Kolarska dieta
#1
Napisano 28 styczeń 2007 - 15:19
no właśnie - mam to szczęście, że Scott gwarantuje kolarki do 110 kg :-)
co prawda ważę szesnaście kilo mniej (przy 184 cm) ale pomino niezłej kondycji czuję sadło jadąc pod górkę;
jak i co jeść, żeby zrzucić a jednocześnie nie słabnąć za bardzo ?
ogólną zasadę mówiącą, że należy więcej spalać niż przeżuwać znam jakby co :-)
jak macie jakieś linki, diety, porady życiowe, znajome wróżki to proszę !
#3
Napisano 28 styczeń 2007 - 19:41
To nic nigdzie nigdy nie napiszą... i jemy chleb tylko pełno ziarnisty
p.s.
może znajdą się tu też jakieś ciekawe przepisy kulinarne
#4
Napisano 28 styczeń 2007 - 19:42
pozdro horny
#5
Napisano 28 styczeń 2007 - 21:19
i wiem już jak wiele zależy od wagi;
goście przed ważnymi wyścigami schodzą z wagi tak, że im się zajady robią od usmiechu bo
skóra pęka i to wcale nie jest żart...
nie mówię o takl skrajnym zrzucaniu wagi ale widać są jakieś metody aby przy zachowanej sile zarazem się nie przetrenować i coś schudnąć...
#6
Napisano 28 styczeń 2007 - 21:45
Na pewno ścisła dieta. Innej metody nie ma. Pisząc ścisła, mam na myśli dokładnie dobrana pod wzgledem ilościowym i jakościowym, uzupełniana suplementami i odżywkami. Tak dokładne trzymanie się diety może być odpowiednie dla zawodowców, ale np w moim przypadku i wielu amatorów wydaje się niepotrzebne i nieekonomiczne. Dam przykład niektórych pań, które za przykładem diet cud zamieszczanych w kolorowych pismach, biegają po marketach w czwartek, bo na piątek z rana muszą mieć 200 gram brokułów do śniadania. Jakby nie można było zjeść sałaty, kapusty, czy kalafiora. Wracajac do tematu, uważam, że dla mnie ważniejsza jest kondycja i siła, a obniżenie wagi stawiam na drugim miejscu. W związku z tym jem tyle, żeby występowały niedobory energetyczne, ale nie koniecznie w maksymalnie możliwej ilości....nie mówię o takl skrajnym zrzucaniu wagi ale widać są jakieś metody aby przy zachowanej sile zarazem się nie przetrenować i coś schudnąć...
pozdro horny
#8
Napisano 29 styczeń 2007 - 09:16
Mój dzień, podobnie jak wielu amatorów, ma następujący rozkład: z rana do15 praca, po południu trening, więc wysiłek fizyczny przypada na godziny popołudniowe. Jak wrócę z roweru, czy siłowni (nie mówiąc o basenie), to zjadłbym konia z kopytami... i jak tu zrezygnować z kolacji?
Ja radzę sobie w ten sposób, że mając do dyspozycji 2500-2800kcal, mniejszą część normy zjadam do 15:00, a drugą (większą) po południu i wieczorem. Jeżeli postępuję konsekwentnie, efekty widoczne są gołym okiem, ale jak trafi się weekend imprezowy, podobny do minionego (uwielbiam ciasto), to 3kg nadwyżka murowana, ... niestety :evil: :-( :-D
pozdro horny
#10
Napisano 29 styczeń 2007 - 19:19
hmm to nie dla mnie.
ja staram sie tylko nie przesadzac z roznymi kombinacjami. nie jem zadnych swinstw typu czipsy, czekolady "owocowe" itp itd.
w sezonie podstawowymi skladnikami mojego menu sa m in. potrawy z makaronem, ryzem, musli i przede wszystkim warzywami/owocami. miesa staram sie nie jadac w duzych ilosciach. najgorsze co moze byc to laczenie makaronu z miesem. szczegolnie na np dzien przed wyscigiem, albo nawet przed samym startem.
miesa zazwyczaj jem po wyscigu albo kilka dni przed wyscigiem.
do picia tylko i wylacznie woda mineralna NIEGAZOWANA, soki z warzyw/owocow (najlepiej wlasnej roboty).
od paru tygodni nie pije juz najgorszego syfu jaki mozna pic czyli tzw odrdzewiacza. chyba wszyscy wiedza o co chodzi ;-)
i na koniec podstawowa zasada.. nie jesc wiecej niz sie spalilo.
ktos pare miesiecy temu (zaraz po zakonczeniu BikeChallenge) na jednym z for psioczyl na zarcie podczas tej imprezy. smecil cos na temat spalonych kalorii. koles niby spalil ok 4000kcal i chcial to wszystko uzupelnic w jedno popoludnie/wieczor ;-) :mrgreen:
gdyby zjadl te 4000kcal w ciagu paru godzin na drugi dzien z wyra by sie nie podniosl, a pozniej pol dnia spedzil by w klozecie.
#12
Napisano 29 styczeń 2007 - 21:35
Jeżeli nie liczysz kalorii, to skad wiesz, czy nie zjadłeś więcej niz spaliłeś?liczenie kalorii mowicie(a raczej piszecie ;-)) ?
hmm to nie dla mnie....
...i na koniec podstawowa zasada.. nie jesc wiecej niz sie spalilo.
Ciekawi mnie jak wygląda śniadanie o wartości 8000kcalzawodowcy podczas sniadania przed wyscigiem zjadaja ok. 8 000 kalorii?
Dla przykladu podam, że taką wartość ma wiadro gotowanego makaronu
pozdro horny
#14
Napisano 29 styczeń 2007 - 22:54
Jeżeli nie liczysz kalorii, to skad wiesz, czy nie zjadłeś więcej niz spaliłeś?liczenie kalorii mowicie(a raczej piszecie ;-)) ?
hmm to nie dla mnie....
...i na koniec podstawowa zasada.. nie jesc wiecej niz sie spalilo.
mniej wiecej wiem ile dana potrawa ma kcal i ile spalam podczas treningu.
wiadomo, ze nie zawsze uda sie tej zasady podtrzymac szczegolnie w dniu w ktorym mamy dzien wolny od jazdy ;-)
Ciekawi mnie jak wygląda śniadanie o wartości 8000kcalzawodowcy podczas sniadania przed wyscigiem zjadaja ok. 8 000 kalorii?
Dla przykladu podam, że taką wartość ma wiadro gotowanego makaronu
pozdro horny
nie uwierze w to ze tyle kcal sa w stanie wpakowac w siebie jedzac tylko takie bajery jak makarony, musli, ryz, pieczywo itp itd.
8000 kcal to odpowiednik ok 20-25 paczkow.
#15
Napisano 29 styczeń 2007 - 23:09
i to takich wielgachnych, bo zwykłych pączków trzebaby wszamać 35-40 :mrgreen:...8000 kcal to odpowiednik ok 20-25 paczkow.
smacznego http://pl.wikipedia....org/wiki/Pączek
pozdro horny