Moim zdaniem pulsometr jest przydatny tylko raz, albo ewentualnie co jakiś czas do zrobienia testu i określenia stref.Po zrobieniu testu i "zapamiętaniu" wysiłku na progu, resztę jazd lepiej robić "na czuja" i kierować się własnym odczuwaniem wysiłku w danych strefach.
Na podstawie doświadczeń mogę stwierdzić, że wskazania pulsometru są bardzo niemiarodajne w przekroju jazdy/sezonu.
Na przykład, wypoczęty zaczynam mocno jazdę, a pulsometr pokazuje niski puls i potrzebuje sporego czasu, aby wkręcić się,na obroty. Po 2-3 godzinach jazdy jadąc z tym samym obciążeniem puls jest dużo wyższy.
Drugi przykład: wyjeżdżam z domu, po pracy/niewyspany/nie zregenerowany/skacowany (niepotrzebne skreślić) i "na starcie" mam puls wyższy albo niższy od "normalnego" o 10-20 uderzeń.
Jedynym dokładnym i miarodajnym wskaźnikiem obciążenia jest pomiar mocy. Przy długich jednostajnych jazdach albo dłuższych interwałach może być własnie jazda "na czuja" wg wysiłku. Na ostatnim miejscu pulsometr.
To tak z moich praktycznych doświadczeń i obserwacji