Jak jeździć rowerem szosowym w Polsce.. ?
#901
Napisano 18 lipiec 2013 - 10:45
Tu nie ma wiekszego znaczenia jaka nawierzchnia, to co napisal mikroos wczesniej...
Jak ktos mysli, to wyprzedzi Cie bezpiecznie na najgorszej drodze. Idiota na szerokiej, prostej i pustej drodze stworzy niebezpieczna sytuacje.
2 lata temu sporo jezdzilem nad morzem, tam masz wiele prostych odcinkow, lekką reka 80% kierowcow nie radzilo sobie z wyprzedzaniem przy predkosciach ok 100km/h. Wielu chcialo mnie wyprzedzic przepisowo, ale jechali tak szybko, ze manewr wyprzedzania zaczynali bedac juz na mojej wysokosci, mistrzowie zjezdzali na przeciwlegly pas bedac juz przede mna..
#902
Napisano 21 lipiec 2013 - 11:28
Ja zauważyłem u siebie w okolicy lekką poprawę. Kiedyś na krajową 9 strach było wjechać rowerem i dlatego unikałem jej na ognia. W tym roku jednak coraz częściej jeżdżę po tej drodze i nie jest tak źle. Jakby jeszcze było pobocze to już w ogóle można sobie na luzie jechać.
Czyli rozumiem, że w terenie zabudowanym zwalniać nie trzeba, kiedy nie ma 30 domów?
Nie uogólniaj. Jeżeli jadąc 90km/h musisz hamować do 50km/h żeby przejechać 100 metrów a potem znów się rozpędzać i tak co 1km, czy nawet 0,5 km to jest to normalne i bezpieczne? Nie. Widziałeś żeby gdzieś tak było na zachodzie np w Niemczech? Bo ja nie. Albo się robi na takim poprzeplatanym odcinku po całości 50km/h (co raczej i tak jest nieporozumieniem), albo się daję np 70km/h tam gdzie stoją jakieś pojedyncze domy. Prosty przykład. Na trasie Ostrowiec - Opatów niegdyś było obowiązkowe 50km/h przez większość drogi i stały 4 radary. Od kilku lat jest dopuszczalne 70km/h w zabudowanym i stoją 3 radary z czego działa bodajże 1. Poważnych wypadków czy kolizji jak nie było tak nie ma. Oczywiście droga ma 1-metrowe pobocza i chodniki po dwóch stronach. Przykład na to, że nie wszędzie gdzie stoi dom przy drodze musi być zabudowany i 50-siątka.
Proszę Cię, nie gadaj bzdur. Nawet na tych kilku autostradach, które mamy, kierowcy jeżdżą jak kretyni. Podobnie w miastach: wpływ stanu drogi nie jest aż tak wielki, a mimo to chamstwa wszędzie pełno. Mam wrażenie, że kolejny już raz szukasz winy wszędzie dookoła, zamiast po prostu zauważyć i przyznać, że to nie drogi są chamskie, tylko kierowcy.
Proszę Cię, ty też nie gadaj bzdur twierdząc, że budowa autostrad nie wpływa na poziom bezpieczeństwa w ruchu drogowym - choćby i sami kretyni tam jeździli. Ile jest wypadków na autostradach, a ile na lokalnych drogach. Mając autostrady cały ciężki tranzyt (te wieśniaki w tirach i autokarach których tak ładnie określił ojcie_C) przejeżdżający przez kraj będzie się kierował na autostrady odciążając tym samym wąskie lokalne drogi. Czy 20tonowy kloc przejeżdżający przez ciasne, zakorkowane miasto (bo nawet nie ma obwodnicy, a nie mówiąc o autostradzie) nie stwarza zagrożenia? Tak oczywiście - zaraz będzie, że jeżeli jedzie kulturalnie, zgodnie z przepisami i dostosuje się do warunków panujących na drodze to nie. Jeżeli tak to gratuluję. Jakbym słyszał polskiego ministra transportu...
