Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wypadek rowerowy a kwestia ubezpieczenia OC sprawcy


23 odpowiedzi w tym temacie

#1 Brychczy

Brychczy
  • Użytkownik
  • 5 postów
  • SkądWOŁOMIN

Napisano 14 lipiec 2009 - 13:41

W niedziele miałem niebywałą "przyjemność" zderzenia się z samochodem który wymusił na mnie pierwszeństwo, przeżyć co niemiara jazda karetką i takie tam inne :) Pytanie dotyczy jednak kwestii odszkodowania mam zwichnięty obojczyk, zniszczony rower, zniszczone ubranko i ogólnie jestem poobijany. Czy wyżej wymienione szkody zostaną pokryte z ubezpieczenia OC sprawcy? Czy będę musiał go ciągać po sądach a może policja z urzędu kieruje sprawę do sądu? A może mam się jakoś indywidualnie ze sprawcą dogadywać? Proszę o pomoc brać kolarską!

Ps. I tak najbardziej nie mogę się doczekać powrotu na Szosę :P

#2 p9375

p9375
  • Użytkownik
  • 48 postów
  • SkądGdańsk

Napisano 14 lipiec 2009 - 13:56

Tutaj podobny temat:
http://www.forumszos...opic.php?t=3679

#3 Szymon_1991Lodz

Szymon_1991Lodz
  • Użytkownik
  • 27 postów
  • SkądŁódź

Napisano 14 lipiec 2009 - 21:38

Witaj miałem sytuację niemal identyczną jak ty, jak coś to możesz napisać do mnie na GG: 2099613 (Zawsze jestem niedostępny)

#4 Gosc_jareckiVW_*

Gosc_jareckiVW_*
  • Gość

Napisano 23 lipiec 2009 - 16:01

Napisze to co na PW, przyda się pewnie innym (oby nie, ale różnie bywa..)
ja miałem też ostatnio bliskie spotkanie 3 stopnia z belą siana ważącą 500kg heh.. ale do rzeczy: mam namiar na człowieka z firmy www.euco.pl Zajmują sie odszkodowaniami powypadkowymi. Nie biorą pieniędzy, tylko odliczają % od wygranej kwoty z ubezpieczalnią. Zbieraj wszystkie papiery od lekarzy, przeswietlenia itp. Wszystko to będzie potrzebne do odszkodowania.jeśli są złamania itp rzeczy można naprawdę uzyskać spore odszkodowanie. Moja sprawa jest obecnie w toku, nie miałem nic złamane, ale moge liczyć na kwotę rzędy 5-7tys zł więc jest o co walczyć. Tak swoją drogą, jesli zechesz skorzystać z ich usług, bądź jakiejkolwiek innej podobnej firmy to trzeba też trochę symulować, tzn. ja np byłem u psychiatry, zgłaszałem lęk przed jazdą na rowerze i depresję itp. Wszystko to się przyda do odszkodowania. A co do szkody na rowerze, zwracają kasę za uszkodzenia w rowerze, podstawą do wypłaty jest jaki kolwiek dowód zakupu roweru, czy też akcesoriów uszkodzonych w wypadku- ale nie zawsze. W moim przypadku np okulary i kask- nie miałem żadnego dowodu zakupu, zwrócili mi na podstawie cen z allegro. Więc, pamiętajcie w przypadku wypadków z nie naszej winy- zawsze zostanie wypłacone odszkodowanie z OC sprawcy, my nie musimy mieć nigdzie ubezpieczenia. Tylko pamiętajmy o spisaniu oświadczenia w przypadku braku policji na miejscu zdarzenia. Pozdrawiam i oby jak najmniej nie miłych spotkań..

#5 spros

spros
  • Użytkownik
  • 663 postów
  • Skądpolska

Napisano 23 lipiec 2009 - 17:14

ja miałem też ostatnio bliskie spotkanie 3 stopnia z belą siana ważącą 500kg heh..

gratulacje. Twoj "wyczyn" wywolal niemale poruszenie w calej polsce :mrgreen:

#6 Gosc_jareckiVW_*

Gosc_jareckiVW_*
  • Gość

Napisano 23 lipiec 2009 - 17:42

ja miałem też ostatnio bliskie spotkanie 3 stopnia z belą siana ważącą 500kg heh..

