Smar do Łańcucha
#561
Posted 26 April 2014 - 13:52
#562
Posted 26 April 2014 - 14:06
Dlatego naprawdę nie ma co się podniecać tym, że jakiś team stosuje olej tej czy innej marki (a dokładniej: deklaruje, że stosuje, albo robi to tylko na widoku i pod publiczkę ). Przy takich przebiegach nawet masło by wystarczyło
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#564
Posted 26 April 2014 - 20:49
Ja teraz stosuję morgan blue i powiem, że wrażenia na mnie nie robi to co jazdę wycieram łańcuch który jest czarny (nawet po pierwszej godzinnej jeździe). Może ma dobre właściwość penetrujące ale jest tłusty i każdy kurz do niego się przykleja dlatego szału na mnie nie robi.
Jesli stosuje sie smar na warunki mokre w warunkach suchych.... MB na suche nie lapie syfu niemal wcale, MB na mokre na szosie po 500km wyglada jak Rohlhoff po 50 ( w warunkach suchych , w mokrych przelozenie jest jak 500:5 ) .
Rohlhoff jest olejem do zamknietych przekladni planetarnych i tak stosowany jest niemal genialny. Jedyna jego zaleta jest ciezka wyplukiwalnosc - w warunkach ekstremalnych trzyma sie lancucha jak celnik posady. Poza tym ma same wady.
Typowy łańcuch w wyścigach pro osiąga przebieg nie większy niż 300 km - większość teamów z czołówki co etap wymienia łańcuch w każdym użytym rowerze, a smarowanie bardzo często pomija się całkowicie (chyba, że pogoda jest naprawdę tragiczna), bo smar fabryczny jest po prostu niezastąpiony.
Dlatego naprawdę nie ma co się podniecać tym, że jakiś team stosuje olej tej czy innej marki (a dokładniej: deklaruje, że stosuje, albo robi to tylko na widoku i pod publiczkę ). Przy takich przebiegach nawet masło by wystarczyło
Dobre... :-D choc calkowicie mylne.
Co tez ludzi pcha do wymyslania takich bzdur :shock: :?:
- Siara_iwj and szymonef like this
psy szczekaja, a karawana jedzie dalej.
porzadek jest domena prostych umyslow, tylko geniusz ogarnie chaos.
#565
Posted 27 April 2014 - 00:00
Typowy łańcuch w wyścigach pro osiąga przebieg nie większy niż 300 km - większość teamów z czołówki co etap wymienia łańcuch w każdym użytym rowerze, a smarowanie bardzo często pomija się całkowicie (chyba, że pogoda jest naprawdę tragiczna), bo smar fabryczny jest po prostu niezastąpiony.
Dlatego naprawdę nie ma co się podniecać tym, że jakiś team stosuje olej tej czy innej marki (a dokładniej: deklaruje, że stosuje, albo robi to tylko na widoku i pod publiczkę ). Przy takich przebiegach nawet masło by wystarczyło
Co etap wymienia łańcuch.... dobre sobie... nie przesadzajmy.
Kwiato 10 rowerów pomyślmy.
Termac sl4
Venge
Roubaix
Shiv TT
Każdy z nich x2 (jeden zapasowy jeden na wyścig) + treningowy czasowy i treningowy do wspólnego czyli wychodzi nam 10 rowerów
#566
Posted 27 April 2014 - 00:00
Typowy łańcuch w wyścigach pro osiąga przebieg nie większy niż 300 km - większość teamów z czołówki co etap wymienia łańcuch w każdym użytym rowerze, a smarowanie bardzo często pomija się całkowicie (chyba, że pogoda jest naprawdę tragiczna), bo smar fabryczny jest po prostu niezastąpiony.
Dlatego naprawdę nie ma co się podniecać tym, że jakiś team stosuje olej tej czy innej marki (a dokładniej: deklaruje, że stosuje, albo robi to tylko na widoku i pod publiczkę ). Przy takich przebiegach nawet masło by wystarczyło
Co etap wymienia łańcuch.... dobre sobie... nie przesadzajmy.
Kwiato 10 rowerów pomyślmy.
Termac sl4
Venge
Roubaix
Shiv TT
Każdy z nich x2 (jeden zapasowy jeden na wyścig) + treningowy czasowy i treningowy do wspólnego czyli wychodzi nam 10 rowerów
#567
Posted 27 April 2014 - 09:12
Kiedyś 2-3 lata męczyłem się z Rolhoffem (na szosie), teraz od 3 lat (CX) stosuje Motorex Dry i Wet Lube, chociaż wielkiej różnicy między nimi nie widzę. Wet uważam za bardziej uniwersalny. Syfi tak samo jak Dry i starcza na może 100km więcej. Nie jestem fanem czystego napędu, tylko takiego cicho pracującego. Jak wymienię łańcuch za 99 PLN co sezon i kasetę za 300 PLN co 2 sezony, to nie powód do płaczu.
#568
Posted 27 April 2014 - 09:35
Byłem w kilku teamowych ciężarówkach, rozmawiałem z mechanikami, pytałem Zasadniczo jeżeli przed etapem zmienia się kasetę lub blaty (a zmienia się prawie co etap), zmienia się też łańcuch, bo nikt nie ma czasu na szukanie w szufladzie i dobieranie łańcucha o odpowiedniej długości, kiedy do przygotowania na następny dzień jest minimum 10 rowerów. Po prostu zakłada się nowy łańcuch, a stary trafia przeważnie do rowerów treningowych albo np. do "teamu B" (development squad). Stary łańcuch zostaje tylko wtedy, kiedy nie zmieniają się przełożenia - tak przynajmniej było swego czasu w Garminie i ówczesnym Radioshacku.Co etap wymienia łańcuch.... dobre sobie... nie przesadzajmy.
