700 km w 24 godziny
#45
Napisano 04 lipiec 2009 - 07:41
#47
#53
Napisano 05 lipiec 2009 - 14:20
Bo jak jazde ze 160 w odwiedziny do rodziny to ma to sens i zajmuje mi to 6-6.5 godzinki po górkach, no chyba że wycieczka na 700 km ma jakis szczytny cel typu dojedziemy to sponsor funduje obiady dzieciom w szkole gratis przez cały rok, ale tak bez motywacji :-/
Profesjonalny serwis i montaż kół do rowerów www.velotech.pl
Serwis rowerowy - Kraków tel: 666-316-604, [email protected]
Masz pytanie o koła - to zadzwoń najpierw !!!!!!! w godz. - 12.oo - 19.oo
#54
Napisano 05 lipiec 2009 - 15:04
I czy to ma sens ??
Bo jak jazde ze 160 w odwiedziny do rodziny to ma to sens i zajmuje mi to 6-6.5 godzinki po górkach, no chyba że wycieczka na 700 km ma jakis szczytny cel typu dojedziemy to sponsor funduje obiady dzieciom w szkole gratis przez cały rok, ale tak bez motywacji :-/
Witam. Wydaje mi się, że tu daje się kolarzom sprawdzić siebie - swoją wytrzmałość fizyczną, ale także psychiczną. Sam chciałbym kiedyś poszczycić się takim wynikiem. Oczywiście, można było by przy tym zorganizować coś dla innych, np. jakaś część dochodów z wpisowego była by przekazywana na cele charytatywne. Może sponsorzy coś z tym zrobią...
Dla mnie to ma sens, i chyba dla każdego zapalonego kolarza. Proszę nie zrozum mnie źle, nie myśl, że ja w jakiś sposób chcę powiedzieć, że ty takim zapaleńcem nie jesteś . Chyba każdy z tego forum jest takim człowiekiem.
Pozdrawiam.
#56
Napisano 06 lipiec 2009 - 10:27
#57
Napisano 06 lipiec 2009 - 11:28
Ale tu nikt nikogo nie spowalnia - każdy jedzie swoim tempem (wiadomo, że nie wycieczkowym) a jeśli ktoś nie dotrzymuje koła silniejszym to odpada - normalne, że przy tego typu próbie lepsi nie będą czekali na słabszych bo założony wynik byłby nie do osiągnięcia.800km w przyszłym roku jest jak najbardziej realne!! pod warunkiem że dobierze sie odpowiednich ludzi. bo jeśli na trasie pracuje 3-4 kolarzy a reszta ma od 300-go km kryzys aż do mety i do tego jeszcze spowalniaja tych co nadaja tempo to nie ma sensu jechac taka grupą. 750km to nie rurka z kremem ale jeśli ktos nie daje rady to powinien odpuścic a nie spowalniac grupe. i nie chce tu nikogo urazic. poprostu najważnejszy był cel. dobrze że udało sie go zrealicowac , dociagając cała grupe :->
Ja się wycofałem właśnie z tego powodu - żeby nie być ciężarem dla reszty. W momencie kiedy zaczęły mi sie skórcze w udach (ok 200km) wiedziałem, że dalsza jazda nie ma sensu. Mógłbym z tym powalczyć biorąc z wozu technicznego wynalazki chemiczne, jakiś magnez dodatkowy itd. ale na dłuższą metę to nie zdałoby egzaminu.
Najważniejsze jest zgranie w grupie i dogadanie się co do tempa, które powinno być nie za szybkie, żeby się nie wymęczyć ale i nie za wolne, żeby zdążyć na czas pokonać zamierzony dystans. I zmiany - nie za długie! Lepiej pracować częściej a z mniejszą intensywnością niż dawać z siebie więcej i dłużej a ujeżdzać się na zmianie trwającej np 5 min.
Jak widać wszystko jest do zrobienia
Szacunek dla wszystkich podejmujących wyzwanie - dla tych którzy niestety nie dojechali do końca także - też na niego zapracowali.
#60
Napisano 06 lipiec 2009 - 22:08
A, no chyba, że o tym mowa.sęk w tym że później częśc zawodników nas spowalniała i sukces o mało co by wymknął nam sie .
Co prawda przejazd nie miał na celu ścigania się między sobą, ale był to wyścig z czasem. Tempo musiało być utrzymywane na pewnym poziomie. A jeśli dla kogoś było za wysokie to oczywistym wręcz powinno być odpuszczenie, bo w ten sposób nie osiągnie się celu ... Spowalnianie grupy też nie jest dobrym posunięciem - nie ma sensu ryzykować powodzenia próby ze względu na własne słabości.
Tak czy inaczej ... mimo tego, że nogi pozwoliły mi tylko na 200km z Wami, dzięki chłopaki! Doświadczenie jazdy na takim dystansie, współpraca w grupie i wspólne dążenie do tego samego celu są najcenniejsze Mam nadzieję, że za rok arkadio przygarnie mnie do ekipy na ponowne bicie rekordu. Obiecuję lepiej się przygotować, a raczej uda-skurczybyki, które mnie wyeliminowały ;/