A, faktycznie, mogło być, ale coś musiało odwrócić moją uwagę ;-) , a poza tym w życiu bym się czegoś takiego, jak próg, na normalnej drodze biegnącej przez wieś nie spodziewał. To w moich stronach po prostu niespotykane.przed progiem było (jak to zwykle bywa) dodatkowe ograniczenie do 20 albo 30 km/h.
Jak jeździć rowerem szosowym w Polsce.. ?
#881
Posted 15 July 2013 - 21:19
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#882
Posted 15 July 2013 - 21:30
BTW szczytem wszystkiego był napotkany przeze mnie znak: "Uwaga szkoła, prosimy o dobrowolne zwolnienie do 30 km/h". I, jasna cholera, wiecie co? WSZYSCY zwalniali do 30 km/h. Niewiarygodne :shock:
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#883
Posted 15 July 2013 - 22:14
No widzisz, a np. w Niemczech jest normą, że masz piękną lokalną szosę, a od granicy wsi zaczynają się kocie łby ;-) Skoro znaki nie pomagają, to trzeba jakoś wymusić spokojniejszą jazdę.
BTW szczytem wszystkiego był napotkany przeze mnie znak: "Uwaga szkoła, prosimy o dobrowolne zwolnienie do 30 km/h". I, jasna cholera, wiecie co? WSZYSCY zwalniali do 30 km/h. Niewiarygodne :shock:
Tak, tylko że kawałek dalej wszyscy wjadą na autobana i będą jechać 200 km/h nie myśląc o tym, że co pół kilometra jest teren zabudowany, albo stoi fotoradar... Śmieszy mnie czasami to porównanie kierowców polskich do niemieckich, że jaka tam jest kultura jazdy i w ogóle jacy kierowcy są wspaniali. Tam są wspaniałe, świetnie rozplanowane drogi i to jest zasadnicza różnica. Jakby taki przeciętny Niemiec pojeździł trochę u nas to niczym by się nie różnił od polskich rajdowców którzy jak tylko widzą trochę lepszą drogę to but w podłogę.
#884
Posted 15 July 2013 - 22:19
U nas z kolei dwóm na trzech kierowców wydaje się, że jest najlepszym kierowcą w galaktyce i okolicach - i tu jest problem, w totalnym braku pokory. Nie bez powodu zresztą nawet na autostradach polscy kierowcy jeżdżą jak skończeni kretyni - standard drogi nie ma tu nic do rzeczy.
Zresztą, o czym my rozmawiamy... Gdyby chodziło tylko o rozplanowanie dróg, polscy kierowcy ustępowaliby w mieście pierwszeństwa pieszym i jeździliby z przepisową prędkością 50 km/h, a nie "50+VAT", umieliby jeździć w korkach na suwak itd. Także wybacz, ale nie przekonasz mnie, że to złe drogi odpowiadają za chamstwo i brawurę na polskich drogach. O ile można by było jakoś zasłaniać się brakiem autostrad w przypadku wielogodzinnych wyjazdów, o tyle to samo buractwo i bezgraniczną głupotę widać codziennie nawet w miastach na trasach rzędu 3-5 km.
A jeżeli i to to dla Ciebie zbyt mało, to wyskocz kiedyś rowerem do Niemiec - zdziwisz się, że 100% kierowców wyprzedza w dużej odległości i nikt nie trąbi, kiedy nie może wyprzedzić, bo nie ma na to miejsca. Tylko mam prośbę: przekonaj się na własnej skórze, a potem zweryfikuj bajki o tym, jak to fotoradary i ograniczenia prędkości we wsiach odpowiadają za całe zło tego świata, a polscy kierowcy są cacy, tylko cały świat się sprzysiągł przeciw nim.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#885
Posted 15 July 2013 - 22:39
Zwalniacze/przypominacze, owszem - np. na Węgrzech przy wjeździe do miejscowości robią szykany, w Niemczech jak piszesz bruk, ale one spowalniają do .... 50 km/h, a nie do 20 km/h, jak w moim, w/w opisywanym przypadku . Nadmienię,, że nie było szkoły, przedszkola, szpitala itp. na tym odcinku.
Nasi samorządowcy czasem przeginają z tymi progami. Czasem dochodzi do tego, że na jakimś osiedlu założą progi na wniosek rady osiedla, , z inicjatywy jakiegoś radnego, a później na wniosek staży pożarnej, pogotowia muszą toto demontować, bo te służby mają problem z dojazdem.
Muszę jeszcze raz się przejechać tamtędy, ale wg mnie próg w tamtym miejscu był nieuzasadniony i ... zaskakujący swoim nietypowym miejscem występowania.
