Jak dla mnie, koncepcyjnie, elektryka "na kablach" to poprzednia epoka. Zyskujemy tylko lekkość działania i teoretycznie precyzję (której nie brakuje w grupach mechanicznych od 5800 wzwyż).
Ale...jest jest waga, wciąż nie pozbywamy się kabli i jak to bywa z elektryką, dodatkowe źródło potencjalnych problemów i awarii.
Ze znanych i częstszych problemów, to awaryjna przednia przerzutka. Reszta raczej psuje się sporadycznie.
Przełomem będzie wersja bezprzewodowa działająca conajmniej tak dobrze jak obecne wersje.
Pod te założenia pasowałby SRAM ze swoim AXS, lekki, ma wymienne akumulatory. Ale też są narzekania, np.że wolno reaguje na zmiany przełożeń. O cenach nie ma co dyskutować, bo jednych stać. innych nie.
Jeśli komuś się nie śpieszy, to moim zdaniem warto zaczekać na bezprzewodowe Shimano.
A Izalco Race na Ultegrze 8000 można było kupić za 5500-5700 zł jeszcze w październiku.