Dziś podczas czyszczenia roweru zauważyłem takie zarysowania na ramie, jest to przy samym suporcie na tylnych widełkach od strony napędowej. Jak to się stało, nie mam pojęcia. Jedyne co mi przychodzi do głowy, to ze trzy miesiące temu na trenażerze spadł mi łańcuch. Zastanawiam się tylko jak mogłem tego nie zauważyć skoro pamiętam oglądałem ramę? No nic stało się, teraz tylko kwestia jak poważne są to obrażenia? Wydaje mi się że to tylko kosmetyka, bo rowerem cały czas jeżdżę i nic niepokojącego nie zauważyłem. Co myślicie? Są powody do paniki?




Też mi się wydaje że to tylko skaza kosmetyczna ale w poniedziałek dla świętego spokoju podjadę do zaprzyjaźnionego serwisu, niech chłopaki ocenią to swoim fachowym okiem. A później tak jak piszesz zabezpieczę to jakimś lakierem i naklejkę może jakąś folię ochronną. Dzięki za odzew
