Czy ktoś z was korzysta z zestawów do naprawy przebitej dętki w formie takiej pianki w sprayu jak do naprawy koła samochodowego?
Wiem że lepiej miec z sobą zapasową dętkę, łyżki, pompkę lub nabój co2 i wymieniać na trasie,.. ale ogólnie mówiąc okoliczności są różne, jak np. w moim Romecie Huragan 1 (taka najtańsza szosa) mam opony Michelin Dynamic Sport i tak jak troche tych dętek w życiu już zmieniłem tak w ich przypadku to nie jest robota na 2-3 min tylko na zdecydowanie więcej czasu, jak jestem np. na wspólnym jeździe z kims i brakuje mi 20 km do mety to chciałoby sie oszczędzic czas
Mam doświadczenie z zestawami z Deca w oponie gravelowej z wentylem Presta o szerokości 45 mm - w większosci sytuacji ten zestaw dawał radę, sporadycznie przebicie było tak duze że nie zdołał go zakleić. Ostatnie moje przebicie dętki z przodu było jesienia 2023 r. i po jej sklejeniu uszczelniaczem ta dętka jeździ do dziś, przejechała juz z 2000 czy 3000 km, zdązyłem wymienić zniszczona oponę z tylu a ta przednia dętka jak trzymała te 3,5-4 atmosfery tak trzyma je w dalszym ciągu i szybciej wymienię chyba ja razem z oponą niż samą detkę
No ale wiadomo że szosa to inne cisnienia, ja jeżdząc po kostkach i czasem szutrach na 25 mm nie ładuje jej więćej niż 120PSI i zastanawiam sie czy awaryjnie takie uszczelniacze maja sens aby dotoczyć sie te 20 km do domu, nawet na niższym ciśnieniu
Jestem ciekawy waszych doświadczeń
Pozdrawiam
Tygrysek