Kto za kółkiem jest chamem czy kretynem to jest i to należy tępić. Z drugiej strony wszyscy wymagają bezpiecznej i przepisowej jazdy po fatalnie oznakowanych, dziurawych i ciasnych drogach. Drogach które już podczas projektowania były schrzanione na maksa. Nie ma bezpiecznych miejsc do wyprzedzania - wszędzie pełno zakrętów. Jak jest kawałek prostej to i tak zaraz linie ciągłe, zakazy, tereny zabudowane, radary itd. Nie ma poboczy, drogi dla rowerów o ile są to takie, że w większości nie da się po nich jechać. W Polsce jest było i będzie dziadostwo pod tym względem i tyle.
Ja z natury jestem spokojnym człowiekiem. Ale ilekroć wyjeżdżam z domu rowerem na przejażdżkę, to prędzej czy później muszę zakląć pod nosem. Jazda po naszych drogach rowerem szosowym to po prostu mordęga. I tak mnie nie denerwuje chamski, cwaniakujący kierowca jak stan naszych wspaniałych dróg po których jeżdżę.
#903
Napisano 21 lipiec 2013 - 12:18
Na pewno jest to bezpieczniejsze niż przejazd z prędkością 90 km/h przez wioskę. Poza tym: takie zwalnianie przez samochód nie byłoby w ogóle niebezpieczne, gdyby kierowcy zachowywali bezpieczny odstęp od poprzedzającego pojazdu i gdyby kierowcy FAKTYCZNIE jeździli 50 lub 90 km/h, a nie 65 i 120.Jeżeli jadąc 90km/h musisz hamować do 50km/h żeby przejechać 100 metrów a potem znów się rozpędzać i tak co 1km, czy nawet 0,5 km to jest to normalne i bezpieczne?
Chyba masz świadomość, że nie w każdej wsi jest miejsce, żeby takie szerokie pobocze zbudować? Poza tym: w jaki sposób ten fakt usprawiedliwia kierowcę, który przez tę wieś jedzie 70-80 km/h? Pisałem to już wielokrotnie, ale stwierdzę ponownie: jeżeli wie się doskonale, ze droga jest w złym stanie i nie ma pobocza, to tym bardziej należy jechać ostrożnie i powoli!Oczywiście droga ma 1-metrowe pobocza i chodniki po dwóch stronach. Przykład na to, że nie wszędzie gdzie stoi dom przy drodze musi być zabudowany i 50-siątka.
Tego nigdzie nie napisałem, więc z łaski swojej nie wciskaj mi, że napisałem :-) Jedyne, co napisałem (i podtrzymuję), to to, że nie drogi są w większości przypadków winne śmierci, tylko ludzie.Proszę Cię, ty też nie gadaj bzdur twierdząc, że budowa autostrad nie wpływa na poziom bezpieczeństwa w ruchu drogowym - choćby i sami kretyni tam jeździli.
Jeszcze raz: nigdzie nie napisałem, że autostrady nie są bezpieczniejsze. Faktem jest natomiast, że droga nie powoduje wypadku: to nie droga spycha kierowców na przeciwległy pas, to nie droga wyprzedza na trzeciego, to nie droga zasypia za kierownicą. O ile droga ma kolosalny wpływ na konsekwencje, o tyle samo zdarzenie się wypadku prawie zawsze zaczyna się od błędu kierowcy. Wypadek z powodu dziury w nawierzchni zdarza się bardzo, wręcz skrajnie rzadko.Ile jest wypadków na autostradach, a ile na lokalnych drogach.
Na całe szczęście kierowcy osobówek to takie aniołki... Poza tym: jakim cudem w korku ktokolwiek odpowiedzialny miałby jechać tak szybko, żeby móc spowodować wypadek? Kolejny raz potwierdzasz to, co mówię od początku: infrastruktu mamy fatalną i nie do zniesienia, ale ostatecznie to właśnie ludzka głupota, niecierpliwość i niedostosowanie stylu jazdy do warunków powoduje, że samochody na siebie wpadają.Czy 20tonowy kloc przejeżdżający przez ciasne, zakorkowane miasto (bo nawet nie ma obwodnicy, a nie mówiąc o autostradzie) nie stwarza zagrożenia? Tak oczywiście - zaraz będzie, że jeżeli jedzie kulturalnie, zgodnie z przepisami i dostosuje się do warunków panujących na drodze to nie. Jeżeli tak to gratuluję. Jakbym słyszał polskiego ministra transportu...