gratulacje. Twoj "wyczyn" wywolal niemale poruszenie w calej polsce :mrgreen:

heh.. nieodpowiedzialny rolnik nie zabezpieczył bel siana i podczas wyprzedzania go jedna spadła na mnie.. później ja głową i barkiem w asfalt, całe szczęście w kasku, z którym teraz w ogóle się nie rozstaje.. ale skończyło się tylko na otarciach i mocnych stłuczeniach.. a te bele były takie Dołączona grafika

#7 wunderfaust

wunderfaust
  • Użytkownik
  • 455 postów
  • Skądz neta

Napisano 27 lipiec 2009 - 10:03

Niestety, kierowcy to często zwykli debile. Rowerzyści czasem też, ale kierowców jest zdecydowanie wiecej a poziom chamstwa i arogancji rośnie z każdym kilometrem który zbliża ich np. do upragnionego miejsca nad morzem. Zaczeły się wakacje i tradycyjnie strach na rower wsiadać. Wczoraj zabili młodego chłopaka. zmasakrowany tak że nie można było poznać. Śpieszył sie idiota do kołobrzegu ponoć i efekt jest jaki jest... Wyprzedzanie na trzeciego na wąskiej drodze to normalka dla takich wczasowiczów. czasem sobie myślę czy w kieszeni nie nosić wiatróweczki i tak czasem nie pociągnąc po szybach idiocie.
Z tymi belami to często tak bywa. Jak widze samochód z naczepą i na tym bele sośniny, słomy czy stertę złomu wiszącą z burt to się modlę żeby nie trafiło tym razem na mnie bo wiem ze coś takiego kiedyś spadnie i w najlepszym wypadku zrobi inwalidą jak trafi.
Ja kiedyśmiałem zderzenie z .... dzikiem. i to na szosie. Wyskoczyl mi z pobocza i trafił prosto na mnie.

Co do wypadków i odszkodowań to procedura jest taka sama jak przy stłuczce samochodów z tą jednak róznica że prawo dorgowe jeśłi sie nie myle mówi wyraźnie. Są ranni - musi być policja. Policja ma takie urządzenie bardzo przydatne zwane alkomatem i jak pan rowerzysta jest na gazie to lepiej nawet nie mówic kierowcy który w nas wjechał ze pokiereszował nam obojczyk że o rowerze nie wspomne bo jak wyjdzie na to że jechał ktoś po piwku to nie ma zmiłuj się i wypadek pójdzie na nasze konto. natomiast jak jest sie trzeźwym i jest taka sytuacja że jedzie karetka, policja to normalnie odbywa sie postępowanie jakieś i rowerzysta potrącony dostaje odskodowanie z oc kierowcy - tak mi się wydaje. natomiast jak nie ma szkód w ludziach to spisuje się oświadczenia woli jak przy każdej stłuczce albo generalnie załatwic sprawę na miejscu jak szkody niewielkie.

#8 yasiu

yasiu
  • Użytkownik
  • 310 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 27 lipiec 2009 - 10:43

to spisuje się oświadczenia woli

jak duze skzody materialne (np nowa szoska na carbonie i dura-ace) raczej do wymiany to jednak lepiej zeby przyjechala policja
bo potem ludzie pisza ze byli w szkou ze to ze tamto i zrzucaja wine za wypadek na poszkodowanego
a jak przyjedzie policja to wszystko ladnie zalatwione spisane i nie ma problemu

#9 Brychczy

Brychczy
  • Użytkownik
  • 5 postów
  • SkądWOŁOMIN

Napisano 27 lipiec 2009 - 15:32

Dzięki za wszystkie informacje. Mogą potwierdzić iż wszelkie szkody zdrowotne jak i materialne pokrywane są z OC sprawcy. W moim wypadku sprawa trafiła do sądu ze względu na to iż doznałem trwałego uszczerbku na zdrowiu.


W piątek składałem zeznania, i facet z policji prowadzący moją sprawę powiedział że moja droga hamowania wyniosła 7 metrów, po czym uderzyłem w bok samochodu który zajechał mi drogę i przeturlałem się przez maskę.
Czy to możliwe aby droga hamowania była tak długa? :shock: dodam że 40km/h to max jaki mogłem wtedy jechać.

#10 gibber

gibber
  • Użytkownik
  • 1204 postów
  • SkądN. Tomyśl

Napisano 27 lipiec 2009 - 16:16

Mozliwe, 40km/h to nie jest super wolno a 7 m to bardzo malo.

