Skocz do zawartości


Zdjęcie

ODŻYWIANIE PODCZAS ZAWODÓW


71 odpowiedzi w tym temacie

#61 Deadi

Deadi
  • Użytkownik
  • 2567 postów
  • SkądOpolskie

Napisano 16 kwiecień 2009 - 20:52

wiesz w przyapdku maratonu ta rozgrzewka jest tylko profilaktyczną, co by na zimno nie jechać ;) ale jak mówisz - nawet 3h przed starem.

#62 cyryl3000

cyryl3000
  • Użytkownik
  • 159 postów
  • SkądZłotów

Napisano 16 kwiecień 2009 - 21:06

mariusz k, Jesteś pewien że mleko przed startem jest dobrym pomysłem?

Niektórych może to przeczyścić.

Ogólnie nie ma sprawdzonej reguły, trzeba próbowac na sobie. Ja na zwykły trening jem około godziny przed płatki z mlekiem, a jak jazda powyżej 2h to coś biorę w kieszeń zawsze.

choc w maratonach mam zerowe doswiadczenie, to logika mi podpowiada, że
- żadne żarło dzien przed czy w dzien maratonu nam nie pomoże zbyt wiele.

Nie naładujesz się węglami 2tyg. przed, ba, jest to nie wskazane. Mariusz dobrze mówi. Na kolacje zjeść dużo naładować się!

#63 mariusz k

mariusz k
  • Użytkownik
  • 836 postów
  • Skądrybnik

Napisano 16 kwiecień 2009 - 21:21

- żadne żarło dzien przed czy w dzien maratonu nam nie pomoże zbyt wiele.
- juz dwa tygodnie przed trza regulanie wcinać to co wartosciowe i uzupełniac po treningach.
- tylko zapas zgromadzony przez ten czas oraz pożywianie sie odzywczym płynem podczas wysicgu jest w stanie utrzymac optymalny poziom wegłow i witamin podczasu wysicgu.
- najwazniejsze by sie nie przejeść przed startem - co najmniej godzina-dwie przed startem powinno sie spozyc ostatni cięzki posiłek
- w czasie wysicgu pozostaje uzupełnianie płynów i wegli - a zatem jak pisali wyezej izotoniki i batoniki. Nie wiem po co wam kanapki czy banany - IMO corny sa łatwo przyswajalne, łatwo zjadliwe i lekkie w transporcie...

Takie moje mysli - moze sie komus przydadzą ;-)


jeśli chodzi o pierwszy myślnik to najlepiej jeść to co wartościowe każdego dnia, a nie tylko z okazji maratonu/wyścigu, to samo tyczy się jedzia po treningu

punt dwa: to co zgromadzisz wcześniej nie jest w stanie sprostać wydatkowi energetycznemu, gdyż organizm nie jest w stanie zgromadzić glikogen na max 2 godziny, dlatego trzba systematycznie spożywać węglowodany

punkt trzy: godzina przed startem, to już raczej lekki i niewielki posiłek

punkt cztery: bułki i banany też zawierają dużo węglowodanów, a urozmaicają jedzenie. Jedzenie samych batonów przez 7 godzin może niekoniecznie dobrze wpływać na organizm.

mariusz k, Jesteś pewien że mleko przed startem jest dobrym pomysłem? Mi trener (LA) zawsze mówił żebym nie pił przed startem mleka, kakao itp.

Pozdrawiam.


Tu jest kwestia dyskusyjna, niektórym może "szkodzić", ogólnie produkty mleczne jak jogurty, mleko etc mogą przed startem powodować nieciekawe zdarzenia, ale sporo osób je np. płatki z mlekiem albo makaron z jogurtem. Wszystko jest kwestią sprawdzenia. Jak się czegoś nie sprawdzi to się nie wie jak działa na organizm. Ja z przyzwyczajenia przed treningiem jem płatki, a z wodą nie polecam (niektórzy jedzą, ale sprawdziłem nie jest to zbyt dobre), przed wyścigiem (jakieś 3 godz) porcja makaronu z jogurtem plus banan.

Ogólnie tak jest że są produkty polecane i odradzane, każdy ma swoje upodobania i tego należy się trzymać, najważniejsze żeby sprawdzić co jak wpływa na jakość jazdy.

#64 xGx

xGx
  • Użytkownik
  • 458 postów
  • SkądWrocław

Napisano 16 kwiecień 2009 - 21:42

co do płatków to polecam sok bananowy zamiast mleka ;)

co do tematu to ja zawsze robiłem na dłuższe trasy przed wyjściem 2/3 godziny duże śniadanie(kanapki z miodem lub czekoladowym smarowidłem ,płatki z sokiem bananowym,ryż z sosem ) ale to chyba rzeczywiście trzeba wypróbować na sobie
a na trase obowiązkowo banan,sezamki,korny albo coś na ten kształt