A CO TO MA DO RZECZY? Jak droga jest zła, to to ma kogokolwiek usprawiedliwiać? Jak jest zła, to tym bardziej kierowca powinien jechać wolniej i ostrożniej!Z drugiej strony wszyscy wymagają bezpiecznej i przepisowej jazdy po fatalnie oznakowanych, dziurawych i ciasnych drogach.
Strzeliłeś sobie właśnie w stopę: co za idiota wyprzedza ta, gdzie widzi, że nie ma na to miejsca? I sam uczciwie powiedz: ile razy na 100 km typowy polski kierowca wyprzedza tylko dlatego, że poprzedzający samochód jedzie przepisowo? Przecież to widać na każdej szosie.Nie ma bezpiecznych miejsc do wyprzedzania - wszędzie pełno zakrętów.
I jeszcze na dobitkę: - oto typowa droga "powiatowa" w Holandii (bardzo podobne drogi buduje się zresztą w Niemczech: szerokie na 3 metry ze żwirowym poboczm i mijankami co jakieś 50 metrów). Bardzo nowoczesna, a mimo to CELOWO zwężona do granic możliwości, aby uspokoić ruch. I co? I jakoś rowerzyści nie giną, kierowcy nie giną, jest bezpiecznie. Dlaczego? BO TO NIE DROGA ZABIJA, tylko ludzka głupota.
I w tym wszystkim kierowcy, którym wydaje się, że to ich w czymkowiek usprawiedliwia...Jak jest kawałek prostej to i tak zaraz linie ciągłe, zakazy, tereny zabudowane, radary itd.
Na koniec, żeby uciąć wszelkie spekulacje: nie twierdzę, że drogi mamy w dobrym stanie. Mało tego, sam mam dość kolejnych snejków łapanych na dziurach i absurdalnego oznakowania (zarówno tego dla kierowców, jak i dla rowerzystów). Jest źle, a nawet bardzo źle i wg mnie tylko idiota (albo osoba skrajnie nieświadoma) twierdziłby, że jest inaczej.
Ale ciągle piję do tego, że to w żaden sposób nie usprawiedliwia naszych kochanych kierowców, którym wydaje się, że to drogi w magiczny sposób wpychają samochody na siebie i zabijają ludzi. I naprawdę nie sądzę, aby ktokolwiek był w stanie przekonać mnie, że jest inaczej. A dopóki będziemy mieli drogi w tak fatalnym stanie, jak mamy, kultura kierowców powinna być jeszcze lepsza niż na Zachodzie, gdzie elementy infrastruktury rzeczywiście mogą ograniczyć tragiczne konsekwencje ludzkiej głupoty.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#904
Napisano 21 lipiec 2013 - 14:00
I jeszcze na dobitkę: - oto typowa droga "powiatowa" w Holandii (bardzo podobne drogi buduje się zresztą w Niemczech: szerokie na 3 metry ze żwirowym poboczm i mijankami co jakieś 50 metrów). Bardzo nowoczesna, a mimo to CELOWO zwężona do granic możliwości, aby uspokoić ruch. I co? I jakoś rowerzyści nie giną, kierowcy nie giną, jest bezpiecznie. Dlaczego? BO TO NIE DROGA ZABIJA, tylko ludzka głupota.
mikroos, właśnie, chyba nie pojmujesz o czym my piszemy odnośnie polskich dróg.
Podajesz takie przykłady ? - to ja się pytam: Dlaczego budując drogi nie wprowadza się takich rozwiązań ?
Kto np. remontuje drogę krajową, poszerzając pasy ruchu, dodając pobocza, ba, nawet robiąc drogę dwupasmową ..... i stawia przy każdym majaczącym na na horyzoncie osiedlu ludzkim znaki z ograniczeniami do 70, 50, 40 km/godz. ?
