Może jakieś relacje bo ciekawie się czyta opisy treningów z różnych punktów widzenia :-)
Moje pierwsze Rondo w tym roku. Rzeźnia nieziemska, oczywiście odpadłem od głównej grupy, mimo tego udało się przejechać całą pętlę wyścigową. Przyjechałem na kreskę z kilkoma zawodnikami ok 10min za czołówką. Cieszę się, że trzymałem się z przodu i odpadłem dopiero przed Nasielskiem, dzięki czemu ominęły mnie wszelkie niebezpieczne sytuację opisywane powyżej.
Niestety jest dwóch panów na rondzie którzy mimo mocno dojrzałego wieku nie mają wyobraźni i trzeba na nich uważać.
Ja też mam jednego starszego pana na swojej czarnej liście i w miarę możliwości trzymam się od niego jak najdalej.