Z kaskiem czy bez ?
#21
Napisano 13 sierpień 2008 - 20:38
"Książka Cairnsa stawia na głowie powszechnie panujące przekonania, przedstawiając je czytelnikowi w zupełnie innym świetle. Dowodzi ona, że jazda na rowerze bez kasku do pracy jest bezpieczniejsza od podróży samochodem, mimo że według danych Brytyjskiego Stowarzyszenia Medycznego rowerzysta ma 11-krotnie większe szanse zginąć na drodze niż kierowca samochodu.
Jednak choć rowerzyści częściej od kierowców giną w wypadkach drogowych to te wypadki są odpowiedzialne jedynie za 1,4 procent wszystkich zgonów. Tymczasem ponad połowa ludzi umiera na choroby serca i płuc. Same choroby serca zabijają jedną trzecią z nas. Osoby, które przejeżdżają na rowerze 40 kilometrów tygodniowo, obniżają prawdopodobieństwo, że zachorują na serce o połowę. Podsumowując, więcej rowerzystów żyje dłużej dzięki jeździe na rowerze niż ginie w wypadkach. Liczby mówią, że na jednego rowerzystę, który ginie na drodze, dwudziestu żyje dłużej niż żyliby, gdyby nie mieli kontaktu z rowerem.
Co więcej, autor książki dowodzi, że jazda bez kasku dodatkowo zwiększa bezpieczeństwo na drodze, ponieważ rowerzyści w kaskach czują się pewniej, więc podejmują większe ryzyko podczas jazdy. Ta sama zasada odnosi się do kierowców. Badania pokazują, że widząc rowerzystów w kaskach kierowcy mijają ich z mniejszą ostrożnością: przejeżdżają wtedy średnio o 8,5 cm bliżej nich i znacznie częściej zbliżają się do roweru na odległość mniejszą niż 7 cm."
źródło
Sam jeżdżę bez kasku z takich czy innych powodów, choć nie uważam tego za zbyt rozsądne, a moja przygoda z szosą zaczęła się 2 miesiące temu. Dzisiaj przeczytałem ten artykuł i muszę powiedzieć, że trochę mnie zaintrygował i dał do myślenia.
Pozdrawiam. Kaskless
#22
Napisano 13 sierpień 2008 - 20:46
ciesze sie, ze artykul cie zaintrygowal...mam nadzieje, ze czym predzej wybierzesz sie do sklepu i kupisz kask!
#25
Napisano 14 sierpień 2008 - 11:32
"Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. W razie wyprzedzania pojazdu jednośladowego lub kolumny pieszych odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m."
Ile pojazdów stosuje się do tego przepisu? Z mojej praktyki wynika, że poniżej 10%. Przeważnie odległośc wynosi około 50 cm a nierzadko mniej! Najgorsi są kierowcy ciężarówek i o dziwo autobusów. Już kilkukrotnie zostałem zepchnięty przez nich na pobocze. Kolarze jadący w grupie stosują na to słuszną metodę jadąc parami choć to niezgodne z przepisami. Jadąc w pojedynkę również jest na to sposób choć ryzykowny mianowicie jechać w takiej odległości od prawej krawędzi jezdni by kierowca z tyłu nie miał możliwości wyprzedzenia w przypadku mijania się z pojazdem jadącym z przeciwnej strony.
PS
Jako ciekawostkę dodam, że Sąd Najwyższy w jednym ze swoich orzeczenień stanął na stanowisku, że:
"...poruszania się przez rowerzystę poszkodowanego w wypadku w M. w odległości około 1,2 m od krawędzi jezdni nie można uznać za naruszające przepis art. 16 ust. 4 prd, a wobec tego nie można mówić o jego przyczynieniu się do zaistniałego w tej miejscowości wypadku."
#26 Gosc_Anonymous_*
Napisano 14 sierpień 2008 - 13:28
Rzeczywiście sposób, jednak bardzo ryzykowny. Próbowałem go kiedyś stosować lecz odnosił marny skutek i tylko podniosił poziom adrenaliny zarówno u mnie jak i u kierowców. Zauważyłem również ,że niektórzy rowerzyści sami ( dla bezpieczeństwa czy ze strachu) słysząc nadjeżdżajacy samochód zjeżdżają szosy. Kierowcy są niekiedy przekonani ,że rowerzysta im ustąpi miejsca i tak próbują wyprzedzać nie zachowując należytej odległości.Jadąc w pojedynkę również jest na to sposób choć ryzykowny mianowicie jechać w takiej odległości od prawej krawędzi jezdni by kierowca z tyłu nie miał możliwości wyprzedzenia w przypadku mijania się z pojazdem jadącym z przeciwnej strony.
#27 Gosc_prałat Zaboboniec_*
Napisano 14 sierpień 2008 - 14:42
#29 Gosc_Sztajfa_*
Napisano 14 sierpień 2008 - 15:49
#31
Napisano 18 sierpień 2008 - 20:03
po prostu wolę mieć większe szansę na przeżycie.
Też tak myślę tym bardziej że miałem w rodzinie przypadek zgonu z powodu upadku na rowerze pozornie błahego :cry:
Zawsze jeżdżę w kasku, wczoraj także gdy zaliczyłem efektowną i niebezpieczną glebę gdy kolega z grupy liznął koło drugiemu, jak sie uwolnił z całym impetem uderzył we mnie co aż mnie wybiło z toru jazdy.
Zdarłem szmaty na karku (moja Biemmka :-( ) i przyszlifowałem głową o asfalt.
Kask był przytarty i połamany ale dynia caluśka. Niestety musiałem pożegnać mojego Bella Sweepa.
Ale już czeka na pierwszą jazdę nowy Trek Sonic.
#33
Napisano 04 wrzesień 2008 - 21:11
#37
Napisano 05 wrzesień 2008 - 12:00
Tak samo jak okularki, bo przy 60-70 kmh to łzy wyciska
Safety first, jak to mówią starzy górale