Cześć,
Od około miesiąca posiadam miernik mocy. Od tego czasu realizuję stworzony przez siebie na bazie informacji z neta oraz planów zrealizowanych zima z Trainer Road plan treningowy na poprawę FTP. Wygląda on mniej więcej tak:
1. Poniedziałek - rest day,
2. Wtorek - 4 interwały 10 minutowe na 100-105% FTP - max 1:30h,
3. Środa - 2 interwały 30 minutowe na 85-90% FTP - max 1:30h,
4. Czwartek - 3 lub 4 interwały 10 minutowe na 100-105% FTP - max 1:30h,
5. Piątek - rest day,
6. Sobota - tutaj różnie - albo interwały over&under (2 minuty 110% FTP, 1 minuta 90-95% FTP - takie cztery w jednej serii, a serii 3 lub 4) albo powtórka z wtorku/czwartku z wydłużoną końcówką (30-60 minut po interwałach na poziomie 75-80% FTP) - max 2,5h,
7. Niedziela - 2 interwały 30 minutowe na 85-90% FTP z wydłużoną końcówką (30-60 minut na 75-80% FTP) max 2,5h lub ustawka o średniej/wysokiej intensywności - 2,5 - 3h.
Po takich 3 tygodniach jest tydzień luzu (krótsze jazdy bez interwałów - jednostajne tempo pomiędzy 50 a 70% FTP).
Czy waszym zdaniem warto w planie (szczególnie w weekendy, albo jak czas pozwoli) dołożyć dłuższe jazdy (4-5h) w niższych strefach mocy - 70-80% FTP? Czy może macie jakieś uwagi do planu?Może w piątek coś dorzucić?
Obecnie mam FTP ok. 250 W przy wadze 66 kg. Celem jest dojście przy zachowaniu masy do 300 W na początek kolejnego sezonu (kwiecień 2020). Po miesiącu takiego cyklu nie zauważyłem poprawy FTP w teście 20 minut - wyszedł identycznie jak pierwszy przed miesiącem.