#11 spros

spros
  • Użytkownik
  • 663 postów
  • Skądpolska

Napisano 27 lipiec 2009 - 17:54

chcialbym umiec hamowac na 7m z 40km/h. tak na oko to srednio jakies 0.9g. kask moze zsunac sie na oczy. ale to jest wartosc wysoka jak na rower.

#12 yasiu

yasiu
  • Użytkownik
  • 310 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 27 lipiec 2009 - 21:22

samochod z 40 km/h hamoje kolo 12-14 metrow zakladajac zerowy czas reakcji kierowcy

#13 Platon

Platon
  • Użytkownik
  • 558 postów
  • SkądWrocław

Napisano 28 lipiec 2009 - 14:48

Ja z 45km/h wyhamowałem na dystansie jakiś 3cm... a przynajmniej tyle wgniotłem karoserie auta, które zajechało mi drogę. Więc jednak się da :D

#14 gordon

gordon
  • Użytkownik
  • 56 postów
  • Skądtarnów

Napisano 11 sierpień 2009 - 08:59

Witam.
Dokładnie wczoraj miałem niemiłe spotkanie z samochodem. Jadąc drogą dla rowerów okolo 35km/h z bocznej drogi pewna pani wyjechała mi samochodem. Nie bylem w stanie nic zrobić. Przeleciałem przez maskę, nie wiem jak, ale nic mi się nie stało jedynie obtarcia na ciele. Rower do kasacji. Rama została złamana w dwóch miejscach. Najgorsze w tym wszystkim było zachowanie tej pani. Oczywiście wyszła z pyskiem do mnie, jak to szybko i niebezpiecznie jeżdżę. Sam zadzwoniłem po policje a oni już panią odpowiednio ukarali. Mimo to dalej mnie obrażała tekstami że mogła jechać szybciej to by nic ze mnie nie zostało. Chamstwo, słoma z butów, jednym słowem nie kobieta ale zwykła szmata.
Za kilka dni mam iść na policje po protokół zdarzenia a następnie do ubezpieczyciela.
Jak będziecie mieć jakieś zdarzenia wzywajcie zawsze policje (jeśli to nie wasza wina) a wtedy łatwiej ze wszystkim w poźniejszych etapach przy uzyskaniu odszkodowania.

pozdrawiam wszystkich. Szerokiej drogi i gumowych ram:P;)

#15 Gosc_Anonymous_*

Gosc_Anonymous_*
  • Gość

Napisano 11 sierpień 2009 - 09:12

Jak będziecie mieć jakieś zdarzenia wzywajcie zawsze policje (jeśli to nie wasza wina)

Jasne a jak będzie wasza wina to ten drugi wezwie policje i też będzie miał łatwiej w późniejszych staraniach o odszkodowanie. ;-)

jednym słowem nie kobieta ale zwykła szmata

Mogłeś się wkur.... ale jakby nie było nie należy tak mówić o kobiecie. :-/
Ps. Zamiast zwykła szmata można przecież powiedzieć ściereczka lub flanelka.

#16 gordon

gordon
  • Użytkownik
  • 56 postów
  • Skądtarnów

Napisano 11 sierpień 2009 - 09:49

Chodziło mi o to, że łatwiej jest odzyskać odszkodowanie jeśli na miejscu będzie policja, niż samemu załatwiać sprawy z drugą osobą.
Jeśli kogoś uraziłem słowem "szmatą" to przepraszam.

#17 Platon

Platon
  • Użytkownik
  • 558 postów
  • SkądWrocław

Napisano 11 sierpień 2009 - 12:57

Jak będziecie mieć jakieś zdarzenia wzywajcie zawsze policje (jeśli to nie wasza wina)

Jasne a jak będzie wasza wina to ten drugi wezwie policje i też będzie miał łatwiej w późniejszych staraniach o odszkodowanie. ;-)


Jeśli nie było policji, a nie ma się żadnych świadków zdarzenia to sprawca wszystkiego się wyprze i nic z tego nie będziemy mieli. Po zachowaniu tej pani można wnioskować, że bez policji kolega złamanego grosza by nie zobaczył.

Sam przy wypadku od razu dzwoniłem po policje, dziewczyna chciała się jeszcze dogadać, ale jak dowiedziała się ile rower kosztuje to już nie protestowała.