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#886
Posted 15 July 2013 - 22:42
#887
Posted 15 July 2013 - 22:51
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#888
Posted 16 July 2013 - 10:39
A co do stanu dróg i fotoradarów to wg ciebie nie ma to wpływu na zachowanie kierowców? Proponuje się przejechać od Zakopanego na Mazury i dla przykładu od Monachium do Berlina. Ile w Polsce taka przejażdżka zajmuje czasu i nerwów, a ile u naszych sąsiadów. Wystarczy porozmawiać z zawodowymi kierowcami autokarów, busów czy tirów o tym jak się jeździ u nas, a jak na zachodzie. Według mnie to ma kolosalny wpływ. Mówisz o małych odcinkach. Jeżeli na 10km przeciętnym odcinkiem drogi w Polsce można zaliczyć 10 dziur, fotoradar i czyhającego policmana w krzakach (nie wspominam o oznakowaniu dróg i super objazdów oraz o progach zwalniających takich, że przy 20km/h koła odpadają) to jak można się nie zdenerwować?
W Niemczech rozmawiałem ze starszym człowiekiem, który co roku z żoną odwiedza jakiś zakątek w Polsce. Człowiek od razu wszedł na temat stanu i oznakowania dróg...
Napisałeś, że "twierdzenie, że winę za różnicę w poziomie bezpieczeństwa odczuwanym przez szarego użytkownika drogi ponosi sieć dróg i np. fotoradary, to moim zdaniem kompletna bzdura."
To ja powiem tyle. Dobrze oznakowana droga z porządną nawierzchnią i poboczem i normalną drogą dla rowerów to podstawa bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
Inna sprawa to czyste chamstwo czy cwaniactwo polskich kierowców. Tutaj jest u nas sporo gorzej niż u Niemców, ale nie wszyscy polscy kierowcy są burakami i piratami bez wyobraźni. Ja przynajmniej widzę poprawę od jakiegoś czasu.
#889
Posted 16 July 2013 - 14:15
Gdyby Polacy jeździli jak normalni ludzie, Niemcy by ich tak nie tępili. To chyba oczywiste, że skoro Czechów względnie lubią, z Austriakami się dogadują, a Polaków i Litwinów nie znoszą, to z czegoś się to musiało wziąć.
Jakimś dziwnym trafem nie zauważyłem też, aby niemieccy kierowcy nagle głupieli po przekroczeniu polskiej granicy, a przecież na stan dróg mają prawo denerwować się tak samo jak Polacy, a właściwie nawet bardziej, bo mają inny punkt odniesienia. A więc może nie o drogi tu chodzi?
Na fotoradary sposób jest bardzo prosty i w 100% niezawodny: nie przekraczać dozwolonej prędkości. Jeżeli dla kierowcy jedyną motywacją do zwolnienia jest fotoradar, a nie bezpieczeństwo, to może to świadczyć tylko i wyłącznie o głupocie i nieodpowiedzialności.
Zresztą... ilu kierowców regularnie podróżuje na dużych odległościach, gdzie faktycznie budowa drogi czy zmiana chwilowej prędkości jazdy miałaby realne przełożenie na czas dojazdu? Niewielu. A prędkość w mieście przekracza dobre 90% - widać więc jak na dłoni, że autostrady to temat zastępczy, który ogromnej większości kierowców na dobrą sprawę nie dotyczy, za to jest wygodny, bo można winę za swoją głupotę przerzucić na polityków, których z zasady wolno i należy gnoić za byle co.
O hipokryzji i głupocie niech świadczy też fakt, że prawie każdy kierowca marudzi na niezbezpieczne drogi, a i tak... jeździ na nich zbyt szybko. Trudno o bardziej bezpośredni dowód na to, jak wiele jest głupoty wśród polskich kierowców, i że wcale nie o drogi się tu rozchodzi.
Co do dróg rowerowych - pełna zgoda, jest ich ciągle za mało, tak samo jak za mało jest autostrad (mimo że wciąż ich przybywa). Ale znów: to w żaden sposób nie usprawiedliwia ludzkiej głupoty, cwaniactwa i braku wyobraźni. Nawet najlepsza droga nie zastąpi bowiem ludzkiego myślenia, a rozsądny kierowca będzie w stanie jechać bezpiecznie nawet po najgorszej drodze.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#890
Posted 16 July 2013 - 19:07
Co ty bredzisz. ;-)Jakimś dziwnym trafem nie zauważyłem też, aby niemieccy kierowcy nagle głupieli po przekroczeniu polskiej granicy, a przecież na stan dróg mają prawo denerwować się tak samo jak Polacy, a właściwie nawet bardziej, bo mają inny punkt odniesienia.
