Witam Wszystkich,
Bans, witaj „bliźniaku”,
Otóż, wybrałem „S” i nie narzekam. Nim nabyłem, miałem dylemat, bo dokładnie po montażu jaki „stand over” uzyskam? Ryzykowałem, wiem, ale dobrze wybrałem.
Stopę mam 42-42,5 (zależy od „producenta”), ramię korby 170[mm], teraz założone błotniki (z przerwą do opony około 2[mm]. Wszystko jest jakby „na styk” spasowane, nie zawadzam. Ale, od razu skróciłem o 4[mm] dolny „drut” (na wysokości korb) służący do montażu błotnika. Jeśli, zdejmę błotniki, to już będzie spokojny luz.
O to zahaczanie, przed budową, też się obawiałem. Zrobiłem, „trafiłem”, jest dobrze. Te ramy Accent`a są jakby, trochę krótsze. Osoby ze stopą o dużych rozmiarach, faktycznie mogą mieć problem, sądzę, niezależnie od rozmiaru ramy. Ja mam od Ciebie stopę krótszą około 5[mm] i tu już jest różnica. Może sytuację pogorszyć jakaś różnica w pedałach, też. I haczy i jest problem.
Zahaczasz o oponę, czy korzystasz też z błotników?
Z powyższym problemem trzeba coś zrobić, bo to – niebezpieczne.
Teraz odrobina na temat tej ramy Accent`a. Po dziewięciu miesiącach, a zwłaszcza zimie – lakier jest jak nowy, nie zlazł. Fakt, nie jeździłem w przełajach lub średnim lub większym błocie. (Trochę, za późno, dla mnie). Spawy, na oko, równe i takie były na początku. Nie wiem, czy spawano w „kółku rolniczym”. Rama, jak cały rower, na oko równy. Montowałem samodzielnie, no czasem z dokładnością do +/-0,5[mm]. Przy montażu, naprawdę, nie miałem żadnych kłopotów. Nie musiałem użyć komponentu/części typu „blaszka z puszki od piwa”. Czasem tylko potrzebowałem trochę więcej siły, ale to raczej standard. Nie stwierdziłem i nie stwierdzam jakichś wad. Wiem, co to suwmiarka i nawet z niej sobie korzystałem, też. Odnośnie spawania, nie sądzę aby wykonywano to trzymając rurki w ręku i też spawano ręcznie.
Cóż, jestem posiadaczem „dna” i „niczego dobrego” oraz z „byle rurek” Alu 6061 i „chyba cieniowanych”, sprzed „10-ciu lat”, „badziewia” i „gówna”. Nie obrażę się także na „kombajn radziecki”, bo w pewnych warunkach, może nie być nic lepszego od jakiegoś Ziła, czy Kamaza, albo Ułaza. Ja o tym swoim rowerze, „nie marzyłem”. Po prostu, go sobie sam zmontowałem. Nie kupiłem przysłowiowego „kota w worku”, prawie. Poza tym, z uwagi pewnej awersji do ryzyka lub i zasady ograniczonego zaufania, zakupów dokonałem od Polskich „pośreników”, niestety, trudno. Drożej, trudno, nie ma problemu. „Lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu”. Poza tym, samodzielnie rower złożyłem, małe hobby, pewna nauka, a także powiedzmy „wiem, co w trawie piszczy”. To, też daje pewne plusy, przy dalszej eksploatacji i serwisowaniu/obsłudze, samodzielnie. Nie „kocham” tego i żadnego roweru, po prostu tylko korzystam do czego służy, a w mojej ocenie jest bliski 100[%] produktywności. Cena, ceny, to bardzo względne dane. Ogólnie, mam więc jednak typową przełajową hybrydę za prawie 4 Kpln o wadze 9,9[kg] z podzespołów, które wcześniej już wymieniłem (po odjęciu niepotrzebnych lub akcesoriów). Napęd mam, to nie „Sora”, jednak. Inne, niektóre podzespoły, raczej też powyżej „Sory”, w kategorii. Ok., ale rama Accent Cx-One? Mnie wystarcza, spełnia swoje zadania.
Absolutnie, nie tłumaczę się. Tak, tylko napisałem, od siebie.
Pozdrawiam, Piotr01