Napisałem już dwie recenzje grup szosowych campagnolo (mechanicznej i EPS), teraz czas na pierwsze wrażenia z jazdy gravelem na osprzęcie Campagnolo Ekar 1x13, ale jako, że forum jest szosowe to na końcu odniesienie też będzie szosowe.
Gravele to ostatnio modny temat, może dlatego, że ta rzeka czerpie jednocześnie z dwóch strumyczków - MTB i szosowego. Dla tych, którzy mają awersję do golenia nóg i bicia 8 atmosfer w opony gravel jest alternatywą (lub uzupełnieniem) dla MTB, można pohasać po lesie a transfer po asfalcie jest łatwiejszy. Dla tych, którym coraz częściej kończył się asfalt w wyznaczonym tracku i musieli abo rysować karbonowe podeszwy albo karbonowe stożki w wypasionych szosach gravel może być rowerem na gorsze drogi lub gorszą pogodę. Ja należę do tej drugiej grupy a jako, że od kilku ładnych lat ujeżdżam campagnolo to Ekar w gravelu wydał mi się dosyć naturalnym wyborem. Wielkiego doświadczenia w grupach szutrowych nie mam, kilkadziesiąt kilometrów na rowerze testowym z Sram Rival 1x11 więc jakichś większych porównań do konkurencji nie będzie, no może z wyjątkiem tego, że system zmiany biegów Double Tap mi nie leży, wolę shimano i campagnolo.
Co ma Ekar czego nie mają inni? Ano ma 13-rzędową kasetę i tutaj doświadczenia wielkiego nie potrzeba, żeby wiedzieć, że 13 to więcej niż 11 lub 12. Aha, i żeby była jasność, jak gravel to tylko jeden blat wg mnie, czyli argument, że GRX efektywnych przełożeń w specyfikacji 2x11 ma 14 lub 15 do mnie nie przemawia. Oczywiście w typowym dla sh i SRAM-a stopniowaniu blat 40 lub 42 i kaseta 11-42 wszystko pozornie jest ok, można pocisnąć prawie 5 dych na szosie i coś tam podjechać w lesie, ale zawsze to jakiś kompromis. Poza tym interwały pomiędzy poszczególnymi zębatkami kasety robią się już dość duże. Mając do dyspozycji 13 rzędów i w typowym układzie blat 38 lub 40 i kasetę 9-42 można więcej, zarówno na szosie jak i w terenie. To nie są jakieś ogromne różnice, ale w codziennej eksploatacji już zauważalne.
Jak to działa? W charakterystyczny dla campagnolo sposób, dość twardo, ale przewidywalnie i powtarzalnie. Funkcjonalność jest analogiczna do grup szosowych z jednym plusem i jednym minusem. Plus to kształt dźwigni do zrzucania pod kciuk, teraz ma kształt litery S i łatwiej do niej sięgnąć z dolnego chwytu, szczególnie dla osób z mniejszymi dłońmi. Minus to brak możliwości zrzucenia łańcucha o więcej niż jedną zębatkę (w szosowym można 5). Dodatkowo z miłych rzeczy to możliwość regulacji odległości dźwigni hamulcowej od kierownicy oraz niezależna regulacja małej dźwigienki do wrzucania i pozostawienie możliwości wrzucenia do 3 biegów na raz. Skoro Ekar występuje tylko w wersji 1x13 i lewa manetka służy tylko do hamowania to mogli ją dostosować do zdalnej obsługi np. sztycy - to taki mały żal. Siła i modulacja hamowania dla kogoś kto przez 20 lat piłował szczękami jest bajeczna, ale nie wiem czy lepsza niż u konkurencji. W hamulcach palce maczała chyba Magura więc zakładam, że doświadczenie mają i zrobili to dobrze. Na razie grupa dostępna tylko w wersji mechanicznej i gdyby tak miało zostać to konkurencja daje więcej w tej kwestii.
Jak to wygląda na rowerze? O gustach się nie dyskutuje, ale obiektywnie można powiedzieć, że nie wygląda to źle, kształt łap i zacisków już opatrzony na szosie, korba bez kontrowersji, miły dodatek to protektor na końcach ramion korby chroniący przed otarciami w trudnym terenie. Generalnie widać dbałość o szczegóły.
Czy to się opłaca? Generalnie tanio nie jest, ale na dzień dzisiejszy to jest chyba jedyna grupa gravelowa w wersji box dostępna od ręki. Jak wiemy ceny osprzętu shimano oszalały i wcale bym się nie zdziwił, jakby desperaci płacili za kompletnego GRX porównywalne pieniądze. Myśląc o Campagnolo trzeba jeszcze brać pod uwagę specyficzny bębenek piasty N3W, pewnie nie do każdej marki kół do dokupienia, ale w kołach Campagnolo i Fulcrum dostępność jest pełna i bezproblemowa.
I teraz fundamentalne pytanie, czy taki osprzęt ma zastosowanie w klasycznej szosie? Wg mnie - nie, o ile w jakimś road plusie w specyfikacji: blat 40 lub 42 i kaseta 9-36 to miałoby jakiś sens to w klasycznej szosie problemy z utrzymaniem stałej kadencji są denerwujące na dłuższą metę. Zresztą grupa od samego początku projektowana była pod rowery szutrowe i zakresy kaset dostosowane są pod takie rozwiązanie. Taki osprzęt w szosie to zawsze będzie duży kompromis.