Vuelta a Espana 2011
#1
Napisano 20 sierpień 2011 - 22:23
Najbardziej jestem ciekaw postawy pechowców z TdF tzn Jurgena, Bradleya i Janeza, chociaż już dzisiaj było widać że Słoweńca pech nie opuścił.
Zdaję sie że Liquigas wyciągnął wnioski z francuskiej lekcji (i nie zabrali Polaków ;-) ) Sagan o mały włos założył by koszulkę lidera.
Będzie się działo...
#5
Napisano 21 sierpień 2011 - 11:38
Mi się to bardzo podoba.. Bo w końcu pokazują "ludzkie" twarze ,a nie jakiś maszyn.. Alberto rozwalił Giro, to na TdF nie miał większych szans na wygraną ,ale w czołówce się utrzymał.. I jest bardzo wyeksploatowany..
To jest spoort ! To są ludzie ! A Deadi to fakt.. Przejedź tyle chociaż w sezonie to zobaczysz ,że będziesz bardziej podmęczony na koniec sezonu..
Ja sam widzę po sobie ,że powoli zaczynam być zmęczony.. :roll:
ps. A czy czasem niedługo nie ma mistrzostw świata ? ;-) to też by wyjaśniało braki "wielkich" jak to napisałeś
#6
Napisano 21 sierpień 2011 - 14:23
Tak to już obecnie jest, że ci co startują np w Giro to odpuszczają TdF, a startujący w Tdf odpuszczają Vuelte. Zbyt wyrównany poziom aby po tak morderczym wyścigu liczyć się w następnym, po zaledwie miesiącu (z małym hakiem) odpoczynku.Dlaczego pozostali "wielcy" kolarze jak Schleki, Evans i inni nieobecni nie startują w wielkim Tourze?
Dlatego w Vuelcie faworytami są ci co jechali Giro oraz odpadli w pierwszym tygodniu TdF.
Contador chciał w tym sezonie udowodnić że jest wstanie wygrać dwa wielkie (sasiadujące ze sobą) wyścigi w sezonie i był blisko ale trochę szczęścia zabrakło i siły. Ale i tak zrobił to w stylu jakim nikt nie dokonał tego przez ostatnie kilka ładnych lat. Nawet Armstrong szykował formę tylko na jeden wyścig.
Na pewno Deadi już tyle w sezonie zrobił, poza tym nie rozmieszaj mnie że taki dystans w sezonie robi wrażenie na jakimś kolarzu. Chyba z nadwagą 50 kg.Przejedziesz z sezonie 3430km to zrozumiesz
#10
Napisano 21 sierpień 2011 - 17:08
Na pewno Deadi już tyle w sezonie zrobił, poza tym nie rozmieszaj mnie że taki dystans w sezonie robi wrażenie na jakimś kolarzu. Chyba z nadwagą 50 kg.Przejedziesz z sezonie 3430km to zrozumiesz
Mowa była o przejechaniu takiego dystansu w 23 dni. Też się na początku zdziwiłem, ale potrafię doczytać zdanie do końca.
#11
Napisano 21 sierpień 2011 - 18:28
Gdybyś jeszcze potrafił zrozumieć to co czytasz to byłoby ok.potrafię doczytać zdanie do końca.
Gibber: "Przejedziesz z sezonie 3430km to zrozumiesz"
Xubix: "Przejedź tyle chociaż w sezonie to zobaczysz"
Ale sumie jeden kit czy w sezonie czy w 3 tygodnie, co to w ogóle za argument?
Gdyby takie hasło rzucił 12-sto latek to jeszcze bym zrozumiał, ale wy? Kolarze!
Na tym forum są kolesie co robią 850km w jeden dzień albo 1008 w półtora i co? Czemu nie wygrali Tour de Pologne??
Dajcie spokój...
#13
Napisano 21 sierpień 2011 - 19:11
Takie już są sporty długo dystansowe. Dla porównania ci powiem że maratończycy też biegną tylko jeden wyścig w sezonie na maksa, choć przez cały rok pokazują się na kilki- kilkunastu imprezach. Po prostu inaczej się nie da jeśli chcesz chociaż ten raz móc walczyć o podium. Chyba że by na kolarzach ciążył by wymóg jazdy w każdym turze. Ale też by było tak że przygotowywali by się do jednego jeden do giro inny do touru a jeszcze inny do vuelty i efekt był by ten sam. Tylko że w tedy listę startową znał byś już w kwietniu a na każdym wyścigu o "podium" walczyło by z "2" kolarzy
#14
Napisano 21 sierpień 2011 - 19:16
Jeszcze ten przydomek wielcy w cudzysłowie jego pierwszego postu. Śmieszne.
