Po pierwszym sezonie na nowym rowerze mogę stwierdzić, że inaczej czuję obciążenie nóg. Zamiast typowego "palenia" mięśni czwórgłowych, często jako pierwszy pojawia się tępy ból okolic góry mięśnia dwugłowego lub dołu mięśnia pośladkowego.
W stosunku do poprzedniego roweru wysokość siodła jest niemalże identyczna (+- 5 mm), różnica jest w offsecie siodła względem suportu. W poprzednim wynosił 8 cm, a obecnie 10 cm. Mówiąc szczerze, nie do końca wiem ile powinien wynosić, bo przy mojej nodze 97cm, kość udowa jest tak długa, że i tak zasada "rzepka nad osią pedału" nie jest osiągana. Aby to uzyskać offset musiałby być znacznie większy.
Czy macie jakieś doświadczenia w tym temacie? Nie jest to jakiś wielki problem, ale nieraz jest to mocno upierdliwe.
Kiedyś już pytałem o taką bolesność, ktoś sugerował szerokość siodła. To nie to, przerobiłem kilka szerokości i nie ma reguły.