Skocz do zawartości


włosy


34 odpowiedzi w tym temacie

#21 qqx

qqx
  • Użytkownik
  • 850 postów
  • SkądPiaseczno/Sochaczew

Napisano 30 sierpień 2011 - 20:02

nettled, Czy dzisiaj jeździłaś trasą Mińsk Maz-Siedlce, bo widziałem dziewczynę na szosówce i z super warkoczem, rudym i grubym o 14 na stacji Shell w Kałuszynie, zastanawiam się czy przypadkiem nie byłaś to Ty.

#22 Wirek

Wirek
  • Użytkownik
  • 102 postów
  • Skądwyspa

Napisano 30 sierpień 2011 - 20:11

:-D
Pewnie nie dał rady dogonic żeby zapytać to teraz pisze :mrgreen:

#23 Gosc_nettled_*

Gosc_nettled_*
  • Gość

Napisano 30 sierpień 2011 - 21:09

nettled, Czy dzisiaj jeździłaś trasą Mińsk Maz-Siedlce, bo widziałem dziewczynę na szosówce i z super warkoczem, rudym i grubym o 14 na stacji Shell w Kałuszynie, zastanawiam się czy przypadkiem nie byłaś to Ty.

Ano ja, w desperackich poszukiwaniach kompresora :lol: co za porażka to była, w temacie o treningach pisałam, że survival...
Jechałam sobie o tak mniej więcej: http://www.bikemap.net/route/1225960 - trasa jest super, oprócz dojazdu do i z Mińska. Wiochy dalej są po prostu mega, zwłaszcza przy torach i w lesie na dojeździe do Cegłowa.

#24 MiSzA

MiSzA
  • Użytkownik
  • 805 postów
  • SkądKonstancin

Napisano 30 sierpień 2011 - 21:20

A co to - pompki się nie wozi? ;) Kup sobie taką na naboje CO2 która jednocześnie jest jeszcze "zwykłą" pompką - można w hurcie znaleźć tanie naboje; pompowanie jednego koła to ok 5 sekund. I dwie dętki na plecach + rezerwowe łatki i masz spokój.

Raz na Ośce Krzysiek złapał zdaje się, że 3 gumy...

#25 Wirek

Wirek
  • Użytkownik
  • 102 postów
  • Skądwyspa

Napisano 30 sierpień 2011 - 21:41

MiSzA,
Nie zapomnij że ona jeszcze wozi ten warkocz. A z tymi dętkami na plecach to wyglądałby jak Rambo jakiś. Póki co jej ruskie nie zabili ale lepiej nie ryzykowac :mrgreen:

Ps. Kup opony z wkładką przeciw-przebiciową. Ja zrozumialam niedawno o co chodzi jak mialam długi spacer do domu, bo same pole dookoła i żadnych ruskich, serwisów itp. nie było :-/ Tylko ja, kapec i droga.
Jeszcze wiało, w oczy

#26 Gosc_nettled_*

Gosc_nettled_*
  • Gość

Napisano 30 sierpień 2011 - 21:55

A co to - pompki się nie wozi? ;) Kup sobie taką na naboje CO2 która jednocześnie jest jeszcze "zwykłą" pompką - można w hurcie znaleźć tanie naboje; pompowanie jednego koła to ok 5 sekund. I dwie dętki na plecach + rezerwowe łatki i masz spokój.

Raz na Ośce Krzysiek złapał zdaje się, że 3 gumy...

się wozi, ale się napompować nie da! ledwo się do "pit stopu" dotelepałam na takim pompowaniu. Jak ktoś hardkorowo jeździ to rozumiem, że dętki lecą. Ale ja to raczej wolno i spokojnie...

