Bałtyk - Bieszczady czyli 1008 swędzi każdego
#1
Napisano 17 sierpień 2010 - 22:10
Powodzenia chłopaki
Napisałbym , że trzymam kciuki , ale muszę kierownicę.
Plan mini - dojechać
Pełnia szczęścia - 600km. w dobę , a potem walczyć o przetrwanie.
#3
Napisano 17 sierpień 2010 - 22:17
Ładnie napisanePlan mini - dojechać
Pełnia szczęścia - 600km. w dobę , a potem walczyć o przetrwanie.
Do zobaczenia w piątek (jak dojadę do Świnoujścia). Będę dryndał.
GrzegorzP nie ma peletonu. Z resztą poczytaj --> http://www.supermara...z-w-sobote.html
#4
Napisano 17 sierpień 2010 - 22:24
#6
Napisano 17 sierpień 2010 - 22:48
tak jedzie w Kołobrzegu, a później jedzie w bb1008 :-)Hej - ale Zdzisiu Kalinowski jedzie w Kołobrzegu chyba ? http://www.1008.pl/i...&id=21&Itemid=4
#9
Napisano 17 sierpień 2010 - 23:05
I tak na marginesie to podziwiam WAS !!!
Ja jeszcze nie gotowy...ale przyszły rok...kto wie ? Postaram się...trzymam kciuki :!:
#12
Napisano 18 sierpień 2010 - 09:18
Profesjonalny serwis i montaż kół do rowerów www.velotech.pl
Serwis rowerowy - Kraków tel: 666-316-604, [email protected]
Masz pytanie o koła - to zadzwoń najpierw !!!!!!! w godz. - 12.oo - 19.oo
#14
Napisano 18 sierpień 2010 - 14:26
P.s. W porównaniu ze Stefankiem Gebą , czy Zygą Łyczkowskim tom prawie młodzik .Mnie doleją na pewno , a ja też mam zamiar pokazywać plecy wielu osobom.
#16
Napisano 19 sierpień 2010 - 15:55
http://www.atlasteam...aktualnosci.htm
a dokładnie na stronie: http://co-robie.pl/profile/maciek1603
pozdrawiam wszystkich kolarzy
p.s. może ktoś z Was wyrusza 11:50 pociągiem ze Szczecina do Świnoujścia?
#18
Napisano 25 sierpień 2010 - 13:30
Chyba spotykaliśmy się na PK w Bydgoszczy,Gąbinie i VSOLI.A że chwilami było ciężko,to normalka kiedy na liczniku ~956km i ostatni odcinek trasy 42km z Ustrzyk Dolnych do Ustrzyk Górnych,nocą/kiedy nawet zjazdy są niebezpieczne,bo białej lini na szosie nie uwidzisz/.
Same słowa niczego nie załatwią,to trzeba przejechać!
Pozdro i do spotkania na szosie.
#19
Napisano 25 sierpień 2010 - 17:04
1008 boli każdego - cholera z wyjątkiem Zdzicha .Uśmiechnięty , miły facet , a tak naprawdę to inny wymiar i ksywka Cyborga przylgnęła. Nie ma w tym nic obrazliwego - tylko podziw. Rozgrzewkę mega zrobił w Kołobrzegu potem dojechał do Świnoujścia i rozpoczął pościg. Nie -rozpoczął deklasację . Stary Rebe pojechał dobrze , ba pojechałem tak jak zakładałem w najśmielszych planach . Uciekłem mu spod łopaty kilka minut. To znaczy byłem ostatnim którego nie dogonił i ostatnim mieszczącym się w limicie 50 godzin.
Było tak jak zakładałem - do 600 km. w dobę zabrakło 5 km. Fizycznego załamania nie było tylko po 26 godzinach jazdy na pół godziny odeszła świadomość. Drogi różne , kierowcy im bardziej na wschód tym dziksi i bardziej nieobliczalni. Łatwo nie było , ale szła nas dobra trójka do której co chwila ktoś dołączał i ktoś odpadał . na 120 km. przed metą stwierdziłem , że jak chcę zrobić swój założony limit to trzeba orać solo. Nie ma tam ani Alp , ani Gliczarowa , ale po 900 km.przejazd przez Lesko też jest męką. To była najtrudniejsza solówka w moim życiu , ale przejazd przez Bieszczady o poranku ( zacząłem przed wschodem słońca) był cudowny .
Włocławianie wystawili najliczniejszą ekipę i choć nie błyszczeliśmy na trasie to nikt się nie poddał i to dla mnie cenne.
P.s. Spike pamiętasz coś takiego " staremu śniły się lwy"
Jezu z tego wszystkiego robię się mdły.
Strasznie zadowolony z siebie i nieprawdopodobnie nadęty
Piotr Rebe Zieliński.


