Maraton Liczyrzepa 2011
Started By
Virenque
, 09 Feb 2011 11:04
109 replies to this topic
#81
Posted 02 June 2011 - 07:10
No to Panowie mocniejsi Może zrobimy jakąś wspólna grupę startową ? Z tego co widziałem grupy są 6-osobowe, koncert życzeń trwa do 10 czerwca.
Póki co jestem ja i WinSho (o ile pojedzie), jeszcze 4 i zawsze raźniej
pzdr
Póki co jestem ja i WinSho (o ile pojedzie), jeszcze 4 i zawsze raźniej
pzdr
Żeby wygrać trzeba wystartować...
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
#87
Posted 02 June 2011 - 19:01
Jak ostro... sam nie wiem
Wober niestety nie jedzie z przyczyn niezależnych :/ A miał mnie na płaskim ciągnąć hehe
Tcp na pewno nie będzie to wycieczka A jakim tempem śmigasz po górach ?
pzdr
Wober niestety nie jedzie z przyczyn niezależnych :/ A miał mnie na płaskim ciągnąć hehe
Tcp na pewno nie będzie to wycieczka A jakim tempem śmigasz po górach ?
pzdr
Żeby wygrać trzeba wystartować...
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
#91
Posted 03 June 2011 - 12:46
W najbliższą niedzielę tj. 5.06.2011 planujemy z kumplem objazd trasy maratonu na dystansie 140km.
Byłby ktoś chętny na wspólne śmiganie?
Byłby ktoś chętny na wspólne śmiganie?
#93
Posted 04 June 2011 - 12:01
No to się najeździliśmy. Wyszło jak zwykle ;-)
Może innym razem.
Może innym razem.
#96 Gosc_smoła_*
Posted 13 June 2011 - 08:14
Wczoraj z ciekawości zrobiłem samotny przejazd po trasie MINI dla rozpoznania terenu. Niestety jest trochę dziur szczególnie na zjeździe z kapeli w kierunku Pilichowic - jedzie się na fajnej drodze i nagle dziura na dziurze nie ma jak wyminąć oraz na fragmencie zjazdu i powrotu z drogi głównej do pętli (dojazd do pętli).
Do tego pomyliłem trochę trasę i doszło mi 5 km nie skręciłem w czernicy (chyba) skrótem w lewo i totalną dziurladią wjechałem do Nielestna - na szczęście tam nie będziemy jechać moja pomyłka
Wyszło mi prawie 1000m przewyższeń, średnia 29,4, vmax= 76,2 - rekord
Ten ostatni podjazd (ten sam jakim się przed pętlą zjeżdzało ku mojemu zdziwieniu ma bardzo stromy kilometr w okolicach środka - cały czas było min 10% - do 13% dochodziło..... dał solidnie z kość - trzeba to wziąść pod uwagę
Do tego pomyliłem trochę trasę i doszło mi 5 km nie skręciłem w czernicy (chyba) skrótem w lewo i totalną dziurladią wjechałem do Nielestna - na szczęście tam nie będziemy jechać moja pomyłka
Wyszło mi prawie 1000m przewyższeń, średnia 29,4, vmax= 76,2 - rekord
Ten ostatni podjazd (ten sam jakim się przed pętlą zjeżdzało ku mojemu zdziwieniu ma bardzo stromy kilometr w okolicach środka - cały czas było min 10% - do 13% dochodziło..... dał solidnie z kość - trzeba to wziąść pod uwagę
#99
Posted 18 June 2011 - 20:43
Trasa była ciekawa. Podjazdy miejscami takie, że trzeba było uważać żeby nie fiknąć koziołka do tyłu, albo żeby tylne koło nie buksowało (wielu szło pieszo). Rano było mokro po wczesnoporannym deszczu, na trasie czasami minimalnie skropiło. Zjazdy niebezpieczne - mokro, pełno piasku i żwiru po ostatnich opadach. Na mecie byliśmy uświnieni jak po wykopkach w krótkich spodenkach.