#18 heavy_puchatek

heavy_puchatek
  • Użytkownik
  • 485 postów
  • SkądWroclaw

Napisano 11 sierpień 2009 - 13:36

Ja miałem kraksę w piątek. PRAWDOPODOBNIE (tak powiedział policjant jak czekałem na prześwietlenia) samochód zajechał mi droge (nie wiem czy przecinał skrzyżowanie na wprost czy skręcał), więc tak 35-40km/h się w niego wbiłem w bok, ocucili mnie pakując do karetki :)

Wczoraj mnie wypuścili ze szpitala (ale wypisu jeszcze nie mam), muszę się postarać o notatkę policyjną żeby mieć już na piśmie że nie moja wina, ale każą mi przyjść w przyszłym tygodniu... to tyle trwa sporządzenie tego durnego świstka? W sumie boję się o to, że ja byłem nieprzytomny, leżałem w szpitalu a ktoś mógł się tak zakręcić, że to jeszcze moja wina będzie tym bardziej, że guzik pamiętam i sam też pewien niczego być nie mogę, tylko policjant powiedział że jest okej no i tak na logikę to ja chyba główną jechałem, jak będę wstanie to się przejadę i obczaję to...

Tak czy inaczej - zdobędę tą notatkę jak już będzie, wypis ze szpitala i potem już pozostaje zgłosić szkodę i użerać się z ubezpieczycielem? (albo udawać że mnie nie ma jak mnie obwinią? :) )

PS: Ale sie nacieszyłem rowerem, 600km przejechałem i z policji musiałem go już przytaszczyć na jednym kole, pięknie się widelczyk zgiął. Bo rower odebrałem wczoraj gdy poszedłem dowiedzieć się, że notatki nie ma, tak więc skoro sprzęt wydali sprawa najpewniej jest jasna.

#19 Gosc_MusicMan_*

Gosc_MusicMan_*
  • Gość

Napisano 12 sierpień 2009 - 21:16

Ja mialem wypadek z samochodem, wlasnie odebralem zadoscuczynienia 3500 + straty w pensji bo dostajesz 80% na zwolnieniu... moim zdaniem to smieszna suma, ale lepsze to niz nic... spodziewalem sie zreszta takiej kwoty i zwlekalem z tym 2 lata :). Do tego dojdzie za zniszczony rower i za utrate na zdrowiu po wizycie u lekarza.

Nawpisuj wszystkiego co sie da, urazy psychiczne, zmarnowane wakacje, utracony sezon, i kupe innych rzeczy.
Najlepiej jak powsadzasz do roweru jakies poniszczone czesci, najlepiej te najdrozsze, moze ktos ma z kumpli... Pamietaj ze beda chcieli cie wychujac jak mozna, wiec musisz robic to samo żeby wyjść na swoje.

#20 heavy_puchatek

heavy_puchatek
  • Użytkownik
  • 485 postów
  • SkądWroclaw

Napisano 12 sierpień 2009 - 22:13

Spoko, na razie udało mi się wgramolić na rower i doturlać się do miejsca zbrodni :) Stwierdziłem teraz już na pewno, że jechałem drogą z pierwszeństwem, więc z której strony by mi nie wyjechał i tak jego wina, mogę chyba spać spokojnie :) Co do strat nie zamierzam ich przecież ukrywać, także tych niematerialnych, a poza farmazonami mam tez nawet jakieś konkrety :) Wsadzenie części nie wchodzi w grę, bo to klasyczna stalowa kolarka jest (części są po pierwsze niezniszczalne, a po drugie ich nie ma :D), ale za to całkiem rześka, na niezłych i dość nowoczesnych komponentach, zresztą na razie i tak nie mam notatki policyjnej więc nic nie robię, dopóki jej nie dostanę, tam będzie zresztą napisane czy robili zdjęcia itd itd. Na razie wiem, że zrobię wycenę strat w rowerze sam (i po swojemu) i w serwisie się pod tym podpiszą, pieczątkę walną czy co tam będzie potrzebne. Niby zbędna rzecz, ale zawsze to jakiś autorytet dla tego laika, który przyjdzie do mnie udawać eksperta, bo podejrzewam że mój rower będzie oglądał ktoś całkiem niekumaty :)

A tymczasem jutro trzecie podejście - wyprawa po wypis ze szpitala. Za pierwszym razem doktor operował, za drugim sobie gdzieś poszedł i polecił przyjść nazajutrz o odpowiedniej porze. Do trzech razy sztuka? Przynajmniej się dowiem kiedy mi te szwy z paszczy zdejmą, wnerwiająca rzecz :)



Dodaj odpowiedź