Poprawnie zadane pytanie brzmi: jakim cudem jeździsz 10 kkm i nie sprawdzasz tak podstawowych rzeczy?
Oraz pokrewne pytanie do "rowerzysty zaangażowanego": jakim cudem kupujesz sprzęt za 10k PLN, a potem żałujesz 10 zł na nową linkę raz na 10 kkm?
W moim przypadku na lince od przedniej przerzutki 20 000 km nie zrobiło żadnego wrażenia. Z wyjątkiem fragmentu pod śrubą na przerzutce, reszta wyglądała prawie jak nowe.
Od tylnej wiadomo, częstsze używanie więc i szanse zużycia rosną.
W moich zakamarkach pamięciowych majaczy Twój wpis tu na forum, że ST-R8000 ma coś w rodzaju wady konstrukcyjnej. Kółko, na które nawija się linka, ma dość małą średnicę, przez co powoduje zbytnie zaginanie a w efekcie szybsze pękanie drucików.
Za pierwszym razem, póki manetka chodziła jak masło, nie zawracałem sobie głowy wymianą linki.
Teraz jestem bogatszy w doświadczenie co do TEGO modelu, po tej stronie, a wszystko w kontekście mojego stylu jazdy i terenu, po którym się poruszam. Rowerzysta z płaskopolski może mieć zgoła inne doświadczenia co do interwałów wymiany, góral jeszcze inne.
Ot, życie.