Dzień dobry,
jestem tutaj nowy, dlatego witam serdecznie wszystkich. :-) Przekonałem się już czytając kilka wątków, że piszący tutaj to prawdziwi eksperci w swojej dziedzinie (choćby czytając temat o hamulcach tarczowych w rowerach szosowych). Stąd też pomyślałem, że może mi pomożecie.
Krótko o mnie
W lipcu 2011 r. kupiłem, na dobrą sprawę, swój pierwszy rower w życiu. Najprostsze MTB w cenie ~1 300 zł. Zacząłem kręcić nadrabiając wcześniejsze stracone lata. Do końca roku wykręciłem blisko 5 000 km. Z czasem jak jeździłem zacząłem wymieniać części lub dopasowywać je tak, żebym jeździł szybciej. Zmieniłem zatem opony na węższe, slicki, odwróciłem mostek tak, aby kierował w dół etc.
Słowem: ciągnęło mnie do szosy. I tej szosy teraz chcę, na wzrost 189 cm i wagę 78-82 kg.
Czego pragnę?
Gdzieś między pierwszym, a drugim rokiem jazdy usłyszałem, że: "W rowerze najważniejsze są rama i koła. A reszta - byle jeździć. ;-) " - wtedy jeszcze byłem głupi i tego nie rozumiałem. Dzisiaj jest inaczej.
Stąd też moje poszukiwania można streścić w dwóch słowach: rama i koła.
Od wielu lat, kiedy migały mi gdzieś reklamy rowerów - choruję na Canyona. Trafia w mój zmysł estetyczny, podoba mi się, a i czytałem że mają bardzo przyzwoite aluminium. Dlatego też przynajmniej ramę muszę mieć z tej stajni. ;-) Na drugim miejscu stawiam koła, bo nie zniosę więcej niepewności jaka towarzyszy mi przy jeździe obecnym rowerem (opisanym wyżej). Kiedy raz mogę przejechać na dętce (dętkach) 2 000 km bez awarii, a za innym razem jedna po drugiej jest przecięta/coś się z nią dzieje po kilku kilometrach. Tak samo moje obręcze są coraz bardziej pijane.
Jednym słowem chciałbym niezawodne koła, które lekko potoczą mnie ku celu.
Rower najogólniej pisząc ma służyć długim wycieczkom jednodniowym. Na MTB, z oponami Author Slick 1,5 puściłem się z Bydgoszczy do Bełchatowa. Wyszło 273 km w czasie jazdy 11:28h. I mniej więcej takie trasy chciałbym jeździć. Bez żadnych wyścigów. (Chyba, że z autami. ;-) )
Na cały rower jestem w stanie przeznaczyć 4 500 zł. W tej cenie nie chciałbym zejść poniżej osprzętu Shimano 105, SRAM Apex. Bardzo chętnie spróbowałbym tego drugiego, bo całe życie widzę tylko części Shimano, a podobno SRAM działa nieco inaczej i tego chętnie bym spróbował.
Mój typ z gotowego roweru to Canyon Roadlite AL 6.0: http://www.canyon.co...ike.html?b=3191
Przy czym... Tam jest 105, ja wolałbym SRAM Apex. Do tego wydaje mi się, że mógłbym oszczędzić na takich rzeczach jak siodełko, czy mniej istotne podzespoły (Jakie? Podpowiecie?) tak, aby sprawić sobie jeszcze lepsze koła. Stąd też chyba łatwiej byłoby złożyć ten rower, aniżeli kupić gotowy (niestety, to wyjdzie pewnie drożej, niż mój budżet).
Chyba, że Canyon umożliwi mi takie dopasowanie roweru bez żądania horrendalnej opłaty - nie znam się na tym, niestety.
Podoba mi się również cytat przeczytany tutaj na forum: "Kto hamuje, ten przegrywa", ale wiem, że rower jest łatwo rozpędzić, ale sztuką jest go zatrzymać. Dlatego nie chcę oszczędzać na hamulcach. Dodatkowo chciałbym pobawić się czasem w tricki na tym rowerze (wiecie, poskakać na nim jak Danny MacAskill w okrojonej wersji), także potrzeba mi czegoś szczękowego (od tarcz mnie odwiedliście, dzięki), co zblokowało by koło, a na drodze dało poczucie bezpieczeństwa, że jak puszczę wodzę fantazji na zjeździe to potem wyjdę z tego cało. Nie ukrywam, lubię adrenalinę i szybkość. Jak chyba każdy tutaj?
Czy wobec powyższego możecie mi coś poradzić? Wyprowadzić z błędnego przekonania? (Będę wdzięczny, bo wiem mało.) Przykładowo nie znam się kompletnie na ilości koronek w kasetach. Nie wiem, ile jest najlepszą liczbą na długie trasy (choć to akurat mogę sobie doczytać).
Będę wdzięczny za jakiekolwiek podpowiedzi.
Pozdrawiam,
Łukasz