowienia dla wszystkich maniaków, którzy ukończyli maraton
Żeby wygrać trzeba wystartować...
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
#19
Napisano 25 lipiec 2010 - 19:31
Fotki pewnie pojawią się na stronie maratonu. Ja od samego początku zakładałem, że przejadę 240 i swego dopiąłem chociaż po przejechaniu pierwszych 80 km pojawił się wielki znak zapytania. Po przejechaniu pierwszych 100 km mieliśmy na liczniku 3 godzinki. Po skręcie w prawo na Wiewiecko, Brzeźniak, itd okazało się, że jedziemy w 4 osoby. Ten odcinek był najgorszy, co prawda do skrzyżowania aż do Wiewiecka wiało na naszą korzyść, to po skręcie w lewo nie dało się jechać więcej jak 25 km/h, do tego ciekawe podjazdy. Na drodze pojawiło się pełno nowych gałęzi z wichury. Trzeba było uważać. Na drugiej pętli pojawiła się nieprzyjemna kontuzja w postaci nadwyrężenia ścięgna achillesa. Od 160 km jechałem z ogromnym bólem, ale nie chciałem rezygnować gdzie już tak blisko do mety.
Oznakowanie to prawda, ja na szczęście jechałem na pamięć - miałem przyjemność pokonania wcześniej tej trasy. Przez warunki pogodowe, oznakowania poziome były praktycznie niewidoczne. Żółtych pasków nie dało się w pewnych miejscach nakleić.
Oznakowanie to prawda, ja na szczęście jechałem na pamięć - miałem przyjemność pokonania wcześniej tej trasy. Przez warunki pogodowe, oznakowania poziome były praktycznie niewidoczne. Żółtych pasków nie dało się w pewnych miejscach nakleić.
#20
Napisano 25 lipiec 2010 - 19:42
Do deszczu można się było przyzwyczaić, ale wiatr napędził nieco strachu. Trochę mną rzucało, ale to chyba dlatego że niewiele ważę (62kg/185cm). Na którymś z pierwszych przejazdów kolejowych przednie koło dostało lekkiego bicia, a potem sznurówki z butów wkręciły mi się w pedała. Na szczęście obyło się bez gleby. Od 50km jechaliśmy z dwójką panów z Murowanej Gośliny, reszta z grupy została z tyłu. Nie było najgorzej. Asfalty znośne, trasa ciekawa.
2:59:42
OPEN 28, M2: 7
2:59:42
OPEN 28, M2: 7