#65 cyryl3000

cyryl3000
  • Użytkownik
  • 159 postów
  • SkądZłotów

Napisano 16 kwiecień 2009 - 21:45

polecam też daktyle i rodzynki

#66 jarek

jarek
  • Użytkownik
  • 201 postów
  • SkądKOLBERG

Napisano 17 kwiecień 2009 - 18:33

Każdy z nas ma inną metode wypracowaną na np.maratony .
JA jako tak zwany ścigant, robię 160kaemów bez -jak da rade-nawet zatrzymywania się na punktach kontrolnych i żywieniowych. ZAŁADOWANY jestem wcześniej a biorę ze sobą trzy batony i z jednego banana.
PRZY większym dystansie niestety ten towar jest na styk i MUSZĘ zatankować i picie i jedzenie na punktach, zjeść bułkę i z dwa banany , wciągnąć jakiegoś batona i che ja dalej tempem podprogowym. NA każdym następnym punkcje trzeba znów niestety stanąć i zaopatrzyć się we wszystko , to zawsze krócej niż SKLEP....
jAREK :-D :-P :-D

#67 Gosc_tozik_*

Gosc_tozik_*
  • Gość

Napisano 17 kwiecień 2009 - 19:22

Panowie, spokój i bez histerii, zacznijmy od początku. Kolega Trekman chce się zmierzyć z dystansem 250km i nie zamierza walczyć o wynik. Więc nie ma najmniejszego problemu. Bufet jest w połowie ale... pętli 125km - czyli mniej więcej co 1/4 całek dystansu 250km można liczyć na coś do zjedzenia / picia. 60km to powiedzmy przy rekreacyjnym tempie 2,5h jazdy - nawet jak jest upał (a pod koniec kwietnia bym się go jeszcze nie spodziewał) - to na jednym dużym bidonie można spokojnie przelecieć między wodopojami, a jak ktoś koniecznie musi mieć izotonik to Isostar w tabletkach, ewentualnie zabrać ze sobą odrobinę preferowanego proszku do rozpuszczenia.
Na punkcie żywieniowym - drożdżówka, banan do kieszeni - i dalej w drogę.. A dla pewności można mieć ze 2 batony czy żelka jakby dopadł nas jakiś kryzys między postojami. Pisze to z punktu widzenia maratończyka rekreacyjnego - takiego co się cieszy jak nie jest ostatni i zazwyczaj na bufetach i postojach traci 30-40min na 8-10h maratonie. Ale żeby wykonać tak duży wysiłek - niezależnie jakbym się dobrze przygotowywał - to i tak muszę zjeść taką ilość jedzenia jakiej nie byłbym w stanie ze sobą zabrać w efektywny sposób.
A dla bardzo głodnych polecam metodę mojego brata - hotdogi na stacjach Orlena (to nie kryptoreklama ;) w zeszłym roku na Klasyku celowo nadłożył kilka km na trasie żeby nabrać sił wcinając takiego cieplutkiego hotdoga. I coś w tym jest - bo w sytuacji kryzysu "żołądkowego" nawet łyk ciepłej herbaty może uratować życie;)

#68 Rebe

Rebe
  • Użytkownik
  • 661 postów
  • SkądWłocławek

Napisano 17 kwiecień 2009 - 22:01

Jadąc spokojnym tempem i tylko pijąc można wytrzymać wiele. Bez płynów , żadne żarełko nie pomoże. Na Klasyku i podobnych zawodach jem dużo, bo poruszam się żwawiej, a piję bez mała jak wielbłąd. Każdy ma jakiś tam sposób, niekoniecznie najbardziej trafny, ale sprawdzajmy to przed zawodami.

#69 Gosc_tozik_*

Gosc_tozik_*
  • Gość

Napisano 19 kwiecień 2009 - 11:57

Rebe - fakt, co organizm to inaczej nieco reaguje... i trzeba w życiu zaliczyć kilka ekstremalnych dystansów, żeby się przekonać co dla mnie dobre. Ja na przykład zauważam, że w porównaniu ze "średnią krajową" piję naprawdę nie wiele, upały mi bardzo nie przeszkadzają, za to muszę dużo jeść, żeby za wszelką cenę uniknąć kryzysu "żołądkowego" - jak mnie zaczyna "ssać" do już po zawodach. Dlatego na PKŻetach marnuję masę czasu, żeby nawet jak nie czuję jeszcze głodu wsunąć coś możliwie pożywnego - inaczej byłoby ciężko.

#70 emer

emer
  • Użytkownik
  • 582 postów
  • SkądGalicja

Napisano 19 kwiecień 2009 - 19:41

Ja tez jem na trasie ...
co około 50-70km MUSZE wpakować jakiego żela (batonów jakos nie toleruje - zamulaja mnie). Raczej nie jadam na bufetach (czasem banan/y) - tylko woda + moje paczuszki izotoniczne "jednorazowe" do bidonu (albo sama woda - coby nie przesadzić "izotonicznie") ... ;-)

#71 Gosc_tozik_*

Gosc_tozik_*
  • Gość

Napisano 19 kwiecień 2009 - 19:46

Tylko, że u mnie po kilku batonach / żelach - żołądek odmawia przyjmowania "syntetyków" - po prostu mnie cofa - dla tego zawczasu staram się uzupełniać braki "normalnym" jedzeniem - czyli na PKŻtach to są najczęście drożdżówki lub ciasto.

#72 Tobek

Tobek
  • Użytkownik
  • 28 postów
  • SkądMysłowice

Napisano 21 kwiecień 2010 - 09:21

Witam. Odświeżę trochę. Ja mam takie pytanie, czy opłacalne jest przed zawodami przyjmować cukier gronowy(tz. glukozę), a także w dniu zawodów i podczas jazdy?
Jakie korzyści i niekorzyści z tego wynikają?



Dodaj odpowiedź