Ja ostatnio bez napinki całkowicie. We czwartek sobie pojechałem na święty krzyż w Świętokrzyskim, usiadłem na ławce wyjąłem dwie kanapki z serem i zacząłem się zajadaćTo co napisałeś jest nieprawdą. Prosi wożą torebki, wożą pompki, jeżdżą na oponach z dętkami, które nieraz sami zmieniają na poboczu, sami myją rowery i smarują łańcuch w rowerach dalece droższych niż najdroższy rower na tym forum, a w kieszonkach wożą kanapki z serem i keczupem i przede wszystkim się nie spinają. Wystarczy zerknąć na instagramy kolarzy, żeby to obczaić.
Wóz techniczny tylko czasami jedzie za zawodowcami i to zazwyczaj dotyczy lidera (gdy jedzie trening solo) albo treningu grupowego.
To chyba już kategoria M40 tak na mnie działa, zacznie się zaraz kolarstwo romantyczne...
Wysłane z mojego ELE-L29 przy użyciu Tapatalka