Oni są zafascynowani ... tym skansenem rozwiązań komunikacyjnych, tym torem testowym dla zawieszeń. Oni po prostu zwiedzają ! :-D
Tylko weź pod uwagę, że oni za chwilę wyjadą, a my musimy z tym żyć.
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#891
Posted 16 July 2013 - 19:17
Słuchaj, sprawa jest bardzo prosta.
Zresztą... ilu kierowców regularnie podróżuje na dużych odległościach, gdzie faktycznie budowa drogi czy zmiana chwilowej prędkości jazdy miałaby realne przełożenie na czas dojazdu?
Na fatalną sytuacje na drodze składają się 2 cyniki beznadziejnie konstruowane drogi i brak kultury jazdy. Za granicą jeżdżę przepisowo i przestrzegam ograniczeń prędkości, a u nas się po prostu się nie da. U nas co chwila ograniczenie prędkości 70,50,40 pełno kierowców myślących że są pępkiem świata.
#892
Posted 16 July 2013 - 20:02
@robo - to naprawdę żadne tłumaczenie. Jeżeli człowiek świadomie przekracza prędkość na drodze, o której wie, że jest niebezpieczna, to jest po prostu nieodpowiedzialnym idiotą, którego należy jak najszybciej pozbawić prawa jazdy, zanim kogoś zabije. Tak, wiem - piszę brutalnie, ale trzeba pewne rzeczy nazywać po imieniu.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#893
Posted 16 July 2013 - 20:43
@robo - to naprawdę żadne tłumaczenie. Jeżeli człowiek świadomie przekracza prędkość na drodze, o której wie, że jest niebezpieczna, to jest po prostu nieodpowiedzialnym idiotą, którego należy jak najszybciej pozbawić prawa jazdy, zanim kogoś zabije.
Czy przyłożyłeś mi za to, że jadąc na rowerze nie zwolniłem przed progiem, czy za to, że mam takie marzenie, aby fotoradar uchwycił mnie na fotce - również na rowerze (w terenie zabudowanym, na płaskim - żeby nie było niedomówień) ?
mikroos, czyżbyś nie zauważył mordki puszczającej oko ? Po co się unosisz.
A tak na koniec:
Czy jesteś jak ten kryształ, żeby rzucać w innych kamienie ? (lub odbierać prawko ?)
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#894
Posted 16 July 2013 - 20:47
Słuchaj, sprawa jest bardzo prosta.
Gdyby Polacy jeździli jak normalni ludzie, Niemcy by ich tak nie tępili. To chyba oczywiste, że skoro Czechów względnie lubią, z Austriakami się dogadują, a Polaków i Litwinów nie znoszą, to z czegoś się to musiało wziąć.
Od tysięcy lat jest taka kolej rzeczy i tutaj nigdy się nic nie zmieni. Niemiec nigdy nie będzie lubił Polaka i taka prawda. Cofnij się choćby do IIWŚ i zobacz jak Twoje zdanie idealnie tam pasuje. A mówiąc o zachowaniu Niemców wobec Polaków nie miałem akurat na myśli tylko kierowców, ale to całkowicie inny temat.
Jakimś dziwnym trafem nie zauważyłem też, aby niemieccy kierowcy nagle głupieli po przekroczeniu polskiej granicy, a przecież na stan dróg mają prawo denerwować się tak samo jak Polacy, a właściwie nawet bardziej, bo mają inny punkt odniesienia. A więc może nie o drogi tu chodzi?
Jakby tu pojeździli kilka lat mogli by bardziej ogłupieć niż my.
Na fotoradary sposób jest bardzo prosty i w 100% niezawodny: nie przekraczać dozwolonej prędkości. Jeżeli dla kierowcy jedyną motywacją do zwolnienia jest fotoradar, a nie bezpieczeństwo, to może to świadczyć tylko i wyłącznie o głupocie i nieodpowiedzialności.
Widać mało jeździsz po kraju i nie wiesz gdzie te radary są rozstawione. One nie wpływają na bezpieczeństwo tylko mają za zadanie trzaskać kase na i tak biednych polskich kierowcach. Radar powinien stać w miejscu gdzie ewidentnie trzeba zwolnić, a nie tam gdzie jest 500 metrów terenu zabudowanego i stoją dwa domy...
