[...] ale jeszcze wszyscy się śmieją...
Uff, chociaż tyle dobrze że mogę komuś poprawić humor.
Nie wiem z czym miałeś styczność uraz ale pierwsza rzecz na jaką zwróciłem uwagę przy tarczach hydro Shimano że pierwszy raz na szosie jestem w stanie bez problemu się zatrzymać naciskając dźwignie w górnym uchwycie, jednym palcem.
Miałem izalco max full sram red od 2015 do 2017 także kilkanaście tysięcy kilometrów na tarczach zrobiłem. Przez ręce przeszło też trochę rowerów MTB, chcąc nie chcą na hamulcach tarczowych, więc mam jakieś odniesienie.
Osobiście nie mam żadnego problemu żeby zatrzymać rower na klasycznych hamulcach z górnego chwytu. Z dolnego chwytu mam taki zapas mocy że na suchej nawierzchni zaczyna mi się podnosić tylne koło przy mocnym hamowaniu. W tarczach coś takiego było nie do zrobienia.
Jak tak sobie czytam różne fora to co jakiś czas trafiam na wypowiedzi potwierdzające moje własne odczucia ale żeby nie wdawać się w niepotrzebne dyskusje z osobnikami pokroju tego z 2 postów powyżej, nie wkładam kija w mrowisko. Za dużo emocji narosło wokół hamulców tarczowych żeby prowadzić sensowną dyskusję.
Ten temat mogę podsumować krótko. Tarcze w MTB są tanie i dobre. Tarcze w szosie póki co są drogie i nie mają zbyt wiele mocy, o brzydocie klamek nie wspominając.