To nie jest skomplikowane, dopóki kręcisz sobie po okolicy i bawisz się w jeżdżenie (co oczywiście nie jest złe). Nieco trudniej jest rozręcić się do 95% HRmax i utrzymać zdolność trzeźwego myślenia i odczytywania tabelek, kiedy od wysiłku robi się ciemno przed oczami...W moim sposobie nie ma obliczeń, po prostu patrzę na prędkościomierz, patrzę na tabelkę i według tabelki ustawiam przełożenie, więc już nie przesadzajmy, że to takie skomplikowane.
Z kolei jeżeli chcesz mówić o spokojnym jeżdżeniu po okolicy, to moim zdaniem optymalizowanie kadencji to po prostu zbędne komplikowanie dobrej zabawy.





