Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kolarska dieta


833 odpowiedzi w tym temacie

#461 prescot

prescot
  • Użytkownik
  • 255 postów
  • SkądToruń

Napisano 02 lipiec 2010 - 21:45

wg. Bean obliczasz dla obecnej wagi i obcinasz chyba 15% (dawno nie zaglądałem), nie możesz zbyt mocno ściąć kalorii bo organizm przestawi Ci się w tryb ekono i tylko się umęczysz a wyniki utraty masy bedą słabe

mi przy 82 kg wychodzi 3200 bez programu utraty masy więc te 5000 przy Twojej masie jest prawdopodobne

ale musisz liczyć uczciwie kalorie i stosować proporcje B:T:W z tego opracowania

#462 maciej1986

maciej1986
  • Użytkownik
  • 3267 postów
  • SkądPoznań

Napisano 02 lipiec 2010 - 22:06

Kurcze nie mogę znaleźć teraz źródła, sposób żywienia był oparty o zasadę przyjęcia aktualnej wagi do obliczania ilości kalorii i równemu schodzeniu do kalorii odpowiadających wadze przez nas pożądanej przez okres 4 tygodni. To wszystko tylko teorie, więc można samemu coś z tego wykombinować. Ale zasada jest taka, że teoretycznie powinno się obliczać kalorie dla wagi "prawidłowej".


#463 Skubej

Skubej
  • Użytkownik
  • 34 postów
  • Skądpolna

Napisano 24 lipiec 2010 - 17:04

To o czym mówicie polega na uśrednieni- metody pośrednie
Aby to zbadać dokładnie ile trzeba dostarczać kalorii służą metody bezpośrednie, (były 3 takie badania jedno w komorze i mierzyło się ilość wydychanego co2).
To są drogie badania i dla 1 osoby więc uśrednia się to a potem wzór wymyśla, wychodzi nam jakiś wynik którym możemy się sugerować a nie go przestrzegać.
Moja opinia- trochę w tym herezji.

Każdy człowiek ma inny metabolizm inną zawartość enzymów w organizmie, a więc i inne wymagania energetyczne i zapotrzebowanie na mikro i makro elementy oraz witaminy.

zależy to od wszystkiego nawet czy myślimy ponieważ nawet wtedy zużywamy dodatkową energię (ponad podstawową- nie niezbędną )

przykład jedziemy samochodem 90km/h a potem 160km/h na pewno jadąc 160 samochód nam więcej spali :-P
Tam są podane różne czynności ale zależy jak kto je wykonuje.

cóż najlepiej jest jeść produkty naturalne gdyż zawarte w nim minerały i witaminy przyswajają się najlepiej.

Ja osobiście polecam więcej ćwiczyć a jeść tyle samo;-)
Jeśli coś napisałem nie tak, to proszę mnie nie wieszać za to.

#464 Skubej

Skubej
  • Użytkownik
  • 34 postów
  • Skądpolna

Napisano 24 lipiec 2010 - 19:37

A żeby nie dostarczać za dużej ilości kalorii to nie należy łączyć produktów pochodzenia zwierzęcego z produktami pochodzenia roślinnego.
bo wtedy wartość energetyczna rośnie dramatycznie.

#465 Gosc_Jareq_*

Gosc_Jareq_*
  • Gość

Napisano 24 lipiec 2010 - 23:42

Ja generalnie 30% kalorii spozywam w sniadaniu, potem 50% w obiedzie i reszte w ciagu dnia - wszak jem okolo 8 razy dziennie


kurcze, chciałbym tak...niestety mieszkam prawie sam, więc nie mam aż tyle czasu żebysobie tyle gotować itp. i aż tak się dobrze odzywiać...