Przy takich przebiegach naprawdę nikt nie bawi się w troskliwą pielęgnację, a co do zobowiązań sponsorskich: nie jest żadną nowością, że mechanicy bardzo często używają sprzętu zupełnie innej firmy niż chwalą się na burcie autobusu. Mają ten komfort, że po prostu mogą, bo nie są równie eksponowani co zawodnicy, i częściej mają możliwość korzystać ze sprzętu lepszego, a nie narzuconego przez sponsora.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#569
Posted 27 April 2014 - 11:37
Termac sl4
Venge
Roubaix
Shiv TT
Każdy z nich x2 (jeden zapasowy jeden na wyścig) + treningowy czasowy i treningowy do wspólnego czyli wychodzi nam 10 rowerów
Cytuję z facebooka M. Kwiatkowskiego:
3 rowery czasowe Specialized Shiv (2 wyścigowe + 1 treningowy)
5 szosowe (2 wyścigowe S Tarmac SL4 + 2 wyścigowe S Venge + 1 treningowy S Tarmac SL4)
1 przełajowy
1 MTB
#570 Gosc_marvelo_*
Posted 27 April 2014 - 13:14
Kiedyś 2-3 lata męczyłem się z Rolhoffem (na szosie),(...).
(...)
Nie jestem fanem czystego napędu, tylko takiego cicho pracującego.
Na czym polegało to męczenie się, bo w kontekście tej końcowej deklaracji nie bardzo rozumiem?
Ja ostatnio na szosie po smarowaniu Rohloffem przejechałem 1000 km i dopiero łańcuch zaczął delikatnie popiskiwać. W deszczu raczej nie jeździłem, ale po lekko mokrej nawierzchni tak. Myślałem, że przyszła kolej na CN-7701(jeżdżę na dwa łańcuchy na zmianę), ale ten HG53 jakoś prawie się nie wydłużył od ostatniego założenia, więc szejkowanie w benzynie, kolejne smarowanie i następne kilkaset kilometrów bez dotykania (i co z tego, że z czasem trochę wyłazi na zewnątrz, trwałość na tym zbytnio nie cierpi, co najwyżej walory estetyczne, ale też nie jestem fanem czystego napędu).
#572 Gosc_marvelo_*
Posted 27 April 2014 - 23:44
Rolhoffem kiepsko się smaruje, jest za gęsty i na wniknięcie w ogniwa potrzebuje więcej jak 12h.
Ile? Bez przesady. A może trzymasz go w zamrażarce?
Wystarczy po posmarowaniu zakręcić trochę pedałami do tyłu (zakraplam od wewnętrznej strony łańcucha), a ruch ogniw i siła odśrodkowa zrobią swoje. Moim zdaniem po kilku minutach można już jechać.
#576 Gosc_marekr_*
Posted 06 May 2014 - 21:53
A jaki smar stały można spróbować roztopić i gotować w nim łańcuch (oczywiście po szejkowaniu, więc cały odtłuszczony)? Parafina dla mnie chyba odpada, nie sądzę aby smarowała lepiej niż klasycznie nakładane oliwki. Smar typu ŁT-53 kiedyś próbowałem podgrzewać ale jakoś mi to nie bardzo wychodziło- rozwarstwiał się, w jednym miejscu się gotował a w innym jeszcze postać stała itp. .
Obecnie jak biorę się za szejkowanie i smarowanie od zera to zazwyczaj mam uzbierane cztery łańcuchy, zawsze wszystko razem płuczę więc wspólne gotowanie raz na 2-3 miesiące aż tyle czasu nie zajmie aby nie spróbować
#579
Posted 09 May 2014 - 20:53
Kupiłem dziś nowy łańcuch Ultegra 6800 i założyłem do roweru, przekonany, że na fabrycznym smarze przejadę ze 150 km przynajmniej. Tak było z poprzednimi, więc wybrałem się w trasę. Tymczasem, w drodze, piszczał i zgrzytał, aż wstyd było kręcić. Poprawiałem naciąg linki, ale nic nie pomogło. Wiatr mocno świszczał w uszach, więc od czasu do czasu udawało się zapomnieć o denerwujących odgłosach. W domu okazało się, że sworznie kiety były suche jak pieprz. Gdy kręciłem korbą, ogniwa aż gwizdały. Ręką dało się wyczuć szarpnięcia łańcucha pracującego na koronkach. Tak więc, z tym fabrycznym smarowaniem nie jest tak różowo.
A tak w ogóle, to nie rozumiem tych, co kombinują z wynalazkami i eksperymentują z różnymi miksturami po to, by nie smarować łańcucha zbyt często. Ja oliwię napęd Squiritem co 2 dni, po ok. 140 km. To żaden wysiłek, ani ciężka praca. Zakropię, przetrę i jeżdżę bez niepotrzebnych oporów. No i łańcuch zawsze wygląda jak nowy. Dla własnej wygody warto poświęcić 5 minut. Dodam, że po każdej jeździe przecieram go wilgotną ścierką z Lidla, a raz w tygodniu, cały napęd – łańcuch, kasetę, korbę i kółka przerzutki myję Morganem. Nieraz, jak patrzę na czym ludzie jeżdżą, to litość bierze. Mam na myśli dbałość o rower.