Za CO2 jutro przy uzupełnieniu dętkowych zapasów w decathlonie się rozejrzę

Wirek zestaw "ja, kapec i droga" to mi się po nocach śni. Bo dzisiaj chociażby jechałam przez taką okolicę - ja, pole, krowy ocierające się o drzewa :shock:

Nie zapomnij że ona jeszcze wozi ten warkocz. A z tymi dętkami na plecach to wyglądałby jak Rambo jakiś. Póki co jej ruskie nie zabili ale lepiej nie ryzykowac

:lol: :lol: :lol:
Opony takie to miliony monet, ale w sumie hurt dętek wyjdzie na to samo. Szukam i rozkminiam, dzięki za info :-D

#27 Deadi

Deadi
  • Użytkownik
  • 2567 postów
  • SkądOpolskie

Napisano 30 sierpień 2011 - 22:08

Ale po co dętki i ten cały ekwipunek?

Przecież jak będzie kapeć to wystarczy rozpuścić owy warkocz i pompki, dętki, łatki, ba, mechanik zmieniający gumę znajdzie się migiem ;-)

#28 MiSzA

MiSzA
  • Użytkownik
  • 805 postów
  • SkądKonstancin

Napisano 30 sierpień 2011 - 22:45

@Wirek na plecach = w kieszonkach na plecach :)

#29 qqx

qqx
  • Użytkownik
  • 850 postów
  • SkądPiaseczno/Sochaczew

Napisano 30 sierpień 2011 - 23:23

Ano ja, w desperackich poszukiwaniach kompresora :lol:

Szkoda, że nie wiedziałem, że masz takie przygody, chętnie bym pomógł. Jak następnym razem będę Cię mijał to na pewno sprawdzę czy nie potrzebujesz pomocy :lol:
Więc nie zdziw się na widok machającego chuderlaka w białej ciężarówce :mrgreen:

Pewnie nie dał rady dogonic żeby zapytać to teraz pisze :mrgreen:

koleżanka ciągnęła pod górę, że istotnie nie dogoniłem, a tu się okazuje że jeszcze na kapciu :shock:

#30 Wirek

Wirek
  • Użytkownik
  • 102 postów
  • Skądwyspa

Napisano 31 sierpień 2011 - 06:52

Przecież jak będzie kapeć to wystarczy rozpuścić owy warkocz i pompki, dętki, łatki, ba, mechanik zmieniający gumę znajdzie się migiem ;-)


Taaa, powiedzmy. Ja ostatnio pchałam rower przez takie okolice że nawet krowy ma mnie nie ryczały bo ich nie było. Nikogo nie było. A może to dlatego że nie mam warkocza?
:roll:

#31 Jakub123

Jakub123
  • Użytkownik
  • 147 postów
  • SkądKatowice

Napisano 31 sierpień 2011 - 08:47

Przecież jak będzie kapeć to wystarczy rozpuścić owy warkocz i pompki, dętki, łatki, ba, mechanik zmieniający gumę znajdzie się migiem ;-)


Taaa, powiedzmy. Ja ostatnio pchałam rower przez takie okolice że nawet krowy ma mnie nie ryczały bo ich nie było. Nikogo nie było. A może to dlatego że nie mam warkocza?
:roll:


Nie, to dlatego, że nikogo nie było. Dziewczynie na rowerze każdy chętnie pomoże, jeśli tylko znajdzie się w jej pobliżu :-)

#32 Wirek

Wirek
  • Użytkownik
  • 102 postów
  • Skądwyspa

Napisano 31 sierpień 2011 - 18:29

@Wirek na plecach = w kieszonkach na plecach :)



:roll:

W kieszonkach na plecach to wozi się telefon, MP 3, batonik (ja snikersa) , kilka pieniążków na wszelki wypadek no i jeszcze jakąś pomadkę (żeby nie pisać szminka :-D ) Opony więc tam się nie zmieszczą.
Nie zmieściłby się nawet gdyby nie brać niczego co wyliczyłam.

