Witam przyjaciele. Może ktoś ma z tym większe doświadczenie niż ja - aktywny jestem całe życie, na szosie jeżdżę od 3 lat (wcześniej MTB ale nie aż tyle). Rocznie około 8 - 8,5k km. Głównie sam, raz za czas jakieś zawody. Ostatnio zauważyłem, że mój puls podczas treningu jest o dość niższy niż bywał w zeszłym roku. Pewnie po części jest to tym, że jestem bardziej wytrenowany (np. porównanie segmentów przy podobnych warunkach - aktualnie jeżdżę szybciej z niższym pulsem). Ale - praktycznie nie udaje mi się dostać do 5 strefy. W niedzielę jechałem zawody - z z 1h15m byłem w 5 strefie przez 52 sekundy - a to się nie oszczędzałem, były momenty, że atakowałem na podjazdach, ciągnąłem peleton. Porównywałem mój puls z innymi, z którymi jechałem (dane dostępne na Stravie) i jednoznacznie miałem najniższy puls (tam, gdzie inni mieli na podjeździe w granicach 174 - 180 ja, jadąc z przodu, miałem 158). Wczoraj ostry trening na podjazdach (górki na maxa)- czasy super ale z 1h42m byłem w 5 strefie przez niecałe 2 minuty.
Teraz pytanie - czym to może być? Prawdą jest, że puls max ustaliłem na podstawie 220-wiek. Nie mniej jednak w poprzednich latach (nawet we wrześniu zeszłego roku), często bywałem w 5 strefie. Jest to normalne? Z strony nie mogę powiedzieć, że mi to przeszkadza, chodzi tylko o "normalność" tego zjawiska.