33 odpowiedzi w tym temacie

[muzycom]

No i stało się.

 

W końcu przyszła i powiedziała "Kup mi szosę". Ma to być pierwszy rower szosowy dlatego budżet okroiłem maksymalnie Jeśli się spodoba i zimę przekręci na zwifcie będziemy ewentualnie na wiosnę inwestować. Chyba, że trafimy w rozmiar i preferencje.  Chce wydać koło 2k.  Moja lepsza połówka ma 166 wzrostu. 

 

Aktualnie bieda w internetach. Znalazłem takiego Frankenstaina na 105 z widelcem z Propela, ale cena raczej przesadzona.

 

https://www.olx.pl/o...html#ae31eb301e

 

Co polecacie poza Giantem i Scottem? 

[muzycom]

Polecam rozszerzyć pole zainteresowań o rowery męskie, jeśli kryterium wyboru nie jest malowanie.
Jesteś pewien że żona chce barana i myśli o przyjmowaniu pozycji do której służy dolny chwyt?

Dlaczego pytam o to?
Od 2,5 roku zamieszkuję inne miejsce a to związało się z dołączeniem do lokalnych klubów rowerowych. Znaczna ich część (~30%) to kobiety które uczestniczą w wyjazdach w większych grupach.
Moje spostrzeżenie jest takie że dolny chwyt jest przez nie ZUPEŁNIE nieużywany.
Trasy są różne 40-130 km, warunki terenowe bardzo urozmaicone. Mam więc wrażenie że największy atut podawany dla szosy jest w ich przypadku zbędny.

Może rower do jazdy długodystansowej, po równych nawierzchniach ale czy na pewno w takim wydaniu?

 

Nie wiem, dlatego nie szaleje z budżetem. Żona chce jeździć ze mną. Ma zacieńcie sportowe bo do końca studiów trenowała siatkówkę i jest w niej duch rywalizacji. Lubi nieraz w trupa na swoim mtb cisnąć i jest przyzwyczajona do treningów. Sprawia jej to roadochę.

 

No właśnie ciekawe co napisałeś. Mówisz, żę bez problemu się zmieści na jakąś męską 52? oczywiście różowe fiu bździu było by fajniejsze, ale...

 

Ps U nas dziewczyny cisną na barankach. Często mają bardziej agresywną pozycje niż ja i potrafią bez problemu długo jeździć w dolnym. Ale to Wrocław Panie  

[szosowykolarz]

Przecież klamki szosowe w górnym chwycie są wygodne. Można mieć baranka i z niego bardzo rzadko korzystać - lepiej mieć niż nie mieć.

Moim zdaniem szosa bez baranka to jak Owczarek Niemiecki bez ogona. W rowerze też się liczy wygląd

[Senninho]

A w męskiej szosie dasz krótszy mostek, owijke z akcentami różu i koszyki. Będzie cacy.

Wysłane z mojego HTC U Ultra przy użyciu Tapatalka

[Born Ready]

Można wyrwać często bardzo okazyjnie jakąś szoskę w rozm. XS (piszę o używanych). Nie ma co patrzeć, czy rama jest męska czy damska.

 

Jeśli kobiece akcenty są na pierwszym miejscu, to nie ma po co pytać o radę na forum, tylko wziąć jakiś ładny.

 

Oczywiście bez sensu jest też rozwiązanie bez klasycznego baranka i klamkomanetek. Kobiety nie korzystają z jego zalet? Pierwszy raz coś takiego słyszę. U mnie babki pomykają aż miło w dolnym chwycie, nie wiem gdzie kolega wyżej się uchował i z kim jeździ szuka problemów tam gdzie ich nie ma. 

 

Kolega chce kupić żonie szoskę i w tym temacie szuka pomocy, a nie w doradzaniu w temacie kierownicy lub ilości zębów na korbie lub kasecie. 

 

Niedawno widziałem gdzieś małego Cannondale Synapse na tarczach (chyba mechanicznych) w fajnej cenie, ale teraz nie potrafię go znaleźć. 

 

https://allegro.pl/o...-r48-8425455890

 

Ten Mercx wygląda kobieco, myślę że można jeszcze urwać z ceny, tylko nie wiem, czy nie będzie za mały. 