I jak tu nie być zirytowanym. Na takiej drodze, z okazji dajmy na to remontu, powinny być zastosowane takie rozwiązania (kładki, skrzyżowania wielopoziomowe, obwodnice w miejscowościach ipt.), aby kierowcy mogli grzać bezpiecznie, od miasta, do miasta z prędkościami 100-110 km/godz.
Czemu nasi projektanci, samorządowcy, a ogólnie budowniczowie dróg "celowo" nie myślą o naszym bezpieczeństwie ?
Może załączę zdjęcia nowo wyremontowanej drogi w mojej okolicy, gdzie:
- latarnie stoją w szczerym polu (może tam coś powstanie w przyszłości - tego nie wiem) 1 m od krawędzi asfaltu !!! - a gdzie indziej wycina się drzewa rosnące na poboczach.
- rowy odwadniające, wybetonowane, na oko jakieś 2m głębokości - i nad taką pułapką prowadzi ścieżka rowerowa !!!!!!
- buduje się kładkę pieszo-rowerową .... donikąd - tam nikt nie chodzi. A jak zobaczylibyście ten most - konstrukcja wantowa, normalnie szaleństwo. Miliony lub miliardy (nie wiem ile kosztuje wybudowanie takiego ustrojstwa) wyrzucone w błoto (moim i nie tylko moim zdaniem).
- ścieżka rowerowa (oczywiście kostka ha, ha, ha) biegnąca wzdłuż na odcinku 10 km, gdzie normalnie jeździło się szosą - kolejne pieniądze wydane niepotrzebnie - już szosówką w tamtą stronę nie pojadę.
- ekrany dźwiękochłonne w każdej wiosce przez którą prowadzi remontowana droga - protesty mieszkańców na nic się zdały - teraz te wsie wyglądają jak Getto.
Te lokalne inwestycje drogowe chyba są przeinwestowane unijnymi pieniędzmi. Projekty powstają, żeby się "popisać" przy załatwianiu pieniędzy unijnych, nie licząc się w ogóle z potrzebami miejscowych, nie powodują poprawy bezpieczeństwa.
I co, to wina kierowców ?
Normalnie bezmyślność i robienie wszystkiego byle jak, jaśli chodzi o drogi, można spotkać na każdym kroku.
mikroos, ciekawi mnie, czy mógłbyś odpowiedzieć na pytanie: W jakim stopniu przestrzegasz przepisy odnośnie np. ograniczeń prędkości i wyprzedzania ?
a) przestrzegam co do joty
czasami przekraczam przepisy, ale w takim stopniu, w jakim wydaje mi się, że nie będę powodował zagrożenia.
c) swoją jazdę dostosowuję się do stylu jazdy większości kierowców jadących w daną drogą.
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#905
Napisano 21 lipiec 2013 - 14:34
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#906
Napisano 21 lipiec 2013 - 14:49
Ani troszkę ? ;-)nie przekraczam prędkości
Ale dobrze, ja również uważam, że niektórzy kierowcy jeżdżą jak niezniszczalni szaleńcy. Ciul z nimi (mam znajomego, który uważa, że jednostki takie wcześniej, czy później same się wyeliminują), ale nie zastanowią się, że mogą ucierpieć inni.
Taka moja uwaga na koniec - nie wiem, czy wszystkim się spodoba:
Nie budujmy ścieżek rowerowych, gdzie to nie jest konieczne. Ja lubię jeździć rowerem szosami. Popracujmy raczej nad zgodnym współistnieniem i szacunkiem z kierowcami aut.
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#907
Napisano 28 lipiec 2013 - 21:35
Tego nigdzie nie napisałem, więc z łaski swojej nie wciskaj mi, że napisałem :-) Jedyne, co napisałem (i podtrzymuję), to to, że nie drogi są w większości przypadków winne śmierci, tylko ludzie.Proszę Cię, ty też nie gadaj bzdur twierdząc, że budowa autostrad nie wpływa na poziom bezpieczeństwa w ruchu drogowym - choćby i sami kretyni tam jeździli.