#15
Napisano 21 sierpień 2011 - 20:33
A kto powiedział, że każdy z faworytów ma od razu wygrać każdy tour? dlaczego na kolarstwo patrzy się przez przymat wygranych w TDF, GDI czy VE? Wszyscy się jarają TdF, wygranych traktują jak kolarskich bogów, a prawda jest taka, że by wygrać te TDF nie jest wcale tak trudno. No ale to nie, gadka o TDF, wiec przejdę od razu do sedna i tam wyjaśnię dlaczego TDF (każdy inny wielki Tour brany osobno) to pikuś.
Dla mnie najlepszy kolarz jest ten kto ma najwięcej punktów w klasyfikacji UCI, bo to znaczy, że jeździ najwięcej i wygrywa najwięcej. Bo kim dziś jest Schleck jeden czy drugi? wszyscy się nimi podniecają, byli niby faworytami TDF, niestety zawiedli, nic nie wygrali i cały sezon przygotowawczy poszedł w pizdu, bo nie wygrali TDF. To jest tak głupie, że zastanawia tylko brak rakcji widzów?. W piłce nożnej sezon trwa 10-11 miesięcy, przez które się gra średnio 2 razy w tygodniu, a zdrowi zawodnicy grają wszystkie mecze i nie jęczą, że 3 dni temu był meczm, tylko grają, grają i grają... Owszem, to inny sport, nie chodzi mi o porównanie dyscyplin tylko sposobu toczenia się sezonu. Po to ktoś podpisuje kontrakt z X drużyną by wypełniać cele jakie ma drużyna na dany sezon. W kolarstwie niestety tak nie ma, kolarz to wynajęty szakal, który ma wygrać TDF i może spadać na drzewo, a ja chciałbym po prostu by kolarstwo nie było tylko radością i wielkością z wygrania TDF, a każdego etapu w mniej lub badziej prestiżowym wyścigu. I tak jak w piłce nożnej, ligę krajową wygrywa ten, kto najmniej straci punktów, tak w kolarstwie winno być tak, że najlepszym powinien być ten kto najwięcej uciuła wszelkich małych i wielkich sukcesów przez cały sezon a nie 23dni z dwoma przerwami.
Poza tym, jakie to są wielkie toury skoro w każdy z tych tourów czołówka jest podzielona w zależnosci co komu i kiedy pasuje. Tak szczerze mówiąc to obecny skład VE niewiele się różni od TDP. Różnie się dosłownie garstka kluczowych zawodników - reszta zmian jest nieistotna z punktu widzenia potencjalnego faworyta.
PS. tegoroczne TDF było małowymagające i skoro Albert jechał całkiem dobrze TDF po o wiele cięższym Giro, to Schleki równie dobrze powinni pojechać VE po lajtowym TDF, a druga sprawa to nie branie udziału HISZPANA W HISZPAŃSKIM wyścigu jest....
#16
Napisano 21 sierpień 2011 - 21:12
#17
Napisano 21 sierpień 2011 - 21:24
Gdybyś jeszcze potrafił zrozumieć to co czytasz to byłoby ok.potrafię doczytać zdanie do końca.
Gibber: "Przejedziesz z sezonie 3430km to zrozumiesz"
Xubix: "Przejedź tyle chociaż w sezonie to zobaczysz"
I której części tych wypowiedzi nie rozumiesz? Owa uwaga była skierowana do Deadiego, nie do kolarzy zawodowych, ponieważ on jeszcze nie przejechał takiego dystansu w tym sezonie, a kolarze zawodowi przejeżdżają go w 23 dni, wobec czego osoba, która przez 8 miesięcy nie przejechała tyle ile zawodowi kolarze w niecały miesiąc nie jest uprawniona do pouczania ich z wyżyn Olimpu. Taki jest kontekst tej wypowiedzi. Czy jeszcze coś jest dla Ciebie nie jasne i potrzebujesz wykładni?
#19
Napisano 21 sierpień 2011 - 21:28
BTW: @Deadi musisz więcej czytać o zawodowym peletonie (to nie jest złośliwa uwaga) to zaczniesz kumać co i jak. Kolarstwo mocno się zmieniło od czasów Wyścigu Pokoju....
p.s. od tej chwili posty nie na temat będą lądowały w koszu.
#20
Napisano 21 sierpień 2011 - 22:15
Ludzie, skończcie mi tu (za przeproszeniem) p*******ć o pokonywanym dystansie bo się tu tylko publicznie kompromitujecie. Jeśli pokonam w sezonie 20tyś km ze średnią 28,7km/h to czy da mi to jakiekolwiek wyobrażenie o tym jak ciężko jest przejechać zawodowy wielki wyścig? Wszystkim którzy uważaj że tak, gratuluje i życzę sukcesów.
A teraz Vuelta:
Heh Marcel już na pierwszym finiszu pokazał plecy gigantom sprintu, zadziwia mnie ten młodzian.
Fajnie że zrobili bonifikaty czasowe za zwycięstwo, będzie porównanie z TDF czy uatrakcyjnia to wyścig. 20 sekund to sporo.