Napisano 08 luty 2011 - 11:21
Heh... Zakupy do szosówki to praktycznie w zeszłym roku zakończyłem. Pod koniec roku wymieniłem niewiele eksploatowaną korbę FC-6600 53/39 na kompaktowego Sram Rivala z kasetą 11/21 OG-1070 (plus łańcuch wippermanowski). Kolanka prosiły się o większą kadencję i mniej siłowego przepychania - no cóż: SKS (Starość, Kurna, Starość...)
W tym roku doszły buty SH-R200 w miejsce ciut wysłużonych i lekko za dużych R86, wkrótce powinienem dostać jeszcze mostek 120 (o 1cm skracam aktualny z nieco większym kątem) wraz z kompaktową kierownicą - coś moja "ergo" za bardzo ergo dla mnie nie była.
Prawdopodobnie na ten rok wystarczy :-).
Jeśli chodzi o preferowany zakup z oszczędności czy na kredyt - to jak ognia unikam tego drugiego. Bez tłumaczenia się mogę dostać w banku kredyt gotówkowy z 6 zerami, ale jak podliczę prowizje, odsetki (ewentualne ubezpieczenia), to wychodzi, że do każdej pożyczonej dychy tysi muszę po roku dołożyć nieco ponad 1,4 tys złocisza. I to jeszcze w miarę przyzwoite %, kredyt detaliczny (zwłaszcza "szybki") może mieć i 25% nie wspominając o systemach typu provident... Życie na kredyt wbrew pozorom jest wyjątkowo drogie. Zdecydowanie taniej wytłumaczyć się żonie, że trzeba coś kupić w ramach eksploatacji bieżącej, zwłaszcza gdy na hobby przeznacza się wpływy pozabilansowe (znaczy: niespodziewane zyski z pracy itp.).