Jak nie napisałeś? Ja napisałem:
Autostrady nie dotyczą większości kierowców bo autostrad po prostu nie ma. Niech ci pożal się Boże politycy (których oczywiście trzeba gnoić za wszystko - zwłaszcza tych obecnych) je zbudują wtedy sytuacja się zmieni. Zrobi się bezpieczniej - choćby tiry nie będą się pchać na dziurawe lokalne drogi i nie będą Cie omijać na żyletki jak śmigasz na szosie.
A Ty odpowiedziałeś żebym nie gadał bzdur:
Proszę Cię, nie gadaj bzdur. Nawet na tych kilku autostradach, które mamy, kierowcy jeżdżą jak kretyni. Podobnie w miastach: wpływ stanu drogi nie jest aż tak wielki, a mimo to chamstwa wszędzie pełno. Mam wrażenie, że kolejny już raz szukasz winy wszędzie dookoła, zamiast po prostu zauważyć i przyznać, że to nie drogi są chamskie, tylko kierowcy.
Strzeliłeś sobie właśnie w stopę: co za idiota wyprzedza ta, gdzie widzi, że nie ma na to miejsca? I sam uczciwie powiedz: ile razy na 100 km typowy polski kierowca wyprzedza tylko dlatego, że poprzedzający samochód jedzie przepisowo? Przecież to widać na każdej szosie.Nie ma bezpiecznych miejsc do wyprzedzania - wszędzie pełno zakrętów.
Chyba nie zrozumiałeś. Napisałem, że idioci projektują drogi na których brakuje bezpiecznych miejsc do wyprzedzania. W wielu miejscach drogi można "naprostować" zmniejszając ilość zakrętów. Uwierz jest wiele takich miejsc. Ja tego nie rozumiem po co robić krętą drogę jak można prostą? Ot np. droga przez las, jedziesz prosto, nagle zakręt w lewo, a potem zaraz w prawo i dalej jedziesz prosto. Czy to jest normalne? O malowaniu pasów to już w ogóle można gadać godzinami. Na przykład w okolicach Skarżyska pod górę gdzie ewidentnie nic nie widać ktoś namalował przerywaną linię...
Ja kończę ten temat. Dla mnie same drogi i infrastruktura mają duży wpływ zarówno na zachowanie kierowców jak i bezpieczeństwo. Szlag człowieka trafia jak nieraz widzi takie absurdy i jeszcze ma się do nich stosować - bo jakiemuś idiocie tak się uwidziało, że sobie wstawi ograniczenie do 40km/h bo tak. A to, że jest u nas pełno chamskich i niemyślących kierowców to inna sprawa. A kolega robo ma rację i się z nim w pełni zgadzam.
#908
Napisano 28 lipiec 2013 - 21:54
Co do krętych dróg - chciałem nieśmiało zauważyć, że największa śmiertelność na szosach jest właśnie na prostych odcinkach. Poza tym: jaki jest sens udostępniania setek miejsc do wyprzedzania, kiedy typowy pplski kierowca i tak przekracza dozwoloną prędkość i wyprzedzanie go zwyczajnie nie jest potrzebne? Pewnie to także jest winą drogowców?
Co do przerywanej linii - to kolejny przykład zrzucania winy na drogowców. Przecież każdy choćby minimalnie rozsądny kierowca i tak nie wyprzedzałby w miejscu, w którym nie ma dostatecznej widoczności.
EOT.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#909
Napisano 29 lipiec 2013 - 12:56
Nie widzę sprzeczności pomiędzy jedną i drugą wypowiedzią.
Co do krętych dróg - chciałem nieśmiało zauważyć, że największa śmiertelność na szosach jest właśnie na prostych odcinkach. Poza tym: jaki jest sens udostępniania setek miejsc do wyprzedzania, kiedy typowy pplski kierowca i tak przekracza dozwoloną prędkość i wyprzedzanie go zwyczajnie nie jest potrzebne? Pewnie to także jest winą drogowców?
Co do przerywanej linii - to kolejny przykład zrzucania winy na drogowców. Przecież każdy choćby minimalnie rozsądny kierowca i tak nie wyprzedzałby w miejscu, w którym nie ma dostatecznej widoczności.
EOT.
