Zrzuciłem statystyki z 7 jazd w terenie pagórkowatym, niewiele płaskiego, podjazdy do 200m up, kręte drogi. Moja waga to 68kg, jakieś 4W/kg na progu.
W kolejności: przełożenie, czas jazdy, średnia moc, średnie nachylenie, średnia kadencja
34x28 - 96 minut, 253W, 8.9%, 78 - obstawiam że sporo jazdy ~300W na ściankach i odpoczynek ~200W na wypłaszczeniach
34x25 - 61 minut, 244W, 6.5%, 85
34x22 - 69 minut, 229W, 5.3%, 87
34x19 - 66 minut, 202W, 3.1%, 87
34x17 - 44 minut, 189W, 2.0%, 89
34x16 - 24 minut, 178W, 1.2%, 91
46x25 - 14 minut, 237W, 4.0%, 84 - obstawiam krótkie hopki gdzie nie warto redukować na małą tarczę i lepiej przepchnąć z blatu
46x22 - 70 minut, 181W, 1.1%, 87
Analogiczne wyniki na blacie poza (46x22 i 46x25) zupełnie nie mają sensu, śmieszne waty wychodzą bo sporo jazdy w dół było z mocą 0 co zaniża statystyki.
W sumie nic dziwnego, jak się nie ścigasz to na zjadzach po prostu odpoczywasz, starając się jedynie utrzymać na drodze.
Nawet jak coś tam dokręcisz to na niskiej mocy.
Przykładowo:
46x19 - 111 minut, 116W, -1.9%, 87
46x17 - 94 minut, 79W, -2.2%, 87
46x16 - 56 minut, 73W, -2.7%, 87
...
46x13 - 16 minut, 57W, -4.3%, 90
46x12 - 7 minut, 32W, -3.8%, 83
46x11 - 1 minuta, 15W, -4.5%, 69 - chyba przez przypadek zrzuciłem na najmniejszą koronkę, średnia prędkość w tym okresie to 50km/h
Czyli wywalając blat, to na tym wyjeździe dużo bym nie stracił - zupełnie odwrotnie niż na mazowszu