Kombi ale nie z tych największych, bagaży pewnie jak zawsze niestety będzie sporo. Metoda z torbą wydaje mi się czysta i kompletna. Rower jest w jednym miejscu i chyba też całkiem sensownie skompresowany - w tych torbach powyżej także oba koła zdejmujemy.
Dawniej zwykle śmigałem wszędzie z bagażnikiem dachowym, ten po kilku latach wymaga niestety serwisu - a i chciałbym spróbować innego sposobu (może przy okazji nieco bezpieczniejszego) .
innny sprawdzony sposób:
Czy nie prościej zamiast bawić sie w pokrowce , torby.....ściągnąc koła i rower zapakować do bagażnika a bagaże do środka .
Wpierw rama poprzecznie potem koła , dobrze też siodełko obniżyć.
Tak zjeździłem całą Europę , nawet kiedy na górze był dachowy.....no bo jednak te kilka h szybciej na 1000-1500 km trasie ,dość istotne.
( nie musi być wielkie auto , do starej Octavi czy Citroena C5 spokojnie wchodziło,....Nexiia też)
Kombi jeździlśmy z bratem na 2 rowery w środku ( chyba oba koła ściągnięte nie pamiętam ) ale strat w środku nie było w sensie koła czymś tam owinięte, rama trochę taż żeby amortyzowała ale bez przesady. ....tzn. Octavia Combi + małe BMW 1
(Torba dobra ale bardziej do samolotu albo TGV tam chyba nawet innej opcji przewozu roweru nie ma.)