Też mam podobne zdanie. Bardzo dużo jeżdżę rowerem po polskich szosach, jeżdżę też sporo rowerem po krajach zachodnich (drogami raczej boczniejszymi, więc z grubsza porównywalnymi z wieloma polskimi), więc mam pewne porównanie. I właśnie postawa kierowców - to jest coś co POTĘŻNIE odróżnia (na minus) Polskę i wpływa fatalnie na bezpieczeństwo. Kierowcy na zachodzie potrafią jechać parę minut za rowerem, gdy nie ma możliwości wyprzedzenia, spokojnie czekając na taką możliwość, w Polsce dostają po 10sekundach białej gorączki, trąbią, klną, a zamiast poczekać na dogodną możliwość - wolą wyprzedzić na gazetę itd. Statystyki są bezlitosne - od długich lat podstawową przyczyną wypadków śmiertelnych w Polsce jest przekraczanie prędkości; zwalanie tego na złe drogi jest dla mnie śmieszne, to szukanie łatwego usprawiedliwienia dla swojej postawy wobec przepisów drogowych. Jak ktoś twierdzi, że mamy złe drogi - to tym bardziej powinien jeździć wolno, zdając sobie sprawę z większego ryzyka, ale nie, w Polsce jest mnóstwo mistrzów kierownicy, którzy muszą wyprzedzać zawsze i wszędzie. Np. w Warszawie - obowiązuje ograniczenie do 50km/h, totalnie olewane, bo "jaśnie panowie" przecież nie będą jechać 50km/h - "tak wolno przecież nie da się jechać". Tymczasem np. w miastach Skandynawii - jak jest ograniczenie do 50km/h - to tyle ludzie jadą, jak jest poza miastem 90km/h - to jadą 90km/h, pomimo że dobra droga pozwala na 120km/h
Dlatego jak najbardziej popieram obecną politykę rządu w kwestii fotoradarów, zdaję sobie że jej przyczyna jest inna (to czysty fiskalizm) - ale uważam że jej efekty mogą być bardzo pożądane, jeśli chodzi o podniesienie poziomu bezpieczeństwa; dotkliwe i nieuchronne kary finansowe - to jest jedyna droga do zmuszenia wielu osób do zdjęcia nogi z gazu, a to drastycznie zwiększy bezpieczeństwo na drogach. Szczególnie skuteczne w walce z tą plagą - będą obszarowe pomiary prędkości (średnia na dłuższym odcinku), dopiero to u nas raczkuje, ale pewnie w przyszłości takich pomiarów będzie więcej - a takiego radaru już się tak łatwo nie oszuka. Dobrym rozwiązaniem byłoby tez uzależnienie wysokości mandatów od wysokości zarobków (obecne w wielu krajach zachodu). Najniższy poziom mandatów - na obecnym poziomem, ale dla osób sporo zamożniejszych mandaty takie żeby ich rzeczywiście zabolały. I w taki właśnie sposób, bardzo powolutku można zmienić długoletnie nawyki polskich kierowców, za 2 pokolenia kierowcy nie będą już tego uważać za działania wielce opresyjne, będzie to dla nich norma, jak jest normą teraz w wielu krajach zachodu.
#910
Napisano 30 lipiec 2013 - 13:53
Mój rower: Trek Madone 2.1 2014
#911 Gosc_RafalPolo_*
Napisano 30 lipiec 2013 - 15:37
Wczoraj bym został staranowany czołowo, na wylotowej ulicy z Gliwic (daszyńskiego) na zwężeniu drogi, na zakręcie babeczce zachciało się wyprzedzić autobus i przez podwójną ciągłą. Zdążyłem wyhamować i stanąć jak najbliżej krawężnika, a i tak myślałem, że to może być za mało. Dobrze, że akurat jechałem sam bo za mną osoba by tego nie zauważyła i nie by nie uciekła.
