Witam miałem w ostatnim czasie 7-8 tygodni przerwy od szosy (praktycznie zero ruchu) Wcześniej bez problemu jezdziłem ok 100 km po górzystym terenie, sporo przewyższeń. Dzisiaj pierwszy raz wybrałem się po przerwie na rower. Na początku w miarę ok pózniej totalny brak siły na podjazdach, nie miałem czym depnąć, myślałem, że zejdę i pójdę z buta.Czy taka przerwa mogła spowodować aż tak duży spadek siły ? (Dzisiaj ok.70km)
Brak Siły Na Podjazdach
#2
Napisano 21 sierpień 2020 - 17:00
YMMV.
Ja po 2,5 tygodnia przerwy przez tydzień jeżdżę na nieziemskich tętnach.
Po 4-5 tygodniach przerwy to już mam większe tętno niż moc. Praktycznie zaczynam od nowa jeździć na rowerze.
5 dni przerwy w zasadzie bez bólu. Pierwsze dwie jazdy z wyższym tętnem ale jakiegoś wyraźnego spadku formy nie mam (a nawet po tygodniu to mam wzrost - po odpoczynku).
Ale są tacy co tych 4 tygodni przerwy praktycznie nie zauważają. Dwie, trzy jazdy słabsze i potem są znowu końmi.
#3
Napisano 21 sierpień 2020 - 17:14
Dlatego podczas kontuzji ktoś, kto żyje ze sportu za wszelką cenę jeśli to możliwe utrzymuje aktywność fizyczną - np. bieżnia antygrawitacyjna w bieganiu, czy trenażer w kolarstwie jeśli da się na nim posadzić typa.
#4
Napisano 21 sierpień 2020 - 17:31
Brak obciążenia sprawia, że spada ilość osocza, co kolejno przekłada się na podniesienie pulsu. Dodatkowo spada VO2Max, po jeszcze dłuższym 'postoju' spadają mięśnie, zmienia się gospodarka hormonalna.
Dlatego podczas kontuzji ktoś, kto żyje ze sportu za wszelką cenę jeśli to możliwe utrzymuje aktywność fizyczną - np. bieżnia antygrawitacyjna w bieganiu, czy trenażer w kolarstwie jeśli da się na nim posadzić typa.
Już nie pamiętam czy pamiętam dokładnie ale prosi w okresie roztrenowania przeciętnie zaliczają spadek VO2Max o 12%.
Ale z drugiej strony roztrenowanie ma dużo zalet np. leczą się mikrokontuzje, można się napić wina do obiadu, nie chodzi się spać głodnym etc. (tzn. chodzi mi o prosów nie o mnie)
Sorki za intymne szczegóły ale w zeszłym roku walczyłem przez prawie cały rok z jakimiś głębokimi (bez ewidentnych zakończeń na skórze) wrzodami na tyłku. I dopiero odstawienie bodźca drażniącego na dłużej pomogło.
Edit: Aha. Powszechnie się uważa, że jest coś takiego jak pamięć (mięśniowa, metaboliczna etc.).
I dojście do poprzedniej formy jest względnie łatwe nawet po dłuższym czasie (np. rok).
Przykładem tego są np. biatlonistki, które rodziły dzieci.
#7 Gosc_grzesiek32_*
Napisano 22 sierpień 2020 - 09:12
#9
Napisano 22 sierpień 2020 - 15:44
Brak obciążenia sprawia, że spada ilość osocza, co kolejno przekłada się na podniesienie pulsu. Dodatkowo spada VO2Max, po jeszcze dłuższym 'postoju' spadają mięśnie, zmienia się gospodarka hormonalna.
Dlatego podczas kontuzji ktoś, kto żyje ze sportu za wszelką cenę jeśli to możliwe utrzymuje aktywność fizyczną - np. bieżnia antygrawitacyjna w bieganiu, czy trenażer w kolarstwie jeśli da się na nim posadzić typa.
Serce też się kurczy w takiej przerwie, a zatem by przepchnąć ponownie tę sama ilość krwi, teraz musi wykonać tych skurczów odpowiednio więcej. Dla tego jeździć, non stop jeździć. Jak to Zenek Jaskóła koledze powiedział na dzień przed startem w MŚ w Poznaniu - "no, te 3h trzeba zrobić dzień wcześniej"
A tu mowa o 2 miesiącach, to jak zaczynać sezon od nowa