#466 Pirx

Pirx
  • Użytkownik
  • 269 postów
  • SkądKlucze

Napisano 07 wrzesień 2010 - 06:02

Oj, sporządzenie posiłku w postaci smażonych (wiem wiem, gotowane lepsze, zdrowsze) piersi z kurczaka, kaszy gryczanej i dowolnej sałatki warzywnej nie trwa więcej niż pół godziny, maks. 45minut. Najwięcej czasu zajmuje ugotowanie kaszy, ok. 20 minut, ale w tym czasie możesz podsmażyć tego kurczaka (zwykle nie więcej niż 8-10min, ale nie na oleju, tylko na smalcu - na olejach nie smażymy, na żadnym, ani na oliwie). Ostatecznie można nie robić jakiejś specjalnej sałatki, tylko "na szybko" pokroić pomidora i zielonego ogórka w kostkę, posolić, skropić octem balsamicznym, dodać łyżkę oleju lnianego albo oliwy, troszkę jogurtu naturalnego i masz wyżerkę, że ha! Ostatecznie można tego kuraka ugotować, ale trwa to z 20-30min od wrzucenia go do wrzątku.
Ja tam sobie jedzonko robię sam, za co żona jest mi niewymownie wdzięczna, bo przecież przy okazji dla reszty rodziny też zrobię, nie? :-D

A co do jajek - codziennie jem 2-3 ugotowane na twardo, do trzech śniadań w pracy (ale łącznie śniadania te nie przekraczają 1300-1400kcal)

#467 dracorp

dracorp
  • Użytkownik
  • 313 postów
  • SkądKoszalin

Napisano 07 wrzesień 2010 - 10:05

Pirx, zainteresuj się wookiem. Na nim kawałki kurczaka można naprawdę szybko smażyć. Swoją drogą jak Ci smakuje taka rozgotowana kasza? Ja już po 12-13min wyłączam.
Co do smażenia zawsze można użyć olej z pestek winogronu, który ma wyższą temperaturę dymienia lub oleju z ryżu, który ponoć jest najlepszy. Nie wiem jak ma się do tego smalec, pewnie będzie lepszy ale ja z kolei staram się unikać potraw mięsnych.
Sam się zastanawiam jakby można zrezygnować ze smażenia, bo mnie dość często męczy zgaga. Może by pomogło.

#468 Pirx

Pirx
  • Użytkownik
  • 269 postów
  • SkądKlucze

Napisano 07 wrzesień 2010 - 10:25

Jak dla mnie gryczana po 20min jest akurat.

Z tego co czytałem nie powinno się smażyć na żadnym oleju, bo zawierają one tłuszcze nienasycone, które pod wpływem temp. przeobrażają się w nasycone i na dodatek w uważane za szkodliwe izomery trans. Tymczasem smalec składa się prawie wyłącznie z tłuszczy nasyconych, więc przeobrazić się tam nie ma co. Oczywiście smażymy na jak najmniejszej ilości tłuszczu.
Ja jestem mięsożerny, nie potrafię się bez niego obejść, choć próbowałem, niestety choć waga leci na pysk, to jednak jestem słaby jak niemowlę od diety wege. Mój organizm bardzo nie lubi schodzić poniżej 74kg i poniżej 8-9% tłuszczu, stawia zdecydowany opór. Delikatnie zmodyfikowałem więc swoją dietę codzienną, ale generalnie polega ona na prostej zasadzie "mniej żreć". Zmieniłem nieco proporcje składników, jem więcej warzyw i owoców możliwie na surowo, ryby, kasze, makarony, jajka, sery twarogowe, jogurt naturalny, maślanka naturalna, owsianka (moja ulubiona, z siemieniem lnianym) itd. a mniej żywności przetworzonej (uważam, że mięso nawet usmażone przeze mnie jest lepsze, niż to samo, z którego zrobiono kiełbasę dodając nie wiadomo czego). Żadnych chipsów, batonów (za wyjątkiem sezamków), słodycze okazyjnie, chleba raczej mało, alkohol również okazyjnie. Nie słodzę też kawy ani herbaty i jakoś się to kręci, a waga oscyluje sobie wokół 74kg przy 180 wzrostu (czyli jeszcze dwa kg za dużo).

Zasadniczo można powiedzięc, że nie jestem na diecie, zmieniłem tylko model żywienia, w tym np. jem 5-6 posiłków dziennie. Jeszcze niedawno ważyłem wszystko i liczyłem kalorie, ale mnie to zaczęło irytować, na dłuższą metę tak się nie da.