Już sobie klnę pod nosem, a za pierwszym autem druga kobieta szerokim mercedesem ciśnie na drugiego wyprzedzając ten autobus. Ja pozostałem w szoku, jak można tyle przepisów złamać, tyle ryzyka podjąć, aby zyskać kilka sekund. Ta ulica jest szeroka, za moment by sobie spokojnie wyprzedziły go na przerywanej linii. Żałuje, że nie mam kamery, od razu bym zajechał na policje po wydrukowaniu zdjęć
#912
Napisano 30 lipiec 2013 - 17:51
Ja już 3 tydzień jeżdżę po kraju. Niestety, bo w większości to żadna przyjemność. Wcześniej byłem na 2 miesięcznej pracy w Niemczech. Niestety różnica jest diametralna. Choć nie jestem marudą, to jednak po Niemczech jeździ mi się wygodniej, bezpieczniej i przede wszystkim szybciej.
Porównując trasy w Niemczech i tu w mojej okolicy to średnia prędkość jest zazwyczaj koło 5km/h mniejsza. W Niemczech przede wszystkim nie muszę uważać na dziury. A tu w Polsce, a tym bardziej w tym roku na Polskich drogach jest katastrofa. Slalom pomiędzy dziurami. Raz, że dbam o swoje zdrowie, bo ma się jedno, a dwa dbam o sprzęt. Bo co to za przyjemność co chwila kupować koła, opony czy wiecznie łatać.
I w Polsce i w Niemczech są podobni kierowcy. Bo jedni i drudzy to po prostu ludzie, którym po prostu wyłącza się myślenie. Jednak jak w takich Niemczech ktoś ominie mnie na lakier, to mam mniejszego pietra niż w Polsce. W Polsce trzeba mieć jednak ten margines błędu, bo często trzeba coś ominąć na drodze, a tu ktoś nas w tym momencie wymija na lakier. Polak zawsze myśli po szkodzie. Szkoda, że rower ma nikłe szanse z samochodem.
3 tyg jeżdżę po moim rejonie, a już miałem 3 zdarzenia, po których miałem miękkie nogi :roll:
W tym raz wyleciałem w rów, jak z na przeciwka baba w mercedesie wyprzedzała na trzeciego. Uciekałem w krzaki, dużo nie miałem, z 40 wyhamowałem do 20, ale jednak przywaliłem.
Mam złe zdanie o Polskich kierowcach, bardzo złe. Mimo iż nie jestem za 'sprzedawaniem' kogoś na policje, to naprawdę coraz bardziej skłaniam się ku kupieniu kamerki na rower, koszt nie duży, a może coś to ludzi nauczy. Bo wykroczeń i braku wyobraźni to co wyjazd można coś nagrać.
#913
Napisano 31 lipiec 2013 - 07:58
I jeśli chodzi o kierowców to w tym mieście są bardzo wyrozumiali - na dwa tygodnie 1 trąbienie to nie jest źle. Natomiast jeśli chodzi o rowerzystów to, przepraszam za wyrażenie, kompletni kretyni. Ja rozumiem, że my jeżdżąc szosówkami znamy się w większość na przepisach i je łamiemy ale przynajmniej ja i większość ludzi z którymi jeździ stara się mieć oczy dookoła głowy. Natomiast na ścieżkach rowerowych to przynajmniej 5 razy dziennie (12km łącznie więc nie dużo) potrafi mnie szlag trafić. Ludzie jeżdżą obojętnie prawą czy lewą stroną ścieżki rowerowej co czasami powoduje u mnie slalom, patrzą się na drzewa i ptaszki, a ja 30km/h jadę (w jednego faceta to bym tak przypieprzył, że skończyło by się szpitalem - chwała dobrym hamulcom). Nie mówiąc o tym, że laski uważają na ogół, że są królowymi ścieżek rowerowych, bo ona sobie środkiem jedzie bo tak sobie zamarzyła. Przejeżdżanie po pasach pomiędzy ludźmi gdzie jest ścieżka rowerowa obok, przejeżdżanie na czerwonym i wymuszanie na samochodach gwałtownego hamowania (rozumiem, że jak nie ma ruchu ale akurat ścieżki którymi jeżdżę graniczą z bardzo ruchliwymi ulicami), jazda obok siebie na ścieżce szerokości 1,5m (i jak tu wyprzedzić??). Ogólnie syf totalny i ja się nie dziwię, że ileś tam zgonów rocznie wychodzi na rowerach - skoro 70% ludzi na rowerach w mieście to debile to nic nie poradzisz.