Zresztą... ilu kierowców regularnie podróżuje na dużych odległościach, gdzie faktycznie budowa drogi czy zmiana chwilowej prędkości jazdy miałaby realne przełożenie na czas dojazdu? Niewielu. A prędkość w mieście przekracza dobre 90% - widać więc jak na dłoni, że autostrady to temat zastępczy, który ogromnej większości kierowców na dobrą sprawę nie dotyczy, za to jest wygodny, bo można winę za swoją głupotę przerzucić na polityków, których z zasady wolno i należy gnoić za byle co.
Niewielu? Wiesz ile ludzi pracuje za kółkiem, a ile musi dojeżdżać do pracy choćby po 50km? Samochodów i kierowców ciągle przybywa. Co do przekraczania prędkości w mieście to potępiam stanowczo i ja. Tyle, że w miastach fotoradarów jak na lekarstwo, a tam jest najwięcej cwaniactwa i chamstwa. Autostrady nie dotyczą większości kierowców bo autostrad po prostu nie ma. Niech ci pożal się Boże politycy (których oczywiście trzeba gnoić za wszystko - zwłaszcza tych obecnych) je zbudują wtedy sytuacja się zmieni. Zrobi się bezpieczniej - choćby tiry nie będą się pchać na dziurawe lokalne drogi i nie będą Cie omijać na żyletki jak śmigasz na szosie.
O hipokryzji i głupocie niech świadczy też fakt, że prawie każdy kierowca marudzi na niezbezpieczne drogi, a i tak... jeździ na nich zbyt szybko. Trudno o bardziej bezpośredni dowód na to, jak wiele jest głupoty wśród polskich kierowców, i że wcale nie o drogi się tu rozchodzi.
Co do dróg rowerowych - pełna zgoda, jest ich ciągle za mało, tak samo jak za mało jest autostrad (mimo że wciąż ich przybywa). Ale znów: to w żaden sposób nie usprawiedliwia ludzkiej głupoty, cwaniactwa i braku wyobraźni. Nawet najlepsza droga nie zastąpi bowiem ludzkiego myślenia, a rozsądny kierowca będzie w stanie jechać bezpiecznie nawet po najgorszej drodze.
Zgadzam się, ale nie można też całej winy zrzucać na polskich kierowców. A zwłaszcza porównywać ich do kierowców zachodnich. Wystarczy popatrzeć jakie tam są warunki a jakie u nas. Tu nie ma czego porównywać.
#895
Posted 17 July 2013 - 13:13
Wystarczy przejechać się w warszawie Al. Jerozolimskimi. Ograniczenie do 70 km/h, ja jadę 80km/h a i tak wszyscy mnie wyprzedzają. Jak to możliwe?
W Niemczech wszyscy jeżdżą tą samą prędkością, no dobra nie wszyscy, ale jakieś 95%.
Kultura to jedno, ale też winę za taki stan ponoszą projektanci dróg. Bo jesli droga ma ograniczenie do 50km/h to czemu pasy na niej mają szerokość 3.5 metra, czyli szerokość pasów na autostradzie. W Niemczech tak się projektuje drogi by one same wymuszały spokojniejszą jazdę.
#896
Posted 17 July 2013 - 13:36
Kiedy mówiłem o fotoradarach, nawet nie zwróciłem uwagi na to, że wcześniej coś takiego napisałeś. Ale jezeli już wywołujesz mnie do tablicy, moim zdaniem rowerzysta musiałby się postarać, aby stworzyć realne zagrożenie dla kogokolwiek poza sobą samym.Czy przyłożyłeś mi za to, że jadąc na rowerze nie zwolniłem przed progiem, czy za to, że mam takie marzenie, aby fotoradar uchwycił mnie na fotce - również na rowerze (w terenie zabudowanym, na płaskim - żeby nie było niedomówień) ?
Nie wydaje mi się, abym łamał przepisy czy tym bardziej stwarzał zagrożenie dla otoczenia.Czy jesteś jak ten kryształ, żeby rzucać w innych kamienie ? (lub odbierać prawko ?)
Wprost przeciwnie: tych rozstawionych kontrowersyjnie widzę bardzo niewiele. Ale jest z nimi dokładnie tak, jak z autostradami: stały się tematem zastępczym dla zasadniczego problemu, którym jest niebezpieczna jazda, do której kierowcy za żadne skarby nie chcą się przyznać.Widać mało jeździsz po kraju i nie wiesz gdzie te radary są rozstawione.
Czyli rozumiem, że w terenie zabudowanym zwalniać nie trzeba, kiedy nie ma 30 domów?Radar powinien stać w miejscu gdzie ewidentnie trzeba zwolnić, a nie tam gdzie jest 500 metrów terenu zabudowanego i stoją dwa domy...