[Prozor]

Tobo, ona chce szosę, a nie trekinga. Nawet na sztywnym widelcu. Czy inne coś w tym stylu. Szosa to szosa, ma mieć baranek. I co z tego, że nie korzysta się z dolnego chwytu? Nie tylko kobiety, większość (i nie tylko) początkujących też nie. Co nie oznacza, że mają złapać za piłkę i odciąć rogi

 

Samo 166 niewiele mówi. Trzeba dobrać dobrze rozmiar. Ale jak dla mnie 52 może dla niej być za duży, już lepszy i wygodniejszy będzie 48. A może 50. Ciężko wróżyć z fusów. 

Z drugiej strony mam znajomą, która kupiła o wiele za duży rower (bo tani i na próbę) i z uporem maniaczki jeździ całkiem spore trasy (i po 2 stówy...), niby można, ale...

[Prozor]

Rower czasowy na pierwszy wybór? Nigdy.

 

Tak na szybko: https://www.olx.pl/o...html#e8013d054c

Fakt, trójtarcz dla prawdziwego faceta fuj, ale jeśli kobieta nie ma mocnej nogi to właściwie na wzniesienia na początek dlaczego by nie... A zawsze to można później wymienić na normalny dwutarcz.

Sprzedający pewny i sprawdzony

 

[muzycom]

Ten Eddy fajny. Do tego na veloce i we Wro.

[muzycom]

Nie napisałem tego poważnie- sugeruję tylko że każdy i tak obciąża swoje konto.

Autor tematu mieszka w płaskiej części Polski więc nawet bez nogi (pisał że ją ma) twarde dwie tarcze dadzą radę

 

Ja pochodzę ze Świeradowa więc górki często.  3 tarcze to wcale nie głupi pomysł. Podejrzewam jednak, że zanim żona zacznie górki jeździć to najpierw po płaskim.  

[Prozor]

Eddy fajny, ale budżet o 1/3 przekroczony, chociaż czasami faktycznie warto wydać więcej, nawet później głupio nie używać, bo skoro tyle się wydało, to nie ma innej opcji

Od Wrocka do terenów pofałdowanych wcale tak daleko nie jest. Sobótka i okolice prawie rzut beretem. No może parę razy.

A w Świeradowie i okolicach to na niektóre podjazdy trzeba mieć naprawdę mocną nogę. Po czeskiej stronie fajne asfalty nie tak dawno położone, wzniesienia aż miło podjeżdżać

 

A przy okazji (sprawdzając co to za marka rowerów ) widzę:

żadna w dolnym chwycie nie jedzie. Oj, czyżby totalne amatorki? No nie wiem

[szosowykolarz]

żadna w dolnym chwycie nie jedzie. Oj, czyżby totalne amatorki? No nie wiem

 

Ja tam widzę, że 1/3 tych pań jedzie w dolnym chwycie

 

[Born Ready]

Eddy fajny, ale budżet o 1/3 przekroczony, chociaż czasami faktycznie warto wydać więcej, nawet później głupio nie używać, bo skoro tyle się wydało, to nie ma innej opcji

Napisane też, że cena do negocjacji. Coś urwać z tej ceny, zaproponować kupno bez tego licznika i może udałoby się do 400 zbić cenę... warto się targować, nawet jeśli finalnie nie dojdzie do zakupu. 

 

Z plusów na bank carbon i siodło wydaje się spoko na kobietę. 

[muzycom]

Budżet zawsze można naciągnąć trochę. Sam się wożę karbonami to wstyd nie dołożyć. W końcu cena taka jak za jedno porządne koło

 

Tobo ma trochę racji, ale myślę, że akurat moja małżonka chce trenować i dolny jej się przyda wcześniej czy później. 

 

No to było małe rozpoznanie. Oglądaliśmy tego Meerksa, ale jest za mały. 

 

Żona wsiadła na Bianchi via Nirone i wróciła z uśmiechem.

 

 

Z wad to mieszany napęd, słabe komponenty i zużyte opony (wynegocjowałem mavicki) i spora waga. Chłopaki chcą 3k bez negocjacji. 

To trochę sporo. Celest robi robotę i żonie się podoba bardzo.

 

Alternatywy:

 

Fajny focus izaco na karbonie i Tiagrze. (kolory średnio się podobają)

https://www.olx.pl/o...67-IDAtT5R.html

 

Centurion - Pełna ultegra, Dt 350, conti gt 4000- 2750 zł

Rowery z wypożyczalni, która nie pykła. Jak dla mnie super opcja. Będę przekonywał :-)

 

 

Albo nowy trek 1,2 ze sklepu za 2,5k.