#33 Gosc_Anonymous_*

Gosc_Anonymous_*
  • Gość

Napisano 31 sierpień 2011 - 20:08

Od kiedy pozbyłem się MTB i radykalnie przesiadłem na szosę, ostatni raz dętkę przebiłem początkiem sezonu (na przejeździe kolejowym - 2min drogi dalej wulkanizator, także udało mi się). Gdyby nie to, pewnie wyposażyłbym się w pompkę i zapasową dętkę, ale jakoś nie chcę psuć rasowego wyglądu mojej szosówki i dodawać jej gramów :P Jak coś to zawsze ktoś życzliwy z rodziny po mnie przyjedzie, na szczęście jeszcze nikogo fatygować nie musiałem.
Co do tematu, pewnie szkoda byłoby obciąć Ci włosy, ale to jedyne rozsądne rozwiązanie. Racjonalnie na to patrząc to tylko zbędny balast, kłopot z suszeniem, układaniem pod kask czy pod koszulkę, tak długie włosy wymagają specjalnej pielęgnacji i po każdym treningu na pewno musisz chwilę poświęcić by je porządnie "dopieścić". Ale kobieta z dużym kokiem na głowie działa pociągająco, przynajmniej na mnie :D

#34 MiSzA

MiSzA
  • Użytkownik
  • 805 postów
  • SkądKonstancin

Napisano 31 sierpień 2011 - 22:02

hmm... mała torebka podsiodłowa - w niej: dętka, nabój CO2, pieniądze, dokumenty, sprytny zestaw najpotrzebniejszych kluczy w bardzo przemyślanej formie (małe!), łatki, klucze. Kieszeń - pompka + dodatkowy nabój CO2, telefon - jak dłuższy wyjazd to druga dętka. Zostają jeszcze dwie kieszonki na cokolwiek - rękawki, jedzenie... A nienawidzę dużo ze sobą wozić :) Da się a jednocześnie człek jak wielbłąd nie wygląda.

#35 Bartosz

Bartosz
  • Użytkownik
  • 998 postów
  • Skądwa-wa

Napisano 31 sierpień 2011 - 22:36

Hehe niezły problem.

Tak, na pewno będzie się dziewczyna na łyso goliła, tylko po to aby jej wygodniej było jeździć na rowerze. Chyba niepoważnie jesteście ;) Nie samym rowerem człowiek żyje.

Jedyne rozwiązanie - jak ci się włosy dredują i trzeba myć codziennie to... - zrób dready :)) Rudy by były fajne ;)

A tak poważnie to co do bólu, musisz poćwiczyć mięśnie, kark, i się przyzwyczaić, innego wyjścia nie ma. No chyba że plątanie na plecach. pod kaskiem raczej nie bardzo, bo raz że gorąco będzie, dwa obciąży to jeszcze bardziej głowę, więc nic nie da.

Ja tam sam mam długie włosy, a konkretnie dready i jakoś nie narzekam. I nic z nimi nie robię, normalnie jeżdżę. W sumie trochę wagi mi dodają co jest minusem, ale pierdziele to. Przynajmniej mogę mieć satysfakcje że z obciążeniem kogoś prześcignę :)
I nie zamierzam nic ścinać tylko po to aby ten kilogram zgubić, to nie jest wyścig o złote kalesony. Jak by mi ktoś płacił za to to może tak, ale aby ścinać tylko po to by sekundę w wyścigu urwać to idiotyzm. Bo co mi z tej sekundy. Mogę se ją w myślach odjąć ;)

A co do problemów autorki tematu, to co do bolenia to na dłuższych trasach też czuje ból karku, ale mi to zupełnie nie przeszkadza. Przyzwyczaiłem się. Dredować mi się nie ma co bo już jest zdredowane. Myć po wyścigu też nic nie myje, co najwyżej wodą przy głowie sobie opłucze jak się spocę od upału. Tak więc dready chyba są wygodniejsze (tyle że cięższe). Jak nie chcesz ścinać - rób dready ;))



Dodaj odpowiedź