Maleńki ułamek tych, którzy marudzą na fotoradary (których, nawiasem mówiąc, wcale nie mamy aż tak wiele w porównaniu do wielu innych krajów).Niewielu? Wiesz ile ludzi pracuje za kółkiem, a ile musi dojeżdżać do pracy choćby po 50km?
Poza tym na dystansie 50 km przyśpieszenie z dozwolonych 90 km/h do 100 km/h da takiemu kierowcy zawrotną różnicę w czasie dojazdu wynoszącą 3 minut i 20 sekund (i to teoretycznie, bo w praktyce jest to znacznie mniej). Jeżeli uważasz, że jest to różnica, dla której warto stwarzać realne zagrożenie dla otoczenia (poczytaj co nieco o zależności pomiędzy prędkością a drogą hamowania - wcale nie jest ona liniowa), to tylko potwierdza to wszystko to, o czym mówiłem wcześniej.
Proszę Cię, nie gadaj bzdur. Nawet na tych kilku autostradach, które mamy, kierowcy jeżdżą jak kretyni. Podobnie w miastach: wpływ stanu drogi nie jest aż tak wielki, a mimo to chamstwa wszędzie pełno. Mam wrażenie, że kolejny już raz szukasz winy wszędzie dookoła, zamiast po prostu zauważyć i przyznać, że to nie drogi są chamskie, tylko kierowcy.Niech ci pożal się Boże politycy zbudują [autostrady] wtedy sytuacja się zmieni.
Jeżeli mamy gorsze warunki, to powinniśmy jeździć podwójnie ostrożnie - to naprawdę proste i nieskazitelnie oczywiste. Jeżeli robimy odwrotnie, to znów potwierdza to, że moje poprzednie wpisy są prawdziwe.nie można też całej winy zrzucać na polskich kierowców. A zwłaszcza porównywać ich do kierowców zachodnich. Wystarczy popatrzeć jakie tam są warunki a jakie u nas.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#897
Posted 18 July 2013 - 08:33
Tymi samymi, którzy na drodze z pasem do wyprzedzania zawsze go blokują, żeby nie wyprzedzać? I tymi samymi, co zawsze wymuszają pierwszeństwo przy wyjeździe z podporządkowanej, bo oni "jadą większym wozem"? Wieśniak w TIRze tudzież w autobusie na drodze nigdy nie będzie moim autorytetem.Wystarczy porozmawiać z zawodowymi kierowcami autokarów, busów czy tirów o tym jak się jeździ u nas, a jak na zachodzie.
Na resztę już odpisał Mikroos.
mikroos, brawa i pokłony.
#898
Posted 18 July 2013 - 09:18
Czemu w Polsce jest jak jest? Bo po roku 90 swołocz dostałą nagle samochody. Tanie, zagazowane i szybkie. Czuje się lepsza od Ciebie, frajera na rowerku. Dlatego czasami dostaniesz spryskiwaczami po oczach, a czasami wyminą Cię na gazete.
Z dziczą Polska trzeba walczyć wysokimi mandatami i ich nieuchronnością. Niech fotoradar stoi co 100 metrów to się dzicz nauczy.
Po wyjeździe do Niemiec nagle jazda rowerem szosowym stała się przyjemnością, a nie walką o przetrwanie na Polskich drogach. Dodatkowo ostatnio czytałem na przykład jak rośnie frustracja kierowców w związku z rosnącym ruchem rowerowym w Polsce: http://rowery.eko.or...kat=20&art=1355
Wydaje mi się, że bez zdecydowanych akcji policji uczacych dzicz zachowan na drodze, w Polsce przeleje się jeszcze dużo krwi rowerzystów. Smutne ale prawdziwe.
#899
Posted 18 July 2013 - 10:18
Po wyjeździe do Niemiec nagle jazda rowerem szosowym stała się przyjemnością
Ale chyba zauważasz, że to jest też wypadkowa dobrych dróg w Niemczech i większej ilości "dobrych" ścieżek rowerowych?
Tutaj nie mam mowy o winie jednych czy drugich. Wina po jednej stronie bo kierowcy rzeczywiście często przesadzają z prędkością i chamstwem, a z drugiej strony nie mając dobrej infrastruktury rowerowej, a nawet drogowej jesteś czasem zmuszony jechać środkiem pasa (bo studzienki, bo koleiny, bo tak do dupy ścieżka rowerowa, że prawię zęby na niej gubisz).