#469 spros

spros
  • Użytkownik
  • 663 postów
  • Skądpolska

Napisano 07 wrzesień 2010 - 10:31

Oj, sporządzenie posiłku w postaci smażonych (wiem wiem, gotowane lepsze, zdrowsze) piersi z kurczaka, kaszy gryczanej i dowolnej sałatki warzywnej nie trwa więcej niż pół godziny, maks. 45minut

hehehe sprobuj wytlumaczyc to mojej zonie :-) :-) :-)

#470 irimi

irimi
  • Użytkownik
  • 839 postów
  • Skądże znowu?

Napisano 07 wrzesień 2010 - 10:36

Sam się zastanawiam jakby można zrezygnować ze smażenia, bo mnie dość często męczy zgaga. Może by pomogło.

Może grill elektryczny? Za ok. 200zł można już takowy kupić. Może też gotowanie na parze? Mam wkładkę, taką do robienia pampuch (po poznańsku pyz). Wkładam tę wkładkę (taki metalowy koszyczek o zmiennej średnicy) do garnka z wodą, na to mięso z warzywami i jechane. Można też na garnku zawijać gazę. Specjalne garnki oczywiście są najlepsze, ale jak się nie chce bulić tyle kasy...

#471 dracorp

dracorp
  • Użytkownik
  • 313 postów
  • SkądKoszalin

Napisano 07 wrzesień 2010 - 12:15

Może grill elektryczny? Za ok. 200zł można już takowy kupić. Może też gotowanie na parze?

Już wolę na parze, pączki na parze :) Na dniach będę musiał sobie kupić sitko bambusowe do woka i zobaczymy jak na dłuższą metę będzie mi to smakowało. Podejrzewam że smażone będą smaczniejsze :)

Pirx Nie chodzi o samą przemianę tylko o te nasycone. No właśnie kwasy tłuszczowe nasycone są złe. Ale do smażenia najlepsze będą te bogate w jednonienasycone: z ryżu, z pestek winogron. W sumie ciekawie jest opisane na wiki.

#472 woody

woody
  • Użytkownik
  • 1415 postów
  • Skądłódź

Napisano 07 wrzesień 2010 - 20:48

irimi, taki grill kupiłem w carfurze za 65 zl. Super sa ryby z tego grilla tylko tzreba mieś odpowiednią kratkę na rybę. polecam

u2250y2014v3.gif


#473 acmatti

acmatti
  • Użytkownik
  • 37 postów
  • SkądOpolskie

Napisano 22 wrzesień 2010 - 21:07

Panowie , jeśli chodzi o piersi z kurczaka , to oczywiście najlepiej gotowanego. Ale tak wogule to lepiej gotować na parze czy wodzie ? Długość gotowania (15-20 min) ?

u8202y2013v3.gif


#474 dracorp

dracorp
  • Użytkownik
  • 313 postów
  • SkądKoszalin

Napisano 23 wrzesień 2010 - 20:10

Na parze. W wodzie zawsze więcej stracisz. Chociaż gotując na parze pewnie też trochę się traci wartości odżywczych.
Zawsze jeszcze pozostaje kąpiel w worku foliowym. W tej kwestii proponuję obejrzeć program "Chemia kuchni" z Discovery.
Sam szukałem takich grubych woreczków które można by zgrzewać lub z zapięciem strunowym ale nie znalazłem. Pytanie ile chemii się dostaje do jedzenia podczas takiej kąpieli.

#475 Pirx

Pirx
  • Użytkownik
  • 269 postów
  • SkądKlucze

Napisano 23 wrzesień 2010 - 20:43

Łeee, nie przesadzajmy z tym wszystkim. Ja tam niespecjalnie się szczypię, bo nie da się być na diecie cały czas. Kiedys ważyłem, mierzyłem, a teraz ide na wyczucie. Trzeba po prostu duży wydatek mieć, a wszystko się spali.

