1268 replies to this topic

[artho]

władza podejmuje działania, które się obywatelom nie podobają, więc ci nie mogąc inaczej dochodzić swoich praw wszczynają protest, po czym gdy władza się nie ugina/nie rozmawia a protest się nasila to wysyła wojsko/policję żeby stłumić protest, bo ten zagraża jej istnieniu, przy okazji wyzywając obywateli od wrogów zagrażających integracji i bezpieczeństwu.

Chcąc, nie chcąc władza musi też myśleć o zwykłych obywatelach, którzy oczekują, że nakarmią rodzinę kolejnego dnia.

 

Zresztą... niech pierwszy się wypowie ten, którego w życiu ani jeden protest nie wkurwił, bądź chociaż częściowo nie uprzykrzył życia . Minus większości tych protestów taki, że bardziej uderzają w obywateli niż we władzę.

[cauchy]

Cóż jak widać demokracja w Kanadzie jeszcze nie dojrzała do tego żeby władza w obliczu takiego kryzysu wyszla do ludzi i zaczęla mediacje. Groźby adresowane do protestujacych w niczym jej nie pomogą.

[mikroos]

Nie będę się wdawał w dyskusję, czy protest jest słuszny, czy nie (ani tym bardziej, czy działania władz Kanady są właściwe). Natomiast obiektywnym faktem jest, że protest nie był całkowicie pokojowy: https://www.ottawapo...2b-34fa5c39579c, a są to statystyki z 6 lutego, więc od tego dnia niemal na pewno podobnych zdarzeń przybyło.

 

Jeżeli człowiek przychodzi na "pokojową demonstrację" i ma ze sobą benzynę w kanistrze, to raczej nie robi tego w celach pokojowych. Gdyby doszło do tragedii, obwiniono by kogo? Oczywiście, że władzę, bo nie opanowała agresji.

 

Sytuacja nie jest czarno-biała, a znalezienie złotego środka pomiędzy wolnością zgromadzeń a zapewnieniem spokoju jest bardzo trudne.

[artho]

Też nie będę wchodził w dyskusję czy jest mniej czy bardziej słuszny, raczej podrzuciłem jako ciekawostkę - prawdopodobnie sporo za mało wiemy nawet po przeczytaniu wszystkich newsów z różnych mediów aby móc podjąć sensowną dyskusję w materii.

 

Odnoszę natomiast wrażenie, że dowolny protest w momencie blokowania ważnych dróg (w tym przypadku na niemały okres czasu) zaczyna już dość mocno tańczyć na granicy pokojowości. Prawdopodobnie już w tym momencie jest trochę za późno na normalne, pokojowe mediacje. W sensie cauchy rozumiesz: chcesz dyskutować na poziomie to zachowuj się na poziomie człowieka XXI wieku a nie małpy. I absolutnie nie jestem przeciwnikiem protestów, ale od protestów są wszelkie rynki czy place przed siedzibami parlamentów. Niekoniecznie natomiast główne aorty komunikacyjne - i przekładam to także na Polskę.

[cauchy]

ja to rozumiem

nie rozumiem natomiast zachowania władz, bo to przez ich bierność to się eskaluje, sami sobie wystawili laurkę że sytuacja ich przerosła, zanim w ogóle jeszcze te ciężarówki przyjechały

anyway czekam na rozwój wydarzeń

choć zdecydowanie bardziej mnie niepokoi wschód

[artho]

Ja w ten wschód nie wierzę. Wojna o to, że jedni nie chcą obcych wojski zbyt blisko ani drudzy swych granic?

 

Nie wiem, nie czuję tego. Odnoszę wrażenie, że najbardziej ma to zaafektować przeciętnego czytelnika, który z napięciem będzie śledzić wiadomości i to zazwyczaj zapewne tylko z jednej strony (mimo tak prostego dostępu do mediów z obu stron w obecnych czasach).

[Yudo]

Jeżeli człowiek przychodzi na "pokojową demonstrację" i ma ze sobą benzynę w kanistrze, to raczej nie robi tego w celach pokojowych. Gdyby doszło do tragedii, obwiniono by kogo? Oczywiście, że władzę, bo nie opanowała agresji.

 

Ale Ty uważasz, że przynoszą by robić koktajle Mołotowa?

Przynoszą bo ogrzewanie w ciężarówkach działa na paliwo.

Nie wolno też przynosić np. jedzenia.

