Tak na szybko (zaraz jadę ;-)) dodam do tego co wyżej: tłuszcz jest spalany jest prawie cały czas. Prawie, bo w niektórych przypadkach organizm sięga po szybkie źródła energii, no ale w przypadku takich jazd jaka jest w tym temacie czyli spokojna, kilkugodzinna jazda to można przyjąć, że kwasy tłuszczowe będą podstawowym źródłem energetycznym, co nie oznacza, że organizm nie potrzebuje węglowodanów. Potrzebuje - "tłuszcz spala się w ogniu węglowodanów" i jest to prawda. Są sytuacje, kiedy organizm nie używa tłuszczu, ale nigdy odwrotnie. Przy odchudzaniu (czyli spalaniu tłuszczu zgromadzonego) dobrze jest pamiętać, żeby oszczędzać węglowodany bazując głównie na pracy włókien wolnokurczliwych. Ale nawet wtedy zgromadzony glikogen nie wystarczy na bardzo długo. Po kilku godzinach nastąpi odcięcie i nieco może pomóc dostawa "szybkich" węglowodanów np. żelu, batonik itp. zbyt długo się trawi/wchłania, żeby mógł w tym przypadku pomóc.
Tak jak napisał Lobster glikogenu starcza na dość krótko. Jeśli jazda będzie na wysokich obrotach to na 1,5h - 2h. U słabo wytrenowanych może nawet krócej niż godzinę, u bardziej wytrenowanych na dłużej - ten drugi przypadek to zasługa przede wszystkim tego, że organizm nauczony jest korzystać ze wszystkich możliwych źródeł energetycznych, czyli jeśli u słabo wytrenowanego powyżej jakiegoś progu wysiłkowego następuje wytwarzanie energii praktycznie tylko i wyłącznie z węglowodanów, to u osoby dobrze wytrenowanej organizm nie zaprzestaje wytwarzania energii również z tłuszczów (pomimo dużego zapotrzebowania na węglowodany).
Tak czy siak prędzej czy później nastąpi koniec dużych dostaw węglowodanowych i trzeba będzie znacznie zmniejszyć wysiłek. Żeby temu zapobiec należy dostarczać węglowodany nie dopiero wtedy jak ich w organizmie zabraknie (bo już to trochę za późno), ale wcześniej - przed treningiem, w czasie treningu i po treningu. Ale w czasie treningu/wyścigów już od początku, a nie dopiero po 2h! Dlaczego? Bo jak już nie raz pisałem, zdolność przyswajania węglowodanów (nie tylko) jest ograniczona, w przypadku organizmu ludzkiego jest to około 60g węglowodanów na godzinę (osobnicze różnice są, rzecz jasna). No i żeby było jasne: to jest nie co godzinę 60g, ale w ciągu całej godziny! No i chyba zaczyna być jasne, dlaczego żele/batoniki są w porcjach zawierających ok. 30g węglowodanów? Co pół godziny jedna porcja. Od samego początku. Choć nawet wtedy może się okazać, że te 60g węglowodanów to i tak mało - 60g glukozy to jakieś 232 kcal. Przy mocnej jeździe można spalić grubo >700 kcal i to większość z węglowodanów. Przy spokojnej, tlenowej jeździe >400 kcal, gdzie większość może pochodzić (choć nie musi) z tłuszczów. W pierwszym przypadku - jazdy ponad progiem LT i intensywnym zużywaniem węglowodanów odcięcie na pewno nastąpi, pomimo spożywania maksymalnej ilości węglowodanów możliwej do strawienia na godzinę. W drugim przypadku ilość spalonego/dostarczonego cukru może się zbilansować, a nawet mogą być niewielkie nadwyżki. Aczkolwiek należy pamiętać, że w każdym przypadku należy po treningu uzupełnić spalone węglowodany, mamy na to do 2h (a zwłaszcza pierwsze 0,5h po zakończeniu wysiłku) w czasie których zwiększone dawki węglowodanów w pożywieniu powodują co prawda większe wydzielanie insuliny, ale insulina w tym czasie ułatwia magazynowanie węglowodanów, a nie przetwarzanie na tłuszcz, jak to odbywa się po tym czasie.
No więc reasumując - dostarczanie węglowodanów podczas wysiłku nie spowoduje zmniejszenia zużywania zgromadzonych zapasów tłuszczowych, a wręcz przeciwnie: bez węglowodanów będzie konieczność dostarczenia energii z rozpadu białek, co jest nie tylko wolne, ale szkodliwe dla organizmu.