Pewnie zależy gdzie, ale nie ma co popadać w paranoję. Dojeżdżałem (bo obecnie home office) rowerem do pracy dobre 12 lat, zostawał w różnych miejscach, ale zawsze porządnie przypięty i w miejscu gdzie kręci się dużo ludzi.
Tutaj jest problem taki, że jak rozumiem to będzie jedyny rower więc powinien też jakoś wyglądać i cieszyć oko właścicielki - a to już zwiększa ryzyko kradzieży
Mój miejski pomykacz nigdy nie zaznał mycia innego niż wodą z kałuż, jak gdzieś wyłaziła rdza i nie miało to negatywnego wpływu na bezpieczeństwo i działanie roweru to zostawiałem w spokoju, a wszystkie szybkozamykacze zostały zastąpione ordynarnymi śrubami. Ale woziłem też pompkę, torebkę podsiodłową z dętką i tanią tylną lampkę - i jakoś nikogo to nie zainteresowało