#914
Napisano 31 lipiec 2013 - 09:25
Dziś w drodze do pracy byłem świadkiem, jak kierowca o mało nie potrącił rowerzysty po tym, jak nie zatrzymał się i ewidentnie wymusił pierwszeństwo na "zielonej strzałce", a rowerzysta miał zielone na wprost. Kiedy przyśpieszyłem, żeby zwrócić mu na to uwagę, stwierdził, że jestem od rana jakiś źle nastawiony do świata i czepiam się Bogu ducha winnych ludzi, bo on przecież nic nie wymusił :roll: Nie wiem, czy to kwestia jego dość podeszłego wieku, czy po prostu głupoty, ale krew się we mnie zagotowała...
Jego pech, że próbując odjechać zahaczył o moje koło (które _przypadkiem_ stanęło na jego drodze, mówię to bez ironii) i chyba będzie miał kilka rys na lakierze. Czyżby karma zadziałała?
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#915
Napisano 31 lipiec 2013 - 10:08
kierowca skrecajac w prawo na strzalce przecinajac sciezke i pasy niejednokrotnie musi miec oczy do okola glowy. ja juz podjezdzajac do skrzyzowania patrze czy nie ma rowerzystow. i potem juz bardziej na pieszych uwazam.
wielu naprawde ma klopot skrecic.
natomiast najwiekszym idiotyzmem jest postawienie osłon przy jezdni a za osłonami sciezka rowerowa.
no fizycznie nie da sie zobaczyc czy jedzie rowezysta a i on nie widzi auta. teraz ja musze wysunac przod auta na sciezke a on nieswiadomy ze auto sie wysuwa laduje mi na masce
ja staram sie unikac sciezek rowerowych jak ognia. miniej wiecej po rowno mialem niebezpiecznych spotkan z autami na jezdni co na sciezce. bo kierowcy na zielonych strzalkach naprawde nie uważaja
#916
Napisano 31 lipiec 2013 - 10:15
Inna sprawa, że nawet nie próbował zwolnić. O ile więc masz 100% racji, w tym konkretnym przypadku nie ma to żadnego znaczenia - kierowca po prostu zachował się jak baran :-(
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#918
Napisano 31 lipiec 2013 - 20:06
Typowe zdarzenie. Ludzie za często okazują się nie myślącymi osobami. :roll:
Ja osobiście jestem wierzącą osobą, i przed każdą jazdą modle się o szczęśliwy powrót, aby nic mi się nie stało. Chyba za mało się modlę, bo czasami są sytuacje, które mrożą krew w żyłach. Ale cóż. Szło przywyknąć do sytuacji w Polsce.
#919 Gosc_marvelo_*
Napisano 31 lipiec 2013 - 20:33
Na pocieszenie powiem, że ten rowerzysta wrócił już do zdrowia, chociaż trochę był poobijany (znam go osobiście).
Natomiast kierowca, który ten film nagrał, był później prześladowany przez policję (to znaczy polowali na niego, aby mu zabrać prawko, i nawet im się to udało). Nie wiem, czy był to przypadek.
I najlepszy jest ten komentarz sprawcy: "Ale żeś człowieku numer wykręcił!"
Parę miesięcy później inny mój znajomy został na tym rondzie potrącony przez samochód w podobnej sytuacji (na szczęście ucierpiało tylko tylne koło w rowerze) i również usłyszał od kierowcy: "Bo pan się wepchał!"
#920
Napisano 01 sierpień 2013 - 10:13
Za to że nagrał zdarzenie? Chyba nie, na filmie widać, że trochę szybko jeździ w terenie zabudowanym ;-)Natomiast kierowca, który ten film nagrał, był później prześladowany przez policję (to znaczy polowali na niego, aby mu zabrać prawko, i nawet im się to udało). Nie wiem, czy był to przypadek.
http://www.radello.pl - odżywki Dextro Energy / Honey Stinger / Huma Gel / Nuun, kosmetyki Sportsbalm / Bodyglide - bezpośrednio od dystrybutora/importera