Wszelki "material support" jest zabroniony.

 

[artho]

Jednak małpy. Wygodnisie. Też mi protest. Jakby w kocach i głodowo protestowali to jakoś czułbym zaangażowanie. Jak tamują miasta i drogi to czuję tylko pierwotne instynkty.

[Yudo]

Ja mam inne odczucia.

Jest stereotyp Kanadyjczyka, który jest grzeczny i za wszystko przeprasza.

I coś w tym jest.

Mieszkańcy z bólem ale jednak tolerują zakorkowanie totalne miasta przez kilkanaście dni.

Potem sędzia zakazuje trąbienia protestującym i (chyba - nie mogłem znaleźć odpowiedzi na to pytanie ale też nie znalazłem informacji o aresztowaniach w związku z łamaniem zakazu) ci przestają.

Policja wręcza mandaty protestującym.

Patrząc na demonstracje górników, marsze niepodległości, parady równości to u nas już dawno by doszło do rękoczynów, rzucania brukiem itp.

[Dari]

Cóż jak widać demokracja w Kanadzie jeszcze nie dojrzała do tego żeby władza w obliczu takiego kryzysu wyszla do ludzi i zaczęla mediacje. Groźby adresowane do protestujacych w niczym jej nie pomogą.

 

Największym zagrożeniem dla demokracji jest czerwona laleczka Trudeau, kliniczny przykład idioty przy władzy..Zwykli Kanadyjczycy walczą o wolność dla siebie i następnych pokoleń, nie chcą żyć  w piekle,

które im (i nie tylko im) próbuje się zgotować.

[Yudo]

[...] .Zwykli Kanadyjczycy walczą o wolność dla siebie i następnych pokoleń, nie chcą żyć  w piekle, [...]

 

I dlatego po raz trzeci z rzędu wygrał wybory pół roku temu?

Większość Kanadyjczyków nie popiera protestu.

[alterego]

Ludzie mają za dużo do stracenia w krajach dobrobytu. To, co się działo na przykład w takiej Australii to przecież jest surrealistyczne.

[cauchy]

W Europie też w zeszłym roku było surrealistycznie

EDIT: Dari, aczkolwiek muszę przyznać ze gość świetnie się trzyma jak na swój wiek ja myślałem że on jest ok 40tki, a to już 50 latek

[Yudo]

W Europie też w zeszłym roku było surrealistycznie

 

Nie twórzmy mitów.

Jeśli jeździsz samochodem w okresie wakacji (lipiec-sierpień-wrzesień) to rok 2020 od 2019 różnił się tym, że zakupy trzeba było robić w maseczce. Na trzy tygodnie pewnie uzbierałoby się z 5 godzin.

W 2021 (samolot - ES) musiałem dodatkowo wypełniać jakieś deklaracje z miejscem pobytu co zajęło pewnie z 15 minut.

Nigdy nie miałem ani nie wymagano testu.

Do marca wszyscy się zamykali ale wakacje "tradycyjnie" są na luzie.

Za dużo EUR do stracenia by się zamykać lub robić problemy.

[Dari]

W Europie też w zeszłym roku było surrealistycznie

 

 

Było? W wielu krajach cały czas jest. Również u nas - choćby niedawny pomysł "lex konfident".

Polecę Kisielewskim: "To, że jesteśmy w dupie to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać".

I, niestety, wielu odpowiada być w tej "dupie".

[sirkozi]

 

Nigdy nie miałem ani nie wymagano testu.

Jak to nie? "Paszport" lub test były wymagane w zeszłym roku w samolotach.

 

Pozamykane siłownie, baseny, knajpy, kina, teatry itp. to też było zupełnie normalne?

[Yudo]

Jak to nie? "Paszport" lub test były wymagane w zeszłym roku w samolotach.

 

 

Nie. Nie były. Wymagane były by mieć zwolnienie z kwarantanny już w PL po powrocie.

Przy czym test mogłeś zrobić na lotnisku lub w ciągu 48 godzin od powrotu.

A samochodem mogłeś dojechać do Atlantyku i nikogo to nie interesowało.

[sirkozi]

No tak, testu nie trzeba robić, bo można przecież pójść na kwarantannę. Ma to sens.

[cauchy]

Panie, ja po 2 latach ciągle nie mogę się przyzwyczaić do masek

[Dari]

A ilu małych Hitlerków ujawniło się przez te dwa lata hehe.