O, na przykład: przedwczoraj zeżarłem w pracy (tak należy to określić - zeżarłem, aż mi się ręce trzęsły, takie było pyszne) dwa wielkie pączki w lukrze, wziąłem w ogóle podwójną ilość jedzenia, bo zaraz po powrocie z pracy miałem zrobić dość intensywny i długi trening zamiast obiadu. Nie wiedzieć też czemu w pracy słodzę kawę ogromną ilością cukru, chyba organizm czegoś chce wyraźnie...
Ale do rzeczy: w trakcie treningu (pięć ok. kilometrowych podjazdów na przełożeniach: 42/14, 42/12, ostatni na 42/11, wszystkie w strefie anaerobowej, a potem godzina tempa na 42/12 i 42/11, w sumie troszkę ponad 2 godziny i 68km, średnia ponad 30km/h na ciężkim góralu) ok. godz. 19:30 zjadłem 4 ogromne knedle ze śliwkami, posypane cukrem i polane masłem, pycha! I co? I dziś rano PÓŁ KILOGRAMA MNIEJ... Zaczynam się martwić, bo od początku tygodnia lecę z wagą, a start w sobotę, siły nie będę miał. Opycham się więc węglowodanami, żeby glikogen uzupełnić.

#476 dracorp

dracorp
  • Użytkownik
  • 313 postów
  • SkądKoszalin

Napisano 23 wrzesień 2010 - 21:41

W pewnym momencie fakt nie warto trzymać się jakieś diety, bo diety to mi się kojarzą z anoreksją, bulimią. Sam staram się po prostu "zdrowo" jeść, chociaż mam tak samo ja Ty Pirx, czasem opycham się słodkoścami. Fakt że nie codziennie ale bywa.
Co do wagi to nie warto się ważyć z rana bo zawsze będziesz ważył mniej. Nie pamiętam z czym to było związane. Może z katabolizmem.
A co do tego woreczka, kiedyś ugotowałem rybę w ten sposób, była pyszna. Soki z niej nie uciekły, mięsko było w sam raz. Ale teraz staram się nie jeść mięsa, a ciśnie czasem.

#477 gibber

gibber
  • Użytkownik
  • 1204 postów
  • SkądN. Tomyśl

Napisano 24 wrzesień 2010 - 05:40

Może z katabolizmem.


Raczej bardziej prawdopodobne jest odwodnienie w lekkim stadium - te pól litra (wody :mrgreen: ) rano prawie zawsze brakuje. Dobrze zacząć dzień od wypicia chociażby szklanki wody na czczo.

#478 dracorp

dracorp
  • Użytkownik
  • 313 postów
  • SkądKoszalin

Napisano 24 wrzesień 2010 - 10:13

Masz rację zapomniałem, że organizm ciągle "paruje". Co do porannej szklanki wody to obiło mi się że warto wypić taką z sokiem z cytryny(lub innego cytrusa) i chili. Ale jakoś nie mogę się doszukać źródła dlaczego i co to daje.

#479 Gosc_Stas_*

Gosc_Stas_*
  • Gość

Napisano 24 wrzesień 2010 - 13:34

Nie przeceniajcie walorów wody. Woda na czczo, woda w biurze, woda w szkole, woda w kinie reklama dobrze nawilżonych pięknych osobników biegających w biurze cały dzień z butelką mineralnej w ręku - toż to absolutna zmowa handlowa producentów wód i napojów. Organizm ciągle zatruty wodą (tak zatruty wiem, co piszę) nie jest w stanie w chwili zaburzenia gospodarki płynami poradzić sobie z problemem niedoboru płynów.
Kto nie wierzy nie będę go przekonywał, odsyłam do prac naukowych z dietetyki i żywienia w sporcie.

Stas

#480 gibber

gibber
  • Użytkownik
  • 1204 postów
  • SkądN. Tomyśl

Napisano 24 wrzesień 2010 - 13:46

Piję, gdy chce mi się pić. Rano mi się chce, to mam nie pić ?
Myślę, że odpowiedz oczywista. U młodych osobników mechanizm regulacji zapotrzebowania na płyn jest poprawnie działający, gorzej u osób starszych. Trzeba też o tym pamiętać.



Dodaj odpowiedź