Ogólnie jechało się dobrze, to błoto na szosie nawet nadawało uroku temu maratonowi.
Ale oznaczenie trasy pozostawiało wiele do życzenia. Strzałki były miejscami ze zbyt małym wyprzedzeniem. Najbardziej rozbawiły mnie wykrzykniki na 10 czy 5 m przed niebezpiecznym skrzyżowaniem po ostrym zjeździe (ciekawe co można zrobić przy prędkości 60 km/h na 5 m?) Osoby odpowiedzialne za oznakowanie trasy powinny udać się na szkolenie do kolegów z Radkowa.
"Najlepsze" bylo oznaczenie przejścia z mega na mini (dla osób jadących giga). Kto nie był na odprawie, to pewnie jak ja, i wielu innych, tego w ogóle nie zauważył. Małe tabliczki wbitę na poboczu. Ta wskazująca kierunek giga wzdłużnie do osi jezdni (tylko będąc na wysokości tabliczki dało się przeczytać co tam było napisane). A na szosie tylko jedna strzałka wskazująca kierunek w prawo, czyli na mętę. Ja oczywiście przyzwyczajony do strzałek na szosie plus tasiemek na słupkach znaków, kierowałem się tą strzałką, bo nawet nie zdawałem sobie sprawy na którym skrzyżowaniu się nie znajdowałem. Tych tabliczek na poboczu nie dostrzegłem, bo je podświadomie pominąłem jako kolejne reklamy albo inne głupoty. Dlaczego do cholery nie namalowano dwóch strzałek na asfalcie (jedna w prawo dla mini i mega, a jedną prostą z oznczeniem giga)?
Ale to jeszcze nic. Przyjeżdżam pod stadion (tam była meta) i pytam się porządkowego gdzie mam jechać dalej na giga, no a ten bez wahania pokazał abym jechał dalej prosto, czyli w zupelnie inną stronę. Trochę mnie to zdziwiło, ale jadę gdzie pokazał chyba z 1,5 km. Ale dojeżdżając do końca ulicy nie było żadnych strzałek i oznakowań więc się wróciłem i wściekły wpadłem na metę, gdzie mi sędzia wytłumaczył jak mam jechać. Po przejechaniu całości zrobiłem awanturę Chromińskiemu, że trasa nieczytelnie oznakowana, na co ten stwierdził, że ja i wszyscy inni którzy się pogubili jesteśmy bez rozumu.
Inna fajna sprawa, to remontowany odcinek szosy. No tu mam orga za usprawiedliwionego, bo mógł nie wiedzieć, że akurat zechcą lać nowy asfalt w dniu maratonu. Efekt - strzałka wskazująca kierunek jazdy zakryta i tam też wielu się pogubiło, chyba nawet kilku z czołówki. Na drugiej pętli trzeba było zasuwać po gorącym asfalcie, bałem się żeby mi oponek nie stopiło, tudzież nie przykleił się świeży asfalt. W każdym bądź razie jechało się jak po smole.
Że w piątek nie mieli chipa na mój nr startowy a w sobotę przed startem z tego powodu kilkuminotowe zamieszanie (jechałem z nr jakiejś Pani o imieniu Ewa) pominę milczeniem. Aaa i jeszcze talonów na żywność mi nie dali, musiałem żebrać o jedzenie u kucharzy. Chyba mnie coraz bardziej nie lubią.
Mimo wszystko udało mi się zająć 3 m. w kat. (bez błądzenia byłoby 2.) i chyba 8. w open.
O wyglądzie medalów i pucharów niech się wypowie ktoś inny, bo ja się chyba nie znam na estetyce i sztuce.
Ogólnie jechało się dobrze, to błoto na szosie nawet nadawało uroku temu maratonowi.
Ale oznaczenie trasy pozostawiało wiele do życzenia. Strzałki były miejscami ze zbyt małym wyprzedzeniem. Najbardziej rozbawiły mnie wykrzykniki na 10 czy 5 m przed niebezpiecznym skrzyżowaniem po ostrym zjeździe (ciekawe co można zrobić przy prędkości 60 km/h na 5 m?) Osoby odpowiedzialne za oznakowanie trasy powinny udać się na szkolenie do kolegów z Radkowa.
"Najlepsze" bylo oznaczenie przejścia z mega na mini (dla osób jadących giga). Kto nie był na odprawie, to pewnie jak ja, i wielu innych, tego w ogóle nie zauważył. Małe tabliczki wbitę na poboczu. Ta wskazująca kierunek giga wzdłużnie do osi jezdni (tylko będąc na wysokości tabliczki dało się przeczytać co tam było napisane). A na szosie tylko jedna strzałka wskazująca kierunek w prawo, czyli na mętę. Ja oczywiście przyzwyczajony do strzałek na szosie plus tasiemek na słupkach znaków, kierowałem się tą strzałką, bo nawet nie zdawałem sobie sprawy na którym skrzyżowaniu się nie znajdowałem. Tych tabliczek na poboczu nie dostrzegłem, bo je podświadomie pominąłem jako kolejne reklamy albo inne głupoty. Dlaczego do cholery nie namalowano dwóch strzałek na asfalcie (jedna w prawo dla mini i mega, a jedną prostą z oznczeniem giga)?
Ale to jeszcze nic. Przyjeżdżam pod stadion (tam była meta) i pytam się porządkowego gdzie mam jechać dalej na giga, no a ten bez wahania pokazał abym jechał dalej prosto, czyli w zupelnie inną stronę. Trochę mnie to zdziwiło, ale jadę gdzie pokazał chyba z 1,5 km. Ale dojeżdżając do końca ulicy nie było żadnych strzałek i oznakowań więc się wróciłem i wściekły wpadłem na metę, gdzie mi sędzia wytłumaczył jak mam jechać. Po przejechaniu całości zrobiłem awanturę Chromińskiemu, że trasa nieczytelnie oznakowana, na co ten stwierdził, że ja i wszyscy inni którzy się pogubili jesteśmy bez rozumu.
Inna fajna sprawa, to remontowany odcinek szosy. No tu mam orga za usprawiedliwionego, bo mógł nie wiedzieć, że akurat zechcą lać nowy asfalt w dniu maratonu. Efekt - strzałka wskazująca kierunek jazdy zakryta i tam też wielu się pogubiło, chyba nawet kilku z czołówki. Na drugiej pętli trzeba było zasuwać po gorącym asfalcie, bałem się żeby mi oponek nie stopiło, tudzież nie przykleił się świeży asfalt. W każdym bądź razie jechało się jak po smole.
Że w piątek nie mieli chipa na mój nr startowy a w sobotę przed startem z tego powodu kilkuminotowe zamieszanie (jechałem z nr jakiejś Pani o imieniu Ewa) pominę milczeniem. Aaa i jeszcze talonów na żywność mi nie dali, musiałem żebrać o jedzenie u kucharzy. Chyba mnie coraz bardziej nie lubią.
Mimo wszystko udało mi się zająć 3 m. w kat. (bez błądzenia byłoby 2.) i chyba 8. w open.
O wyglądzie medalów i pucharów niech się wypowie ktoś inny, bo ja się chyba nie znam na estetyce i sztuce.
#100
Posted 18 June 2011 - 22:19
Trasa ciekawa - krajobrazowo i wymagająca, ale oznakowanie pozostawia wiele do życzenia, przed Piechowicami skręciłem za strzałką chyba pozostawioną z poprzednich lat z trasy tracąc na tym kilka minut, przynajmniej kilka innych osób zrobiło to samo, poza tym bez zastrzeżeń, punkty żywieniowe dobrze zorganizowane.
pozdr
pozdr